- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.za łby, zawsze wymuszaliśmy na niej obietnicę, że nikomu nic nie powie. Obiecywała, owszem, nawet bardzo przekonująco, ale ledwie matka stawała na progu, natychmiast do niej biegła i wyznawała dramatycznie: ,,Mamo, a Jermaine znów się bił!". Marzyliśmy o tym, żeby spuścić jej manto za to, że nas wsypywała. Siedziała cicho, obserwowała nas bacznie i tylko czekała, żeby zacząć mówić. I nieważne, że czasem musiała zmyślać. Grunt, że nabijała sobie u matki punkty, a ja dostawałem za karę kolejne obowiązki. Dowcip polegał jednak na tym, że choćby nie wiem, jak się starała, ja i tak miałem fory i zawsze byłem ,,pieseczkiem mamusi", jak mawiała Reebie. ,,To ciebie kochała najbardziej", dorzucał Michael, choć i on nie miał powodów do narzekań. Nie czułem się wybrańcem. Jeśli matka kiedykolwiek traktowała mnie ulgowo, z pewnością miało to związek z tym, co się wydarzyło, gdy była w ciąży z Michaelem. Miałem wtedy trzy lata i uznałem, że torba soli mi nie zaszkodzi. Wylądowałem w szpitalu z niewydolnością nerek. Byłem w takim szoku, że nic z tego nie pamiętam. Byłem silny, ale i tak spędziłem na oddziale ponad trzy tygodnie. Matki i Josepha nie stać było na codzienne wizyty, ale kiedy mnie odwiedzali, siostra oddziałowa zawsze im mówiła, że płakałem i wzywałem ich, zdzierając sobie gardło. Gdy wychodzili, stawałem na łóżku i zawodziłem. Może to i lepiej, że nie pamiętam wyrazu twarzy matki zmuszonej wtedy ode mnie odejść. Wspominała później, że były to jedne z najcięższych chwil w jej życiu. Wreszcie wróciłem do domu, ale ten wypadek sprawił, że stałem się beksą uczepioną matczynej spódnicy. Wiedziałem też, że nie pozwolę się więcej porzucić. Pierwszego dnia w szkole wyrwałem się z uścisku nauczycielki i popędziłem korytarzem w kierunku drzwi, by odnaleźć matkę. ,,Musisz tu zostać, Jermaine. Tylko na trochę", tłumaczyła mi spokojnie, a ton jej głosu sprawił, że znów poczułem się pewnie. Jej zrozumienie dla słabości innych wynikało z głębokiej, niezachwianej wiary w Boga. W cudowny sposób udawało jej się łączyć pokorę bożego sługi z autorytetem sędziego pokoju. Miewała chwile zwątpienia, ale jej wewnętrzny spokój łagodził wiele trudnych sytuacji. Cierpiała dla nas, przez osiemdziesiąt jeden miesięcy swojego życia, nosząc w łonie kolejne dzieci. Była piękna. Podobał nam się sposób, w jaki czesała swoje falujące czarne włosy i w jaki nosiła proste sukienki. Jej idealnie nałożona czerwona pomadka zostawiała lepkie smugi na naszych policzkach. Dla nas była słońcem świecącym w domu przy Jackson Street 2300. Gdy zaczęła pracować na pół etatu w domu handlowym Searsa, z niecierpliwością czekaliśmy na jej powrót. Pamiętam, jak stawała w drzwiach, oblepiona gęstym śniegiem Indiany. Zatrzymywała się tuż za progiem, energicznie tupała na wycieraczce, żeby oczyścić buty, a potem strząsała śnieg z włosów. Wtedy podbiegał do niej Michael - który wyrastał na najszybszego z rodzeństwa - i obejmował ją za nogę. Za nim pędziłem ja, potem La Toya, Tito i Marlon. Nim matka zdjęła płaszcz, sięgała do kieszeni i wydobywała z nich zwyczajowy podarunek: dwie paczki gorących prażonych orzeszków ziemnych. W tym czasie Jackie i Reebie przygotowywali kuchnię, żeby matka mogła coś ugotować, zanim wróci Joseph. Zawsze mówiliśmy o nim w ten sposób. Zawsze Joseph. Nigdy ojciec, tato, tatuś. Tylko Joseph. Tak sobie życzył. Żebyśmy mieli do niego szacunek. W przedszkolu dzieci uczą się wierszyka o kobiecie6, która mieszka w bucie i ma tyle dzieci, że nie wie, co z nimi począć. Biorąc pod uwagę liczebność naszej rodziny i niewielki metraż przypadających na nią pomieszczeń, wierszyk ten znakomicie oddawał sytuację w naszym domu przy Jackson Street, w którym mieszkało się jak w pudełku po butach. Dziewięcioro dzieci, dwoje rodziców, dwie sypialnie, łazienka, kuchnia i salon upchnięte w prostokącie szerokim na dziewięć metrów, a długim na dwanaście. Z zewnątrz budynek wyglądał jak z obrazka narysowanego przez małe dziecko: od frontu drzwi i okno, na dachu komin. Wzniesiono go w latach czterdziestych ubiegłego wieku. Obity sidingiem, miał spadzisty dach kryty ceramiczną dachówką tak wąski, że sprawiał wrażenie, jakby miał się rozsypać przy silniejszym podmuchu wiatru. Wejście zwrócone było w stronę Jackson Street, która tuż pod naszym oknem łączyła się z Dwudziestą Trzecią Aleją, tworząc skrzyżowanie w kształcie litery T. Krótka ścieżka wiodła przez trawnik od chodnika do czarnych, ciężkich drzwi. Gdy się je zatrzaskiwało, cały dom drżał w posadach. Za progiem wystarczyło dać jeden krok, by znaleźć się w salonie, gdzie na brązowej rozkładanej kanapie spały dziewczyny. Na lewo znajdowały się kuchnia i bokówka, na wprost - niewielki,
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, biografie, muzyka |
Wydawnictwo: | Dream Music |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 07.01.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.