- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.eszył też. Masz robotę, nie chlej tyle i pomagaj przy dzieciaku. Ja mam dwie piękne córy, ty od razu syna, więc, kurwa, chłopie, ogarnij się. Ale już Zbyszek wiedział, do czego pił Romek. On nie był ciemię bity. - Nie wezmę cię na chrzestnego. - Jak to, kurwa? Tyle lat czekam na chrześniaka! - Nie wezmę! Takiego chuja! - Dobra, dobra. Kto Hankę wiózł do szpitala, jak zaczęła rodzić? Kto spał napierdolony na wyrze i nawet nie słyszał? Jakieś ,,ale" masz jeszcze? Chrzestny musi być solidny. Taki, co pomoże zawsze, jak będzie trzeba. Maćka żona wzięła jakąś koleżankę na chrzestną i chuja ją widzieli potem, bo się urwało koleżeństwo. A rodzina jest zawsze - czy się podoba, czy nie. Dojechali do szpitala. Zbyszek przywitał się z Karolkiem, ale jakoś nie umiał do niego podejść. Na ręce bał się brać. Odciągać od cyca nie chciał, tak się tłumaczył. Nie poczuł nic na widok maleństwa. Niby był dumny, bo syn i wszyscy będą kazać mu teraz pić za zdrowie syna, więc będą okazje, szanować go lepiej będą, jakby to nie było jego dziecko. Pamiętał, jak Romek przeżywał narodziny córek, nosił je na rękach po całej wiosce, do kościoła prowadzał we wózku, nie widział świata poza nimi. A on? Karolek jak Karolek, ale czy to na pewno jego było, skoro nie czuł nic? Ani okruszka miłości. Otrzeźwiał szybko, bo stwierdził, że wpakował się w niezłe maliny. Widział Hankę przeszczęśliwą jak na ich ślubie i wpatrzoną w niemowlę jak kiedyś w niego. Widział Romka, który co chwilę mówił: ,,mój chrześniak, mój chrześniak". Widział nawet pielęgniarki, którym gęby się nie zamykały, bo przeżywały upadek komuny. Wszystko widział, tylko w sobie nic nie widział. ,,Tak, to pewnie przez kaca", pomyślał. - No, tatuśku. Teraz to możemy się napić! Jak wrócimy, to ja stawiam. Mam flachę na tę okazję. Za wnuka ojciec nasz też musi się napić. Piękny chłopak. Zdrowy i silny! Hanka, spisałaś się na medal! Zbyszek zrobił oczy jak stuzłotówki. ,,Napić się!". Wyjął z torby słoik z kompotem, podał Hance, nie zdając sobie sprawy z tego, że robi jej wstyd na cały szpital. Ale skąd miał wiedzieć, co się żonie przywozi do szpitala? Na szczęście Kaśka, żona Romka, wszystko zapakowała dla Hanki i małego. Nawet dwie pomarańcze! Coś odburknął do żony i poszli sobie. KAŚKA Wystroiła się, wprost od fryzjerki wyszła z ładnym żółcieniem i trwałą, bo przecież dzieciak w rodzinie się rodzi, a to najważniejsza rzecz na świecie. Ich w domu była dziewiątka i z każdym Kaśka ma dobre stosunki. Pięć sióstr i czterech braci. Bieda była straszna, ale miłość ogromna. I Kaśka to wiedziała, dlatego chciała powitać bratanka jak najlepiej. Wbiegła do domu teścia jak na skrzydłach. - Tatku, trzeba sprzątnąć chałupę. Jutro Hanka z chłopcem wraca. Cukier wam przyniosłam. Kaśka była swojska. Tatko znał ją od małego. Z jej ojcem wypasali krowy w pegieerze, a potem gawędzili godzinami pod płotem. Wiedział, że Kaśka była żoną idealną dla Romka i nawet żal mu było, że jego syn tak gada do niej po chamsku. Ale Kaśka nigdy w kaszę sobie dmuchać nie dała. Odpyskować umiała, i to jak! Wystrojona jak miastowa, ale sercem była w Niebie. Usiadł tatko w kącie i patrzył, jak Kaśka bierze szczotki, szmaty i nie wiadomo co jeszcze, jak pucuje wszystko. - Tatku, Romek przyniesie wanienkę i łóżeczko po naszych córach. Śpioszki trzymaliśmy po córach, wszystko jest jak nowe. Odmalował łóżeczko sam już dwa miesiące temu. Mówię ci, będziesz miał pięknego wnuka. Tylko się cieszyć. Zbychu też się uspokoi i zacznie być głową swojej rodziny jak Romek. - A zdrowy chociaż jest ten mój wnuk? Nic go nie obchodził jakiś bachor i nie lubił Hanki miastowej. A i Zbyszek przez szkołę na Śląsku też jakoś był mu bardziej obcy, mimo że mieszkali pod jednym dachem. - Zdrowy jak byk! Ma to po tobie, tatku. Zobaczysz, będzie twoim oczkiem w głowie. I na imię ma Karolek. Po naszym papieżu. - To może na księdza pójdzie! Kaśka zawsze była optymistyczna i wesoła. Nie myślała tyle, co Hanka. I zawsze była obrotna. Śmieli się z niej, że wszystkich by sprzedała i jeszcze zarobiła na tym potrójnie. Bo miała smykałkę do interesów. Pracowała w miejscowym GS-ie. Niby półki były puste, ale już Kaśka wiedziała, co ma pod ladą i komu co sprzedać. Za cukier dostawała piękne pomidory i ogórki. I to nie kilogram czegoś tam, tylko dwadzieścia kilo ziemniaków. Za kawę - trochę boczku i jajek, bo nie mieli swoich. Romek nie chciał się zajmować kurami, wolał króliki, a Kaśka jakoś nigdy nie garnęła się do hodowli, bo miała już dosyć pilnowania trzody za dzieciaka. Wolała iść nazbierać jagód i opchnąć przy trasie do Świecka, gdzie też umiała się wkręcić. I to wszystko przed szkołą handlową,
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Krytyki Politycznej |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.