- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ch stupajek154. Bywały też i męskie zebrania, energicznie zaproszeni sąsiedzi stawiali się w komplecie w Klenikach, gdzie pułkownik pełnił rolę gospodarza. Wina nie lubili Moskale, więc trąbiono tylko wódkę śmierdziuchę. Jeśli ktoś ominął kolejkę -- wlewano mu siłą do gardła podwójną porcję. Sołdaty wezwane na salę tańczyły trepaka, gwiżdżąc przeraźliwie na palcach, rozochoceni oficerowie puszczali się w dzikie tany, musiały hopkać i grubasy w kontuszach. Dla uczczenia któregoś z biesiadników oficerowie kazali sołdatom porwać go na ręce i rzucać aż pod pułap, trąbiąc mu jednocześnie z całej siły w uszy. Pan Marceli dostąpił raz tego zaszczytu, omal ducha nie wyzionął, leżał potem przez miesiąc jak nieżywy154. Ogłada towarzyska nie była u Moskali przesadna. Pułkownik rozgniewał się na majora przy stole, więc -- łup go w pysk major zaciął zęby, ale wkrótce znalazł okazję i palnął w ucho kapitana, ten niezwłocznie dla rekompensaty wyciął w mordę praporszczyka, tamten sierż kończyło się na sołdatach. Naturalnie za policzek od zwierzchnika nikt się nie obrażał i gdy kolejka obeszła, nastrój był znowu pogodny154. Strasznie nie cierpieli Moskali państwo Niemcewicze, podczas wojny siedmioletniej szkodzili im wszystkimi siłami: pani Jadwiga wycierała nos tylko w chustki z portretem Fryderyka, pan Marceli używał tabakierki z jego wizerunkiem, parokrotnie zamówili mszę na intencję zwycięstwa Fritza1. Ostygł w tej miłości do Prus pan podczaszy dopiero, gdy raz przybiegł sołtys ze Starej Wsi, zawodząc, że werbownicy szwabscy najtęższych parobków porywają. Popędził dziedzic -- krzyki, prośby nie pomogły154. -- Prusacy też kanalie! -- stwierdził żałośnie. Konfederacja barska wzbudziła w Klenikach entuzjazm. Pułaski i ksiądz Marek: jurysta, człowiek otrzaskany w archiwach i człowiek święty w doskonałej z niebem komitywie -- czyż mogli być zdatniejsi wodzowie? Że ani się domyślali, którym końcem strzela armata, to nie miało znaczenia. Gdy w Brześciu zawiązała się wojewódzka konfederacja, pan Marceli nie podpisał akcesu166 -- ściągało to nieprzyjemności od Moskali, lecz za to z gośćmi nie pito inaczej jak pod toast: -- Na pohybel Rosjanom! Julianek piszczał z rodzeństwem chóralnie piosenkę konfederacką: ...lutry, kalwiny bezbożne syny z ojczyzny matki chcą szarpać pł Wprawiając się do bojów z Moskalami, konfederaci chętnie niszczyli dwory kalwińskie. Pan Marceli bardzo to pochwalał, widząc w tym coś jakby pielgrzymkę do Częstochowy przed wyprawą wojenną. Wciąż przemaszerowujące wojska rosyjskie rekwirowały i grabiły bez pardonu, znosił to cierpliwie pan Marceli, rozumiejąc, że po azjatyckiej dziczy nie ma się co przyzwoitości spodziewać, lecz gdy konfederaci wypaśli mu łąkę w Skokach i uwiedli cielaka -- wpadł w straszną pasję: -- Ja tu, mocium dzieju, modlę się za nich, a oni miast rusków moje bydło gromią! Wziął z sobą Julianka, pojechali do obozu Bierzyńskiego i Franciszka Pułaskiego154. Obóz nie wyglądał groźnie: żadnych wart, w każdym namiocie paru pijanych rycerzy, ani śladu rygoru i karności. Wolny szlachcic przystępował do konfederacji, by się wyzwolić z jarzma moskiewskiego -- nie, by znosić jarzmo jakichś zwierzchników; jeśli co zrobił, to dlatego, że tak mu się podobało, nigdy bo tak mu kazano. Towarzysze w pancerzach, z rysimi skórami na barkach, obwieszeni medalikami i szkaplerzami, nieraz z bronią pradziadów w ręku, wierzyli święcie w zapewnienia księdza Marka, że w obronie dobrej sprawy wystarczy wyjść w pole -- reszty dokona Matka Boska56. Wychodzili więc dziarsko i z fantazją, widząc zaś, że Matka Boska nie rozprasza wrogów -- rozpraszali się sami z żywą do Niej urazą, że tak się zaniedbuje w swych obowiązkach. Stanąwszy przed regimentarzami, pan Marceli wyłuszczył im swe żale. -- Zatem my i konie mamy zaprzestać jeść? -- spytał Pułaski. -- O, dlaczego! Ale nie kosztem brata szlachcica, rodaka, przykładnego -- Wiesz co, waszmość? Daj na konfederację 100 dukatów, a będziesz wolny od wszelkich rekwizycyj, bez 100 dukatów nie wypuścimy cię stąd. Wrzask podniósł pan Marceli, że to gwałt nad wolnością, że tacy konfederaci to gorsi od Moskali, że pieniądze są mu potrzebne na poważniejsze cele -- wobec nieustępliwości Pułaskiego musiał się ukorzyć i dać rewers1. Przeklinając pomysł odwiedzenia obozu i życząc konfederatom ognia piekielnego, wracał, mrucząc, do domu. Bierzyński został niebawem rozbity pod Orchowem106, pan Marceli był dumny, że Pan Bóg tak skwapliwie się ujął za krzywdę swego wiernego sługi. Cel godny wydawania pieniędzy nadarzył się wkrótce: umarł sparaliżowany od pijaństwa dziadek Aleksander. Jezuita, ksiądz Pierzchlewski, wsadził nieboszczykowi pod język medalik z wizerunkiem św.
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Wydawnictwo - adres: | biuro@zysk.com.pl , http://www.zysk.com.pl , PL |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 472 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.