- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rzygląda się ciastkom, to Louis Gresh, dowódca oddziału saperów. Dowódco, ciastka są świeżutkie. Częstuj się bez obaw. - Jeśli nie sprawdzasz jedzenia pod kątem niespodzianek, to znaczy, że nigdy nie miałeś dzieci - odrzekł Louis. Wgryzł się w ciastko i zaczął je dokładnie przeżuwać. - Drugi facet, wpatrujący się w to, co ma na talerzu - podjął Burke - to Pete Denby, prawnik, który niedawno przeniósł się tu z Regionu Środkowo-Zachodniego. - Który również ma dzieci - odparł Pete z uśmiechem. - Jedynym człowiekiem niezwiązanym z wymiarem sprawiedliwości jest doktor Dominic Lorenzo, pracujący dla gubernatora i pomagający cassandra sangue w tej części Rejonu Północno-Wschodniego. - Burke poczekał, aż wszyscy usiądą. Po chwili splótł dłonie i oparł je o blat stołu. - Porucznik Montgomery zna już stawkę. Zanim zaczniemy, musicie zrozumieć, że pod żadnym pozorem nie wolno wam ujawnić tego, czego się tutaj dowiecie. Nikomu. Ani przyjaciołom, ani rodzinie, ani znajomym. Kto nie wyraża na to zgody, niech wyjdzie od razu, - Bo inaczej w niebezpieczeństwie znajdą się wszyscy mieszkańcy Lakeside - dokończył poirytowany Lorenzo. - Kiedyś już tak było. - Tak naprawdę to w niebezpieczeństwie znajdzie się każdy człowiek w Thaisii. - Łagodny ton głosu Burkea kontrastował z jego dzikim spojrzeniem. Zapadła cisza. A potem rozległy się słowa Shadyego, wypowiedziane takim samym spokojnym tonem: - Douglasie, czy my rozmawiamy o zagładzie? Burke przytaknął. Lorenzo przełknął głośno ślinę. Pete odsunął talerz z ciastkami. Louis wypuścił powietrze. - Na bogów na górze i na dole, mówimy o bombie. Jakie są szanse, że stracimy nad tym kontrolę? - Mniej więcej pięćdziesiąt na pięćdziesiąt - odparł Burke. - Może mniej. Monty popatrzył na swoich ludzi. - Nie wyglądacie na zaskoczonych. - Nie - przyznał Kowalski. - Zauważyliś Burke uniósł dłoń. - Zanim do tego przejdziemy, musimy upewnić się, że wszyscy chcą zostać. - Popatrzył na Lorenzo. Doktor zastanawiał się przez chwilę, a następnie odsunął krzesło i wstał od stołu. - Znam zbyt wiele tajemnic. To, co wiecie, musi pozostać w ścisłym kręgu osób, a ja nie mam już pewności, czy jeśli ktoś mnie pyta o Dziedziniec w Lakeside czy o wieszczki krwi, to pyta z ciekawości, w związku ze sprawami zawodowymi, czy dlatego, że jest członkiem ruchu Ludzie Przede i Nade Wszystko i próbuje wyciągnąć ode mnie informacje, które można by wykorzystać przeciwko Innym. Podczas wykonywania zadań dla jednostki specjalnej zawsze podróżuję samotnie. Zorganizowanie na mnie zasadzki i ... przesłuchanie mnie byłoby niezmiernie proste. Monty zapragnął, żeby ktoś zaczął żartować, żeby powiedział, że Lorenzo wszędzie widzi spisek godny scenariusza thrillera. Jednak nikt nie stroił sobie żartów - głównie dlatego że po tym, jak Pete Denby pomógł Burkeowi odkryć informacje na temat mężczyzny zwanego Kontrolerem i razem ze swą rodziną uciekał samochodem do Lakeside, został zepchnięty z drogi, prawdopodobnie przez członków ruchu LPiNW. - Rozumiem. - Burke się zawahał. - Poproś Simona Wilczą Straż o możliwość przejścia przez dzikie tereny. Powinien wiedzieć, co to oznacza. Zaznaczone na mapie trasy to drogi, którymi mogą przemieszczać się ludzie. Istnieją jednak też nieoznaczone ścieżki, prowadzące do miejsc, w których ludzie nie powinni się pojawiać. Jeśli nabierzesz podejrzeń, że ktoś cię śledzi, skręć w którąś z nich, otwórz okno i zacznij krzyczeć, trąbić i zwracać na siebie uwagę terra indigena w każdy możliwy sposób, tak by ludzie nie zdążyli cię dopaść. Wówczas będziesz miał o wiele większą szansę na przeżycie spotkania z Innymi niż z ludźmi. Lorenzo pokiwał głową. - Powodzenia. - Ruszył w kierunku drzwi, ale po chwili przystanął. - Jeśli którykolwiek z was będzie potrzebował dyskretnej pomocy lekarskiej, otrzyma ją u mnie bez zbędnych pytań. - Dziękujemy - odparł Burke. Poczekali, aż Lorenzo odjedzie z podjazdu pod drugą częścią domu, wtedy gospodarz zapytał: - Ktoś jeszcze chce wyjść? - Pozostali pokręcili głowami. - W takim razie zacznijmy od spraw lokalnych i skończmy na końcu znanego nam świata. Poruczniku? Masz nam coś do zaraportowania? Aby zyskać trochę czasu do namysłu, Monty zaczął nalewać sobie kawy, chociaż wcale nie miał na nią ochoty. - Dwurodzinny dom na Wroniej Alei został przejęty przez Dziedziniec. Transakcja przebiegła pomyślnie, poprzedni właściciel dostał pieniądze, rodzina Denbych wkrótce się tam wprowadzi. Tak samo jak Karl i Ruthie. Pete pokiwał głową. - Wczoraj właściciel budynków po obu stronach domu zaakceptował ofertę Dziedzińca. Ponieważ Stowarzyszenie Przedsiębiorców planuje zapłacić gotówką, podejrzewam, że szybko uwiniemy się z papierologią
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, inne |
Wydawnictwo: | Initium |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.