- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Korzeniom Malnie i Lenartowi, mamie i Primožowi ed a Daniele z miłością Zamiast roweru kupiła jabłka. Trzy kilo, dwanaście sztuk, straganiarka zanosiła się śmiechem, jej peleryna też. - Gdy pada, smakują jeszcze bardziej. W Amsterdamie o trzeciej krople spływały po świecie i po pelerynie. Kałuże rosły na mostach i na targowisku. Wzdłuż kanału złodzieje upłynniali rowery. - Bike, bike. Zamiast roweru kupiła jabłka. . Jej pradziadek był wiejskim muzykantem i grał na rogu na chrzcinach i pogrzebach. Jej dziadek był grabarzem, a wcześniej inkasował opłaty telewizyjne. Tym, co nie płacili albo nie chcieli oglądać, pieczętował telewizory taśmą klejącą i woskiem. Mama pisała mowy pogrzebowe. I czytała, ubrana raz w czarną bluzkę, innym razem w czarne buty. Nie wiedziała już, gdzie uciec wzrokiem, gdy podjechał autobus i otworzyły się drzwi. Rzuciła plecak i torbę, i mama powiedziała: - Pieniądze masz? Zamiast przytaknąć, pomyślała, że zaraz powinien zakwitnąć bez. Potem pojawił się Lojz i wszystko popsuł. Spytał, czy mają w domu kieliszek czegoś mocniejszego, mama powiedziała, żeby zaczekał, a ona patrzyła na bez, na brzozy i na skarpę, i na ciągnącą się szosę, a potem Fanika wydarła się na Lojza: - Czego sępisz, dziadu, a potem kierowca się wkurzył, ryknął odjazd, do licha, a ona w ogóle jeszcze nie wsiadła, w ogóle nie powiedziała mamie, że pieniędzy jej wystarczy, w ogóle jeszcze nie. I jeszcze. I jeszcze. I było jak zawsze. ... ... Najważniejsze, zdążyła powiedzieć mama, żebyś zawsze miała przy sobie kalejdoskop. . Zamiast roweru kupiła jabłka. Trzy kilo, dwanaście sztuk, straganiarka zanosiła się śmiechem. Jej peleryna też. W Amsterdamie lało, deszcz padał jak najęty, i powiedziała: - Skąd ma pani te golden delicious? Wszyscy się pochowali, ależ lunęło, woda oblewała Amsterdam, dawno by popłynął, gdyby nie był z kamienia, kobieta potakiwała, nie znała angielskiego, tylko niderlandzki, i też już przemokła, przepraszam, powiedziała, nie rozumiem. Potem wręczyła jej dzwonek od roweru, nie miała pojęcia dlaczego, w sumie nieważne, och, ależ lunęło, i poszła. Stała tak na deszczu z jabłkami i dzwonkiem w ręce, patrzyła na mokry most, na którego końcu mężczyzna sprzedawał jedną rybę. Żywą, żywą. Z wąsami i białym brzuchem. . Gdy wchodzi się górami Pacaraima na szczyt Ayanganna, mija się rzekę Potaro, dopływ Essequibo. Wcześniej tworzy ona wodospady Kaieteur, a przy wodospadach Tumatumarum nanosi sporo złota i diamentów. Przy wodospadach Tumatumarum mężczyźni, kobiety i dzieci wypłukują złoto i diamenty, i czasem zdarza się, że w dole rzeki Potaro, wśród mułu i złota, okrążają ich święte ryby, z wąsami i białymi brzuchami. - Wszystko dobrze, se?or? Gdybyś chciał wejść na górę Guosongmucha w kantonie Zadoi w autonomicznej prefekturze Yinghu w Qinghai, możesz się natknąć na rzekę Zajaqu, która zmienia się w rzekę Lancang Jiang, nazywaną także Dza Chu. Ta skalna struga przecina prowincję Junnan, co znaczy na południe od chmur, gdzie przybiera nazwę Mekong. Raz rybacy wyłowili z niej ogromnego potwora rzecznego z wąsami i białym brzuchem, zjedli go, a ponieważ miał cudowną moc, przedłużył ich życie i obdarzył szczęściem. Żaden z rybaków nie wiedział, skąd wypływa rzeka Mekong, którą nazywali świętą rzeką, ponieważ rzeka Mekong, która przecina prowincję na południe od chmur, a wcześniej Tybet, a jeszcze wcześniej prowincję Qinghai, ma swoje źródło w górach, odległych, wysokich i pokrytych wiecznym śniegiem. Tak więc przez długi czas nikt nie wiedział, skąd wypływa święta rzeka i jak się nazywa na samym początku. Dopiero niedawno, całkiem niedawno, podróżnicy, którzy wyśledzili trasy orłów i uszli cało przed lawinami, dotarli do źródła i stwierdzili bez żadnej wątpliwości, że rzeka Mekong nazywa się Zajaqu i wypływa z góry Guosongmucha, której szczyt sięga chmur. - Wszystko dobrze, se?or? W świętej rzece Urubamba, płynącej u stóp świętej góry Machu Picchu, podczas ulewy nikt nie łowi, ponieważ rzeka jest potężna, nurt mocny, a duchy Inków zabierają ryby dla siebie i dla swoich synów, wyciągają je z dzikich wirów i zanoszą pod ziemię i do nieba. Ktokolwiek zarzuciłby wtedy spławik, zostałby wciągnięty wraz z nim, święta rzeka Urubamba porwałaby go do stóp świętej góry Machu Picchu, a duchy Inków zaniosłyby go pod ziemię lub do nieba. Nie widział wiru pod nogami, nie słyszał dudniącego deszczu, i nie wiedział, gdzie uciec wzrokiem, gdy starsza kobieta potrząsała nim, aż wywracało mu żołądek: - Wszystko dobrze, se?or? Potem wyprostowała się i wyglądała jak gołębica, potrząsnęła głową jak gołębica i dwa długie czarne warkocze okręciła jak gołębica wokół palca, i wsunęła pod kapelusz. I poszła. - Jedz, se?or, jedz. Staruszka dbała o niego, obierała gorące ziemniaki i kładła mu na talerzu, była też druga staruszka, która opatrywała jego nogę, i jeszcze trzecia, która pilnowała jego wędki, jakby ta była czarodziejska, jakby. Jakby. Jakby. I tak do wyjazdu. ... ... Warto trzymać ze staruszkami znad rzeki, pomyślał wtedy, wszystkie się tu znają. . W Amsterdamie o trzeciej stała z jabłkami i dzwonkiem w ręce, patrzyła na mokry most, na którego końcu mężczyzna sprzedawał żywą rybę z wąsami i białym brzuchem. - Och, proszę pana. Po ile ryba? - Och, proszę pani. Po ile były te jabłka? - Och, ..., cały majątek za kilo. - Och, ..., za cztery jabłka? Och, powiedziała, możemy bawić się w matematykę, proszę pana, rozwiązywać łamigłówki czy liczyć na palcach, możemy też stać i nic nie mówić, póki nie przestanie padać, ale jeśli wypuścimy pana rybę teraz, gdy świat jest taki wodnisty, mogłaby nam popłynąć do nieba. Och, przepraszam panią, rozumiem, pardon, powiedział mężczyzna. Są smaczne? - Gdy pada, smakują jeszcze bardziej. Dlaczego jeszcze żyje? - W sensie ryba? Biała, z wąsami i ogonem w zygzak, jeśli oglądać ją w odpowiednim momencie i przez kalejdoskop, powiedziała: - To co teraz? Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki Spis treści Dedykacja Początek Część pierwsza Część druga Część trzecia To, co najoczywistsze (Agnieszka Będkowska-Kopczyk) Karta redakcyjna PROZA 56 NATAŠA KRAMBERGER: Niebo w jeżynach PRZEKŁAD o Agnieszka Będkowska-Kopczyk WYBRAŁ I PRZEŁOŻYŁ Z KATALOŃSKIEGO o Filip Łobodziński PROJEKT OKŁADKI o Marianna Sztyma SKŁAD I PROJEKT TYPOGRAFICZNY o Artur Burszta REDAKCJA I KOREKTA o Joanna Mueller Copyright (C) by Nataša Kramberger, 2020 Copyright (C) for Polish translations by Agnieszka Będkowska-Kopczyk, 2020 Copyright (C) by Marianna Sztyma, 2020 Copyright (C) by Biuro Literackie, 2020 Tłumaczenie i publikację książki dofinansowano ze środków Publicznej Agencji ds. Książki Republiki Słowenii i Fundacji Trubara działającej przy Stowarzyszeniu Pisarzy Słoweńskich Projekt współfinansowany w ramach programu Unii Europejskiej ,,Kreatywna Europa" Dofinansowano ze środków Instytutu Ramona Llulla BIURO LITERACKIE ISBN 978-83-66487-84-0 KONWERSJA: eLitera
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Biuro Literackie |
Wydawnictwo - adres: | poczta@biuroliterackie.pl , http://biuroliterackie.pl , PL |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.