- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o będzie dalej. Wiedziałem, że teraz już zrobi wszystko, co mu każę. Lubiłem ten moment, gdy przekonywałem się, że taka laleczka, taki gładki przystojniaczek bez reszty poddaje się mojej woli, że od tej chwili to właśnie ja nad nim góruję. Odtąd jego uroda przestawała chronić go przede mną, przeciwnie, ujarzmiona, stawała się w moim ręku atutem potwierdzającym moją przewagę. Ale po to, żeby on mógł ją odczuć, a ja potwierdzić, potrzebne było właśnie to, co działo się w tej chwili. Do tego momentu każdy z nas, niepewny do końca swoich oczekiwań, musiał polegać na tym, co na co dzień stanowiło jego siłę, atut, a może tylko ochronną maskę. Chwilę trwaliśmy w bezruchu, jakby nabierając sił do drugiego etapu, etapu, który dla nas obu miał być już tylko czystą przyjemnością, nieskażoną koniecznością przekonywania siebie o czymkolwiek. Stałem wyprężony, nieruchomy, a on oparłszy ręce o brzeg wanny, zaczął powoli to przybliżać, to oddalać się ode mnie. Robił to delikatnie, z wyczuciem i dużą wprawą. -- Szybciej -- szepnąłem przez zaciśnięte zęby. Przyspieszył, jego ruchy stawały się coraz gwałtowniejsze. Rzucał się do przodu, by natychmiast z powrotem naprzeć na mnie swoimi biodrami. Gdy poczułem, że zbliża się ostatni moment, silnym uściskiem nakazałem mu bezruch, a sam kilka razy mocno naparłem na niego. Jeden po drugim przebiegły przez moje ciało dreszcze rozkoszy -- czułem się, jakbym odpływał unoszony jakąś siłą. Krzyś wyprostował się. Przerzuciłem ramię na jego brzuch i przycisnąłem mocno do siebie. Wystarczyło kilka ruchów i zdławiony jęk, wilgotne ciepło między moimi palcami i delikatne skurcze próbujące wypchnąć mnie z niego upewniły mnie, że teraz jego udziałem jest to, co ja przeżywałem przed paroma chwilami. Uwolniony ode mnie i też zaspokojny, odwrócił się, objął mnie i położył głowę na moim ramieniu. Teraz był zupełnie inny, jakiś... bardziej ludzki. Miałem nawet wrażenie, że potrzebował nie tyle tej rżniętki przed chwilą, ile właśnie tego krótkiego momentu, w którym próbowaliśmy dać sobie trochę ludzkiego ciepła. -- Musimy stąd zwiewać -- powiedziałem po chwili. -- To i tak cud, że do tej pory nikt się tutaj nie dobijał. Uciekaj pierwszy. -- Szkoda, ale trudno. -- Uśmiechnął się do mnie i zaczął szukać swoich spodni. To też lubiłem. Lubiłem patrzeć, jak chłopak naciąga spodnie, które zdjął po to, aby mi się oddać. Chciałem i teraz to zobaczyć. Gdy już wyszedł, zacząłem szybko doprowadzać się do porządku. Obejrzałem w lustrze swoją lekko zaczerwienioną twarz i pomyślałem, że każdy, a zwłaszcza Darek, odczyta z niej jak z książki całą prawdę. Spał, kiedy wychodziłem do łazienki, śpi chyba dalej, w przeciwnym przypadku już dawno zacząłby mnie szukać. Mam nadzieję, myślałem prawie ze strachem, że nikt nic nie zauważył, a Krzyś nie okaże się pleciugą. Nie chciałem, żeby Darek dowiedział się o tym. Nie, to nie był strach -- czego w końcu mogłem obawiać się w wolnym kraju i w wolnym związku. Chodziło mi już tylko o Darka, z pewnością nie zasługiwał na to, żeby w tak bezczelny sposób robić z niego balona. Taka łazienkowa scena nie zdarzała mi się pierwszy raz, zdarzały mi się już bardzo różne rzeczy, nawet zmiana partnera w trakcie imprezy. Dzisiaj miałem jednak jakieś dziwne wyrzuty sumienia i nie chciałem sprawiać Darkowi przykrości. I bez tego ma ze mną krzyż pański, ciągle go przestawiam i ustawiam. Choć on to chyba lubi -- inaczej dlaczego znosiłby moje towarzystwo? Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że od momentu, gdy Krzyś pojawił się w drzwiach łazienki, dopiero teraz pomyślałem o Darku -- a w zasadzie tylko o konsekwencjach, jakie z tej przygody mogłyby wyniknąć. Wszedłem do pokoju. Darek na szczęście spał, obok na fotelu drzemał nasz gospodarz. W kącie całowała się jakaś para, a na parapecie Krzysztof majtał nogami i bezczelnie puścił do mnie perskie oczko. Nie odpowiedziałem. Z trudem obudziłem Darka i poczłapaliśmy na postój taksówek. W domu położyłem go do łóżka -- usnął natychmiast. I dobrze, pomyślałem, nie miałem ochoty ani na rozmowy, ani tym bardziej na nieszczere czułości. Nie miałem też ochoty spać. Przez następne kilka dni z niepokojem oczekiwałem, czy Darek nie zacznie rozmowy na temat Krzysia. Byłem przygotowany do przedstawienia absolutnie przekonującej bajeczki, z której wynikało, że Krzysio łże, Sebastian ma zwidy, a inni goście mszczą się za moją oziębłość w stosunku do nich. Za cenę spokoju i ciszy w domu, za cenę jego spokoju, byłem gotów skłócić Darka z całym światem. Ale nic się nie działo. Darek był lepki jak lep na muchy, słodki jak przesłodzona herbata. I było spokojnie. Do dnia, kiedy pod nieobecność Darka do domu wmeldow
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Queermedia |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 31.10.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.