- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.óbować niewidkę. Tak, żeby przestępcy dostali nauczkę. Trójkąt miał być ostrzeżeniem, sygnałem, że brzydko się bawią. Nie wiem, czemu na myśl przyszedł mi właśnie trójkąt. Może dlatego, że można go narysować błyskawicznie, jakby jednym zygzakiem? Istotnie w młodości czytałem gdzieś, że komuś kompani przysłali ,,czarną plamę" na znak, że za zdradę spotka go kara. Nie wiem, jak ta plama wyglądała, ale taki trójkąt użyty w charakterze ostrzeżenia też był dobry. Ci trzej zabierali się już do wyjścia, a ja chciałem zyskać nieco czasu, żeby się oddalić bez ich wiedzy, bo miałem już zarys pewnego planu. W czasie kiedy tamci pili zamówione piwo, powiedziałem do widzenia, po drodze, tak żeby zauważyli, znowu wstąpiłem do przybytku z trójkącikiem na drzwiach, by narzucić na siebie niewidkę, i potem, niewidzialny, stanąłem w pobliżu i usłyszałem, że Szymek będzie mnie śledził. Postanowiłem, że to nie oni mnie, tylko ja ich wytropię. Dowiem się, kim są, gdzie mieszkają, czym się zajmują, i stosownie do tego zaplanuję swoje poczynania. Czasu miałem dość, skoro to porwanie miało nastąpić dopiero za dwa tygodnie. Ukryłem więc samochód za ścianą szopy, poczekałem, aż tamci wyjdą, i kiedy ruszyli, pojechałem za nimi. Nie mogłem śledzić wszystkich, bo każdy z nich jechał swoim wozem i wkrótce się rozdzielili. Najpierw postanowiłem wziąć na tapet pana Kazia, ponieważ on był mózgiem tego przestępczego planu, a potem, jeśli będzie trzeba, zająć się pozostałymi. W tej chwili nie miałem żadnych innych planów, bo do wykładów pozostało półtora miesiąca, a jako samotny, kawaler, nie miałem też obowiązków domowych. I tak się zaczęła moja zabawa w kotka i myszkę z tymi ludźmi, a bardzo się bawiłem wszystkim, na co jako niewidzialny mogłem z nimi sobie pozwalać. Ruszyłem za nimi, a jak się później rozdzielili i każdy pojechał w swoją stronę, trzymałem się pana Kazia, który w tym planowanym interesie grał pierwsze skrzypce. Przejechaliśmy tak prawie przez całe miasteczko, wreszcie mój nieświadomy niczego przewodnik zatrzymał się przed bramą wolno stojącej niewielkiej piętrowej willi. Dom od ulicy chroniło solidne ogrodzenie z wysokich metalowych prętów, do którego dostępu broniła brama otwierana pilotem i furtka, zapewne zamykana na klucz. Ponieważ wieczór był blisko, resztę dnia poświęciłem na zapoznanie się, na razie z zewnątrz, z terenem przyszłych działań. Postawiłem wóz nieco dalej i już nie używając niewidki, przeszedłem kilka razy obok posesji pana Kazia, pilnie się wszystkiemu przyglądając. Nie widziałem samochodu; albo wstawił go do garażu, albo stał gdzieś z boku zasłonięty ścianą budynku. Dom był jednopiętrowy, z poddaszem, murowany, z tarasem na parterze i balkonem na pięterku, od ulicy osłonięty wysokim żywopłotem. Na razie nie zauważyłem żadnych domowników, ale nie chciałem tu się kręcić, żeby nie zwracać na siebie uwagi. Psa nie było widać, co nie znaczyło, że go nie ma. Ważne było, by dowiedzieć się, ile osób tu mieszka, czy jest pies i jak się mogę dostać do środka. O przełażeniu przez spiczaste pręty nie było co myśleć, bo i lata już nie te i zbyt duże ryzyko narażenia się na jakiś uraz. Postanowiłem, że jutro wcześnie tu przyjdę i okryty niewidką zajmę posterunek w pobliżu bramy, a jeśli mi szczęście dopisze, to skorzystam z otwartego przejścia, jeśli ktoś będzie wychodził lub wyjeżdżał. Na wypadek, gdybym miał się natknąć na psa, warto mieć ze sobą kilka parówek lub czegoś takiego dla niego i ultradźwiękowy odstraszacz zwierząt. A co będzie dalej, to się okaże, nikomu krzywdy nie będę robił, chcę tylko dać komu trzeba dotkliwą nauczkę. Wróciłem do samochodu i pojechałem do niedalekiego Gródka, gdzie mieszkam. Przed jutrzejszą wyprawą trzeba się zastanowić co do moich przyszłych poczynań. Będę intruzem samowolnie wchodzącym na cudzy teren, co jest sprzeczne z prawem. Nie mogę przewidzieć, co tam zastanę, i w związku z tym teraz niczego nie mogę szczegółowo zaplanować, czyli - muszę być przygotowany na różne okoliczności. Na razie wszystko jest w sferze improwizacji. Chciałbym tam być około siódmej, żeby na razie z zewnątrz popatrzeć na poczynania domowników, zanim się dostanę do środka. Najpierw zjem śniadanie, a dojazd też zajmie mi trochę czasu. Życie starego kawalera, oprócz pewnych mankamentów, ma też swoje dobre strony: przed nikim się nie musi tłumaczyć, gdzie wychodzi, po co i kiedy wróci. ***** Następny dzień był pogodny, przed dom, do którego chciałem się samowolnie wprosić, przyjechałem zgodnie z planem. Samochód postawiłem na jednej z sąsiednich przecznic i skorzystawszy z tego, że w pobliżu nie było przechodniów, narzuciłem na siebie niewidkę, zabezpieczyłem w
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, antologie opowiadań |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.