- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dne ich rozbierane randki po tańcach również nie wchodzą w grę. Niestety. Dziewczynko, podczas rozmowy z tatusiem uważaj tylko, by nie odlecieć. Jeszcze skrzydeł dostaniesz i zostawisz w tyle szczudła Adama. Mama byłaby wtedy zła, bo to on jest jej oczkiem w głowie. Jest jej prawdziwym facetem. To jemu należy się radocha z ogniska, zresztą wszystko, co dobre. Ty jesteś tylko córeczką tatusia. Nieobecnego, ale to szczegół. Niech tatuś ci dogadza jak córce. Zatem nie waż się martwić brata skrzydłami jak u ptaka. Nie waż się martwić mamusi zazdrością Adasia o twoje skrzydła. Mama ma tyle na głowie - ma poważny problem. Alkoholowy. Leczyła się i nie wyleczyła, ale nie wyklucza dalszego leczenia. Co widać na podłodze. Na lodowatych porcelanowych kafelkach. Tak zimnych jak jej dłonie w uścisku obcego pana - obrzyganego piwem mężczyzny z sąsiedniej klatki. Mama musiała bowiem zwymiotować mu buraczkami z obiadokolacji na spodnie. On teraz tego nie dopierze nawet w wybielaczu! A może on chciał plam bardziej niż rozbieranej randki z mamą i wszystko jest okej? Facet po prostu marzył o pawiu na sobie, w taką bawili się z mamą dziwną grę, jak to dorośli. Bo czy dorośli nie są dziwni? I to on ją upił. Otumanił zakochaniem i wmuszał w mamę dużo alkoholu. Piwko po piwku, kielonek po kielonku. Zatem mama nie jest niczego winna. Dziewczynko, może więc twoja mama nie ma żadnego problemu? Co najwyżej ma problem ze złamanym po imprezie paznokciem? Zadziorem? Lub z tobą? Tak. Z tobą! Bo prawda jest taka, że Adam cię nienawidzi jak złamane szczudło. Bo kogo ma nienawidzić jak nie ciebie? Kogo ma nienawidzić za to wszystko, co was spotyka dzień po dniu? Jak zatem mama ma cię kochać? Małą dziewczynkę. Najmniejszą. Tak drobną i kruchą, że gdy nikt nie patrzy, unosisz się w powietrzu. Dziewczynko, jesteś zła, doprawy okropna. Tak marzyłaś o telefonie do taty. Tylko marzyłaś o telefonie do tatusia. Zrobiłaś wszystkich w bambuko. Nigdzie nie zadzwoniłaś i nie zmaterializowałaś ojca, tak jak to czyni latarka, w mroku materializując twoje ciasne buty czy inne przedmioty. Choć latarka lepiej sobie radzi niż ty, ma mniej do zaoferowania tatusiowi i światu. Przykładowo nie potrafi tęsknić. Ani płakać z tęsknoty. Ani umierać z żałości na każdym kroku. Zostawiłaś więc uszkodzone sztuczne światełko i zajęłaś się mamą, która nie kocha cię jak tata. Zrobiłaś jej sztuczne oddychanie. Musiałaś. Inaczej by umarła. Gdy to się działo, znów miałaś przed oczami jej obietnicę: pieczone ziemniaki. Całe blaszane wiaderko ziemniaczków w łupinach! Jak niegdyś u babci na wsi, wrzucałaś jeden po drugim w popiół. Przyszło ci nawet do głowy: może mama nie piła, a zadławiła się jedną kanciastą pyrą i zaczęła bezwzględnie potrzebować twojej pomocy? I znów zaiskrzył ogień. Trach, trach. To patyczki na popiół do ziemniaczków zmieniały stan. Zatańczyłaś nawet do muzyki, której nikt nie zagrał, a mógłby grać, by było weselej. Ty jednak jesteś przekorna i słyszałaś w głowie miłe dla ucha tony. Skakałaś więc nad mamusią jak nad płonącym ogniem, tak że sparzyłaś sobie pięty. I widziałaś, jak iskry z ognia szły do nieba. Hen, hen, wysoko jak anioły. Całe szczęście to były oranżowe iskierki, a nie mamusia. Nad mamusią robiły piruety jak baletnice. Jakby chciały ją oczarować, otumanić zakochaniem, czy znowu upić. Nie, ogień nie zabrał mamusi. Nie rozumiesz nic. Głupia jesteś! Obłędnie głupia. Powinnaś gęsi paść. Przecież zrobiłaś mamie maleńkimi rączkami masaż serca. Może gdyby był prąd, wyszłoby ci przywracanie jej życia lepiej, ale też nie było najgorzej. Taka jesteś bystra, gdy chcesz. Może więc nie jesteś zła? Nie możesz być okropna, bo mama na moment odzyskała przytomność. Powitała cię jak królową, jakby cię pomyliła z Adasiem. Aż taka jesteś brzydka? Maleńka? Chłopięca? Mamusia stęknęła: ,,Zapal światło, proszę". Nawet nie wyzwała cię od idiotek, nie wydziedziczyła cię ani nic. Po prostu zapragnęła dużo jasności. Wtedy na chwilę się podłamałaś. Poczułaś się bezsilna jak noworodek albo bity pies. I ognisko znikło. Znikły ziemniaki i ich boski smak. Bo latarka nie świeci, jeszcze długo będziecie siedzieć w ciemności, jak to całe wasze osiedle dorosłych i dzieci. Nie będzie też odpalonej świeczki, a potem zjaranego stołu. Jak mamusia sobie z tym poradzi? Czy to przyjmie? Czy jej pijany umysł zrozumie, dlaczego jest ciemno? Czy jeśli nie zrozumie, pobawisz się z nią w nauczycielkę? Czy choć przez chwilę uda ci się być dojrzałą panią Wandą? Czy choć przez chwilę uda się mamie być tym, kim była, zanim wylądowała na brudnej podłodze? Czyli mamunią od trzech posiłków dziennie. Od miłości do Adama. Od tego chudego ciała, którym, gdy ma dobry humor, i tobie daje oc
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Oficynka |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.