- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.szek dojrzał. Nie mogłem się doczekać, żeby rzucić na niego okiem. Dałbym głowę, że nigdy przedtem nie widziałem martwego generała. Trzej gliniarze zostali w swoich samochodach, a jeden wysiadł, żeby się ze mną przywitać. Miał brązowe spodnie od munduru, krótką skórzaną kurtkę zapiętą aż pod brodę i gołą głowę. Przypięte do kurtki plakietki powiedziały mi, że nazywa się Stockton i jest zastępcą szefa. Nie znałem go. Nigdy wcześniej tutaj nie służyłem. Był siwy, około pięćdziesiątki, średniego wzrostu, trochę miękki i ciężki, ale po wzroku, jakim zmierzył odznaki na mojej kurtce, poznałem, że podobnie jak wielu gliniarzy jest chyba weteranem. - Majorze - odezwał się w charakterze powitania. Skinąłem głową. Weteran, to jasne. Major ma na epoletach małe, szerokie na dwa i pół centymetra, złociste dębowe liście, po jednym z każdej strony. Facet patrzył na moje z dołu, co nie ułatwiało mu zadania. Ale wiedział, co oznaczają. I poznałem go po głosie. To on do mnie zadzwonił pięć sekund po północy. - Jestem Rick Stockton - powiedział. - Zastępca szefa. Był spokojny. Widział już wcześniej ofiary zawału. - Jack Reacher - przedstawiłem się. - Oficer dyżurny żandarmerii. Teraz to on poznał mnie po głosie. Uśmiechnął się. - Postanowił pan jednak przyjechać. - Nie powiedział mi pan, że denat jest dwugwiazdkowym generałem. - To prawda. - Nigdy nie widziałem martwego generała. - Niewielu ludzi widziało - odparł i pomyślałem, że był w wojsku podoficerem. - Piechota? - zapytałem. - Piechota morska - powiedział. - Starszy sierżant. - Mój stary był w piechocie morskiej - poinformowałem go. W rozmowie z marines zawsze to mówię. Daje mi to coś w rodzaju genetycznej legitymizacji. Nie pozwala im dojść do wniosku, że jestem zwykłym trepem. Nie stawiam jednak kropki nad i. Nie mówię, że mój stary dosłużył się stopnia kapitana. Podoficerowie i wyższe szarże niekoniecznie patrzą sobie prosto w oczy. - Humvee - powiedział. Patrzył na moją brykę. - Lubi pan nim jeździć? - zapytał. Pokiwałem głową. Humvee to najlepszy sposób wymówienia HMMWV, który to skrót oznacza High Mobility Multipurpose Wheeled Vehicle, Wieloczynnościowy Pojazd Kołowy Wysokiej Mobilności. Ta nazwa mówi o nim w zasadzie wszystko. Podobnie jak wszędzie indziej w wojsku dostajesz to, co ci powiedzieli. - Działa zgodnie z instrukcją obsługi - oznajmiłem. - Trochę szeroki. Wolałbym nie poruszać się nim po mieście. - Z przodu jadą czołgi - wyjaśniłem. - Przecierają drogę. Taka była chyba zasadnicza koncepcja. Muzyka z baru nie przestawała dudnić. Stockton się nie odezwał. - Chodźmy zobaczyć trupa - zaproponowałem. Wprowadził mnie do środka i przekręcił kontakt, który zapalał lampę w holu. Potem następny, który oświetlił cały pokój. Zobaczyłem standardowe motelowe wnętrze. Szeroki na metr przedpokój z szafą po lewej i łazienką po prawej stronie. Za nim prostokątny pokój o wymiarach cztery na sześć metrów z wbudowanym biurkiem tej samej szerokości co szafa i podwójnym łóżkiem tej samej długości co łazienka. Niski sufit. Szerokie okno w drugim końcu, z wbudowanym pod nim klimatyzatorem. Większość rzeczy w pokoju była sfatygowana, podłej jakości i brązowego koloru. Całe wnętrze robiło wrażenie ciemnego, wilgotnego i żałosnego. Na łóżku leżał na brzuchu martwy mężczyzna. Był nagi, biały, całkiem wysoki, dobiegający chyba sześćdziesiątki. Zbudowany jak kończący karierę profesjonalny sportowiec. Jak trener. Nadal miał porządne muskuły, ale również schaby na plecach, jak wszyscy starzy faceci, nawet ci wysportowani. Blade, bezwłose nogi. Stare blizny. Kręcone siwe włosy przycięte blisko skóry i popękana, ogorzała skóra na karku. Typowy oficer. Można by go pokazać dowolnej setce osób i wszyscy twierdziliby bez cienia wątpliwości, że to wojskowy. - Tak go znaleziono? - zapytałem. - Tak - odparł Stockton. Drugie pytanie: dlaczego tak wcześnie? Facet, który wynajmuje pokój na noc, oczekuje prywatności przynajmniej do chwili, kiedy rano pojawi się pokojówka. - Jak? - zapytałem. - Jak co? - Jak odkryto, że nie żyje? Zadzwonił pod dziewięćset jedenaście? - Nie. - Więc jak? - Zobaczy pan. Przez chwilę milczałem. Nic jeszcze nie zobaczyłem. - Obróciliście go na plecy? - Tak. A potem obróciliśmy go z powrotem. - Mogę zerknąć? - Niech pan się nie krępuje. Podszedłem do łóżka, wsunąłem lewą rękę pod pachę zmarłego i przewróciłem go na plecy. Był zimny i trochę sztywny. Zaczęło się stężenie pośmiertne. Ułożyłem go równo na wznak i zauważyłem cztery rzeczy. Po pierwsze, jego skóra miała wyraźny szary odcień. Po drugie, na twarzy widniał grymas szoku i bólu. Po trzecie, złapał się prawą ręką za lewe ramię tuż przy bicepsie. Oraz
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, thriller |
Wydawnictwo: | Albatros |
Wydawnictwo - adres: | a.saluga@wydawnictwoalbatros.com , http://www.wydawnictwoalbatros.com , 02-972 , ul. Hlonda 2a /25 , Warszawa , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 05.03.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.