- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Po prostu, kiedy ostatni raz wybraliśmy się na rodzinną wycieczkę, jedno z naszych dzieci prawie umarło. Może to się wydawać dziwne, ale tym razem byliśmy pełni obaw i przez to niemal nie zrezygnowaliśmy z wyjazdu. Jako pastor nie jestem przesądny, lecz jakaś cząstka mnie podpowiadała mi, że jeśli będziemy się trzymać bliżej domu, będziemy bezpieczni. Ostatecznie wygrał zdrowy rozsądek i pokusa obejrzenia małego Bennetta, o którym Steve mówił, że jest najsłodszym dzieckiem na świecie. Zapakowaliśmy więc wszystkie niezbędne rzeczy na cały weekend do naszego niebieskiego forda expeditiona i ruszyliśmy na północ. Ustaliliśmy z Sonją, że najlepiej większość trasy przejechać nocą. W ten sposób Colton prześpi niemal całą podróż zapięty w foteliku samochodowym, co prawda wbrew swojej czteroletniej woli, ale przecież jest dużym chłopcem. Było więc trochę po ósmej wieczorem, gdy wyjechałem z podjazdu, przejechałem skrzyżowanie przy Kościele Wesleyańskim Crossroads3, minąłem swoją parafię i wjechałem na autostradę numer 61. Noc rozciągała się nad równiną, a księżyc rozświetlał aksamitne niebo. Imperial to małe rolnicze miasteczko usytuowane dokładnie pośrodku zachodniej granicy stanu Nebraska. Zamieszkuje je tylko dwa tysiące ludzi, na ulicach nie ma sygnalizacji świetlnej. To typowa mieścina, gdzie jest więcej kościołów niż banków, a w porze lunchu farmerzy ubrani w trapery i bejsbolówki z obcęgami u paska zjeżdżają prosto z pola do lokalnej kawiarni. Z tego powodu Cassie, lat sześć, oraz Colton byli podekscytowani wyprawą do ,,wielkiego miasta" Sioux Fall, by poznać ich nowo narodzonego kuzyna. Dzieciaki gadały bez przerwy przez sto pięćdziesiąt kilometrów, aż do miasta North Platte. Colton bawił się w superbohatera, który zdążył w trakcie jazdy kilka razy uratować świat. Dochodziła dziesiąta wieczorem, gdy zatrzymaliśmy się w góra dwudziestoczterotysięcznym mieście, które słynęło jedynie z tego, że było rodzinnym miastem słynnego showmana Dzikiego Zachodu - Buffalo Billa Codyego4. W North Platte, miejscu, gdzie docierała jeszcze cywilizacja, zrobiliśmy ostatni postój. Dalej mieliśmy podążać na północ, przemierzając bezkresne pola kukurydzy, na których można spotkać tylko jelenie, bażanty i od czasu do czasu samotnie stojący dom. Dlatego przystanek zaplanowaliśmy zawczasu, żeby do pełna zatankować bak i nasze brzuchy. Gdy znowu ruszyliśmy ze stacji benzynowej, skręciliśmy w Jeffers Street i wtedy zauważyłem, że mijamy skrzyżowanie, za którym znajduje się Regionalne Centrum Medyczne Great Plains. To tutaj spędziliśmy w marcu piętnaście koszmarnych dni, modląc się do Boga, żeby darował życie Coltonowi. I darował, ale teraz żartujemy z Sonją, że to doświadczenie nam też dodało lat. Niekiedy śmiech pomaga przetrwać trudne chwile, więc gdy dojeżdżaliśmy do skrzyżowania, postanowiłem podrażnić się trochę z Coltonem. - Hej, Colton, jeśli skręcimy tutaj, to pojedziemy do szpitala - powiedziałem. - Chcesz tam wrócić? Nasz przedszkolak zachichotał na tylnym siedzeniu. - Nie, tatusiu, nie wysyłaj mnie tam. Wyślij Cassie może iść do szpitala! - O nie, też nie chcę tam być! - odpowiedziała ze śmiechem jego siostra. Sonja odwróciła się w fotelu pasażera do tyłu, żeby zobaczyć naszego syna, którego fotelik był umocowany za mną. Wyobraziłem sobie jego obcięte na jeża blond włoski i niebieskie oczy błyszczące w ciemnościach. - Colton, pamiętasz szpital? - zapytała Sonja. - Tak, pamiętam - odpowiedział. - To tam śpiewały mi anioły. Po tych słowach w naszym aucie czas jakby się zatrzymał. Spojrzeliśmy na siebie z Sonją, jakbyśmy się nawzajem pytali: ,,Czy dobrze usłyszeliśmy, co przed chwilką powiedział?". Sonja nachyliła się do mnie i wyszeptała: - Czy tobie mówił coś wcześniej o aniołach? Pokręciłem przecząco głową. - A tobie? Zaprzeczyła. Zobaczyłem przy drodze fast food, więc skręciłem szybko na parking i wyłączyłem silnik. Jasne światło z ulicy wpadało do samochodu. Obróciłem się w fotelu, żeby zerknąć na Coltona. Pamiętam, że poraziło mnie wtedy, jaki był malutki. Był maleństwem, które ciągle jeszcze w uroczy i niewinny sposób mówiło o tym, co myślało i widziało. Jeśli jesteś rodzicem, wiesz, co mam na myśli: to jest ten wiek, kiedy dziecko może pokazać palcem kobietę w ciąży i zapytać (bardzo głośno): ,,Tatusiu, czemu ta pani jest taka gruba?". Colton był właśnie w tym wieku, który nie zna ani taktu, ani przebiegłości. Wszystkie te myśli przyszły mi do głowy, kiedy zastanawiałem się, jak zareagować na stwierdzenie mojego czteroletniego syna, że śpiewały mu anioły. W końcu wykrztusiłem z siebie: - Colton, powiedziałeś, że śpiewały ci w szpitalu anioły? Pokiwał energicznie główką, przytakując
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | ezoteryka, film, literatura faktu i reportaż, religie |
Wydawnictwo: | Rafael |
Rok publikacji: | 2011 |
Liczba stron: | 192 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.