- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.przyciasnym stroju operacyjnym, by uwydatnić jego muskularne ramiona. A może uda się jej go nakłonić, żeby włożył szkocką spódniczkę? Nie, odpada, nigdy na to nie przystanie. Otworzyła drzwi do gabinetu Mitchella Coopera. W słabym świetle latarni na Harley Street zorientowała się, że pokój jest pusty. Pozostało jeszcze jedno miejsce: gabinet Leo Huntera. Szefa. Z bijącym sercem położyła dłoń na klamce. Miała lekkie wyrzuty sumienia, że wchodzi tam pod jego nieobecność, ale postawiła sobie za cel przeszukanie całej kliniki. Coś było nie tak. Zamiast pomarańczowej poświaty od ulicznych latarni w gabinecie panowała kompletna ciemność. Szczelnie zaciągnięte zasłony. Wyjęła komórkę, by się zorientować, co się dzieje. Nagle zaniepokoił ją jakiś odgłos. Co to? Wstrzymała oddech i wychyliła się do przodu, by lepiej słyszeć, ale po szesnastu godzinach na szpilkach zawiodło ją poczucie równowagi. Potknęła się na dywanie i jak długa runęła w mrok, padając na skórzaną kanapę. Nagle coś ją pochwyciło i przygniotło. Mimo pulsowania w skroniach próbowała się uwolnić z objęć napastnika. Ale trzymał ją bardzo mocno. Struchlała, zrobiło się jej sucho w ustach, na dodatek napastnik z całej siły przyciskał ją swoim ciałem tak, że nie mogła złapać tchu. Nadal nic nie widziała. Najgorszy koszmar senny oraz filmowy horror w jednym. Usłyszała mruknięcie, które, o dziwo, dodało jej otuchy. Wydało się znajome. - Iain? - wykrztusiła. Nareszcie mógł się na kilka minut położyć. Nie chciał jechać do domu, bo niezależnie od tego, ile godzin spędził na bloku, ,,upiększając świat", nie potrafił tam zasnąć. Za cicho. Za dużo czasu, kiedy umysł roztrząsa wszystkie aspekty przeszłości. Każdą podjętą decyzję, każdą rozmowę. Lepiej byłoby obrać mniej uczęszczaną drogę. Nie pomogła przeprowadzka z Edynburga do Londynu. W tym domu kryło się za dużo wspomnień i pamiątek, których nie miał siły się pozbyć. Czułby się jak zdrajca. Więc przez pół dnia bawił się w kotka i myszkę z Lexi Robbins. Nie dawała mu spokoju. Uparta baba, która na pewno spodobałaby się jego babci. Wszystko z powodu wywiadu, który odwołał w ostatniej chwili oraz reklamy, którą miał w nosie. I akurat wtedy, kiedy mięśnie nareszcie się rozluźniły i zeszło napię Łoskot. W Hunter Clinic o północy. Łoskot w miejscu, w którym miał być sam. Intruz okazał się mniejszy, niż się spodziewał. Oraz lżejszy. Pewnie szuka leków albo trudno osiągalnych wypełniaczy kosmetycznych, z których słynie Harley Street. Nagle coś go uderzyło. Zapach. Zapach, który od kilku dni go prześladuje. Prawdę mówiąc, od kilku miesięcy, odkąd w klinice zainstalowała się Lexi Robbins. Sandałowiec z nutą jaśminu. Co więcej, jego dłonie chirurga plastycznego wyczuły charakterystyczne opływowe kształty intruza. Czuł pod sobą jego oddech. - Iain? - Lexi? - Zerwał się na równe nogi i rzucił do włącznika przy drzwiach. Nic. Nadal ciemno. - Chyba wysadziłam bezpieczniki - wysapała. Ciągle nie mogła złapać tchu. Pewnie za mocno ją przycisnął. Kilka sekund później włączyła latarkę w komórce. Podała mu ją. - Wiesz, gdzie one są? Zagotowało się w nim. Co ona wyprawia? Wyrwał jej telefon, po czym ruszył korytarzem do skrzynki z bezpiecznikami. Włączył światło. Jaskrawe, białe. Wszędzie. Czasami przeklinał Lea, który zażyczył sobie bieli i prostych linii w całej klinice. Szczęście, że pozwolił mu urządzić własny gabinet po swojemu. W pełnym świetle poczuł, że zalewa go wściekłość. - Lexi, co ci strzeliło do głowy? - rzucił, wróciwszy do pokoju. Nie zareagowała. Dalej leżała na kanapie z dłońmi splecionymi na piersi, blada jak płótno. Jeden jej but leżał na podłodze, drugi zwisał ze stopy. Nieskazitelna zazwyczaj garsonka sprawiała wrażenie zmiętoszonej i chyba odpadł jej guzik od bluzki. Kurczę, był przekonany, że ma do czynienia z włamywaczem. Chyba trochę przesadził. - Lexi, co ci jest? - Stał nad nią, czekając, aż ochłonie. W końcu zamrugała, policzki się jej zaróżowiły. Usiadła. - To się nazywa wywrzeć na dziewczynie powalające wrażenie. Poczuł, że się czerwieni. Usiłował nie patrzeć na jej dekolt. Kurczę, jest chirurgiem plastycznym i codziennie kładzie ręce na kobiecych piersiach. Ale Lexi to nie pacjentka. Po prostu dał się zaskoczyć. Do tej pory nie zwracał uwagi na jej kształty, ale też nie miał okazji widzieć jej rozebranej. Odsunął od siebie te myśli i przysiadł na jednym ze skórzanych foteli. - Lexi, co tu robisz o tej porze? - Ogarnęła go fala zmęczenia. I zażenowania. Spojrzała na bluzkę i brakujący guzik. - Mogłabym o to samo cię zapytać. Poczuła się nieco lepiej. - Powiedzmy, że cię unikam - odparł z bezczelnym uśmiechem. Spio
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
Data wydania 2015 |
z serii Medical |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.