- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.onym do oryginału. Dla wzmocnienia dźwięku używałem kostki. Lubiłem grać popołudniami, kiedy miałem wolne, ale tego dnia, gdy tylko pokój wypełnił się rockowym brzmieniem, weszła mama, wybijając mnie z rytmu. Otwartą dłonią stłumiłem wydobywające się dźwięki. Zapadła cisza, która w teorii powinna być częścią muzyki. W praktyce okazała się denerwującym wyczekiwaniem. - Widzę, że robisz postępy. - Naprawdę? A kiedy to zauważyłaś? - Zygi, jestem twoją mamą. - No, tak. Przepraszam. Zapomniałem, mamusiu, a może miałem prawo? W końcu przez ostatnie dziesięć lat wychowywała mnie twoja siostra. Ścisnąłem mocno gryf gitary, ból wrzynających się w dłoń strun nie był jednak tak silny jak lęk przed nieuniknionym - krótkim ,,do zobaczenia". Lepiej było nie przyzwyczajać się do niej. - Lubisz czytać? - zapytała, gładząc książki na półce. Jej wzrok zastygł na dwóch tomach Dawida Copperfielda - prezencie, który mi wysłała na dwunaste urodziny. - Nie bardzo. - To tak jak ja. Widzisz? Mamy ze sobą coś wspólnego. Dlaczego podarowała mi książkę? Mogła kupić... Sam nie wiem. No, właśnie. Co sprawić osobie, o której nic się nie wie? Nie miała pojęcia, ile czasu poświęciłem na naukę gry na gitarze. Nie widziała, jak struny wbijały się w opuszki palców, pozostawiając sine, palące odciski. Nie wiedziała, że przez cały okres szkoły podstawowej chciałem mieć przyjaciół, którzy staliby za mną murem. Że kiedy byłem wyśmiewany, o niczym nie marzyłem tak, jak o tym, żeby mnie przytuliła. To nie ona zabrała mnie do dentysty, kiedy ból zęba nie dawał mi spać. Nie wiedziała, że jeszcze nie całowałem się z dziewczyną i że jestem w klasie z Julią. Nie chciało mi się opowiadać jej swojego życia. Powinna być jego częścią, a nie echem własnego sumienia. Dawida Copperfielda przeczytałem dwa razy. Pierwszy raz, kiedy pragnąłem wierzyć, że ta książka ma dla niej szczególną wartość, a ja jestem tak ważny, że powinna być w moim posiadaniu. Nie przejmowałem się tym, że nie umieściła dedykacji. Drugi raz, kiedy stwierdziłem, że historia jest niezwykle ciekawa i warto zrozumieć ją lepiej. - Przejdźmy się po plaży - zaproponowała. - Pogadamy. - A mamy o czym? Zmieniła się. Nie miałem z nią zbyt wielu wspomnień, a te nieliczne docierały do mnie tłumione przez wyidealizowane marzenia. Choć była szczupła, nie wyglądała zdrowo. Wydawała mi się zmęczona, a jej dawny temperament przycichł jak gitara odłączona od wzmacniacza. - Chodźmy na spacer, a później pomogę ci w przygotowaniach do ogniska. - Podeszła do mnie, przysiadła na łóżku i zaczęła niepewnie śpiewać: Mam tak samo jak ty Miasto moje, a w nim Najpiękniejszy mój świat Najpiękniejsze dni Zostawiłam tam kolorowe sny Kiedyś zatrzymam Ostatnie słowa wyszeptała i wytrzymała mój wzrok. Miała piękny głos, którego tak bardzo mi brakowało, kiedy zostawiła mnie zaledwie tydzień po powrocie do Jastarni. Codziennie pytałem cioci, kiedy mama wróci. Przyjechała po trzech miesiącach. Jaki ja byłem wtedy szczęśliwy! Chyba nie wiedziałem jeszcze, co to żal. - Dobrze, przejdźmy się - powiedziałem. Przystanąłem na werandzie. To tu, jako siedmiolatek, każdej nocy czekałem z zapaloną latarką, na wypadek gdyby mama wracała do domu. Szum morza zawsze działał na mnie kojąco. Zrobiłem głęboki wdech, zapach jodu wypełnił nozdrza. - Idziemy? - zapytała mama, stając za moimi plecami. Przeszliśmy wydmy, na których falowały kępy długich traw, minęliśmy drewnianą ławkę zwróconą w stronę morza. Kiedy byłem mały i bawiłem się w piratów, stawałem na niej i udawałem, że z masztu wypatruję wyspy z ukrytym skarbem. Doszliśmy do drewnianych schodów - były stare i strome. Przez te wszystkie lata nauczyłem się z nich schodzić. Ósmy stopień zaskrzypiał, kiedy mama na nim stanęła. - Uważaj - powiedziałem. - Piętnasty stopień jest pęknięty. Słońce wysoko wisiało na niebie poprzecinanym kilkoma chmurami, wiał delikatny wiatr, na plaży nikt nie spacerował. Spokój, którym emanowało to miejsce, był tak inny od tego, co działo się w mojej głowie. Miałem ochotę wywrzeszczeć pytania. Pierwsze: dlaczego moja własna matka nie potrafi być przy mnie dłużej niż kilka tygodni? Drugie: dlaczego z ciocią zamieniły się rolami? - Już zapomniałam, jak tu pięknie. - Gdybyś nie wyjeżdżała, miałabyś to na co dzień. Poczułem na sobie jej wzrok. Nie odwróciłem się - przyglądałem się gołym stopom, jak toną w ciepłym piasku. - Opowiedz, co u ciebie? - Odgarnęła z twarzy kosmyki włosów. - Żyję, jak widzisz. - Zygi, proszę, nie bądź taki. - Przystanęła. Owinęła się mocniej swetrem, jakby chciała się w nim zamknąć. - Gdybym mogła cofnąć czas, wiele bym zmieniła. - Na przykład co? - Przede wszyst
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | marpress |
Wydawnictwo - adres: | biuro@marpress.pl , http://www.marpress.pl , 80-838 , Targ Rybny 10B , Gdańsk , PL |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 408 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.