- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023., jakby nie " -- powątpiewali w Jezuskową przedsiębiorczość drudzy, przekonani, że wspiera go żydowska rodzina z USA, z której w 1968 roku tylko on pozostał w Polsce, przeszedłszy na katolicyzm. Dwie krajzegi, piły, sterty dech i deseczek, hałda trocin i rozklekotany traktor -- Jezusek chyba stwierdził, że wszystko jest na swoim miejscu (ojciec mi mówił, że właściciel tartaku nikomu nie ufa, nawet swojemu zastępcy), bo ruszył ku wyjściu. Mnie kazał czekać, aż przyjdą ci, co mnie przyuczą do pracy w tartaku, zwanym ,,Niebo". -- O, idzie Ubek. -- Jezusek odkopnął pustą butelkę po wodzie mineralnej, których mnóstwo poniewierało się po betonowej podłodze. Z daleka czerwieniła się twarz zmierzającego w naszym kierunku mężczyzny, z bliższej odległości wyglądała, jakby w niej popękały wszystkie naczynia krwionośne. To z przepicia. W piciu z trudem dotrzymywali mu kroku pozostali pracownicy tartaku. Jezusek, mimo że sam niepijący, zatrudniał wyłącznie pijaczków -- jedynie dla mnie zrobił wyjątek. Swym pracownikom kiepsko płacił, więc kiedy narzekali, dawał im do picia zamiast wody mineralnej tanie wino owocowe. Mój ojciec porównywał to w żartach do cudu w Kanie Galilejskiej. -- Ubek, już trzecia! Robota skończona, idź do domu! -- Taa? -- Ubek popatrzył na szefa zmętniałym od alkoholu wzrokiem. -- To trza iś... -- odwrócił się, żeby odejść. Rozchichotany Jezusek zatrzymał go. -- Jadę dziś do -- pochwalił się -- na spotkanie z Papieżem. Wrócę o piętnastej. -- I bogobojność pojawiła się na jego twarzy, jakby już za chwilę miał go pobłogosławić Ojciec Święty. Tymczasem pojawili się dwaj pozostali pracownicy. Ajmsorry z Suchym przestali rozmawiać o zbliżającym się końcu świata, żeby się przywitać z Jezuskiem. Ten wskazał głową na mnie: -- Pokażcie Księciu, jak się u nas W kącikach ust Ajmsorrego przyczaiło się szyderstwo. Nosił się prosto i na wszystkich patrzył z wysoka. Był potomkiem szlacheckiego rodu. Kiedy tylko mógł, chełpił się swoim antenatem, który jako husarz Sobieskiego gromił Turków pod Wiedniem. Podobno wrócił z odsieczy z sakwą wypchaną łupami. Mocno nadwerężony przez mole turecki dywan -- pamiątka po przodku -- wisiał na ścianie w domu Ajmsorrego. Nie lubił nas, starego i młodego Księcia -- nie wierzył w naszą książęcość, wywodzoną przez mojego ojca od wspomnianego w Żywocie św. Metodego potężnego księcia Wiślan. Ja też za Ajmsorrym nigdy nie przepadałem -- a znienawidziłem go, gdy ściął drzewo, które zmiażdżyło mojego ojca. -- Łoj, pokoze mu sie, -- zapewnił przełożonego. -- No nie, Suchy? Z tym znałem się dobrze. Siedzieliśmy razem w jednej ławce w podstawówce -- nie dlatego, że się przyjaźniliśmy, ale dlatego, że wychowawczyni nam kazała. Następnie przez kilka lat graliśmy w piłkę w czwartoligowym OKS Opatów -- syn sołtysa nadal był piłkarzem tego klubu, chociaż niebawem miał iść do wojska. Nigdy się nie kolegowaliśmy. Od czasu pogrzebu ojca odnosiliśmy się do siebie z mniejszą wrogością. Gdy wracałem do domu z cmentarza, Suchy podszedł i powiedział kilka dobrych słów o moim ojcu, którego śmierci był świadkiem. Zaczął mówić z niechęcią o Jezusku i Ajmsorrym, ale szybko umilkł, jakby się przestraszył, że powie za dużo. Dodał, że chętnie zmieniłby pracę, ale gdzie szukać innej? No właśnie. Również ja, Książę, musiałem mimo uprzedzeń szukać zarobku, choćby kiepskiego, u Jezuska. Wierzyłem, że to nie potrwa zbyt długo: wyleczę kontuzję i wrócę do gry w piłkę nożną -- sądziłem, że tylko to potrafiłbym robić. O studiowaniu prawa myślałem tylko z powodu mojej księżniczki -- Róży. Ale wątpiłem, czy się dostanę -- na tym wydziale liczyła się przede wszystkim zasobność portfela rodziców. Ajmsorry zdążył zapytać odchodzącego Jezuska: -- Dzisiaj tyz tniemy deski dlo licełum w Łopatowie? Usłyszawszy potwierdzenie, a ponadto wiadomość, że dyrektor przyjedzie po deski około południa, ruszyliśmy do drewnianego baraku w rogu hali, służącego za jadalnię i przebieralnię. Z torby treningowej, w której jeszcze niedawno nosiłem piłkarski sprzęt, wyjąłem roboczy kombinezon, który należał do mojego ojca. Przebrałem się. Ajmsorremu, gdy na mnie patrzył, drgnęły szczęki. -- Łojciec godoł ci chyba -- uśmiechnął się drwiąco, jakby próbując pokryć zmieszanie -- ze łu nos sie Nie to co na Znacznie wyższemu ode mnie niełatwo było spojrzeć odważnie w oczy, jednak mi się udało: -- Szczególnie szybko robicie przebież -- powiedziałem -- do sklepu po -- No, twój łojciec był w tym naprowde -- Tak, był wszechstronnie uzdolniony. Ale przestałby poprawiać rekordy w tej dyscyplinie, jakby go pan nie wsparł dobrym słowem. Spuścił wzrok: gdy ojciec rozpoczął pracę w ,,Niebie", przesta
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | inne |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Wydawnictwo - adres: | biuro@zysk.com.pl , http://www.zysk.com.pl , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 06.12.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.