- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.e możesz być bardziej konkretna? - Doktor nie wyglądał na specjalnie uspokojonego. - Cytologia jest w porządku, a to najważniejsze, ale mam jakieś drobne cysty, guzy czy coś takiego. To nic groźnego, ale muszę, najlepiej co trzy miesiące, robić nowe badanie, żeby sprawdzać, czy nic się nie zmienia. Zapisał mi też pigułki na uregulowanie miesiączki i umówił się ze mną na kolejną wizytę - wyrecytowała jednym tchem. - To świetnie. Czy jeszcze coś? - zapytał, widząc wahanie na twarzy Julii. - Poza tym stwierdził... - urwała, spoglądając niepewnie na stryja. Ale skoro powiedziała już tyle, może powiedzieć i to. - Stwierdził, że w moim wieku na takie problemy najlepsza najlepsza jest ciąża. - Co?! - Naprawdę udało jej się zaskoczyć stryja. - A niech go! - krzyknął. - Lubię tego faceta! A to dobre! Ciąża! - Cieszył się jak dziecko. - Chodź, niech cię uścisnę! - Znowu znalazła się w jego objęciach. - Widzisz, nawet twoje ciało się buntuje - szepnął jej do ucha. - Czego ty się tak naprawdę boisz, Julio? Pytanie padło tak niespodziewanie, że dziewczyna gwałtownie zesztywniała. Myślała, że stryj już skończył na dzisiaj z poważnymi rozmowami. Próbowała się odsunąć, ale MacAlister jej na to nie pozwolił - mocniej złapał ją za ramiona i spojrzał jej prosto w oczy. Już nie żartował, był wyraźnie zmartwiony. - Czego się boisz? - powtórzył. - Jakie potwory straszą cię teraz, kiedy nie jesteś już małą dziewczynką? Co chowa się pod twoim łóżkiem i nie pozwala zasnąć? - dociekał łagodnie, ale Julia zamknęła oczy i odwróciła głowę. Bała się, że stryj wyczyta z jej twarzy odpowiedź, której sama nie znała, a może raczej nie chciała poznać. Delikatnie uwolniła się z jego objęć i podeszła do okna. Musiała się uspokoić. Mężczyzna za jej plecami podjął przerwaną wędrówkę wokół stołu. Wiedziała, że odezwał się w nim psychiatra. Był teraz jak pies myśliwski, który złapał trop i nie ma zamiaru z niego zrezygnować. Zacisnęła palce na parapecie i prawie nie mrugając powiekami, patrzyła na park. Był stary, cichy i taki piękny, tą spokojną, ciepłozłotą urodą wczesnej jesieni. - To moja wina - dotarł do niej głos z bardzo daleka. - Wiedziałem, że nie nadaję się na ojca. To przeze mnie jesteś taka zamknięta w sobie, poważ - Czemu ten głos był taki smutny? - Nie, to nie twoja wina - przerwał mu inny, młodszy głos, który także dobiegał z daleka. - Może ja po prostu taka już jestem. Nie szukajmy na siłę przyczyn. - Młody głos umilkł. Po drugiej stronie ulicy przykucnął zapomniany plac zabaw, na którym dawno temu bawiły się dzieci podobne do dziewczynki, jaką kiedyś była. Kolorowe liście przysypały piaskownicę i usiadły na opuszczonych huśtawkach. - Nie, nie! Musiałem popełnić jakiś błąd, że aż tak odgrodziłaś się od innych. Nie Dlaczego? A powiedz mi, co to było z tym młodym Trevorem? - Uparty odległy głos nie dawał jej spokoju. Dręczył, zagrażał i zbliżał się nieuchronnie do granicy, której ona sama nie przekraczała. Nigdy. Prawie Tylko dwa razy odważyła się przejść na drugą stronę tej cienkiej ostrzegawczej linii, która tkwiła ukryta głęboko w niej, i potem gorzko tego żałowała. Tam - po drugiej stronie - była ufna, szczera, otwarta na świat na ból, który ten świat ze sobą przynosił. Za barierą wyniosłości, uprzejmego chłodu i ostrożności czuła się bezpieczna, może trochę samotna, ale bezpieczna. MacAlister zwolnił kroku, w końcu przystanął. Przyglądał się Julii spod zmrużonych powiek i powolnymi okrężnymi ruchami masował pulsujące skronie. Dziewczyna czuła na sobie jego skupiony wzrok i po plecach przebiegł jej nieprzyjemny dreszcz. Nagły powiew wiatru rzucił w twarz ukrytą za szybą garść uschniętych liści. Julia drgnęła i odruchowo zamknęła oczy. Obróciła się niechętnie, choć nadal trzymała się kurczowo parapetu. - Stryju, proszę cię, daj spokój! Nie jestem twoją pacjentką i mam nadzieję, że nigdy nią nie zostanę, więc daruj sobie. Nie chcę, żebyś rozkładał mnie tu na czynniki pierwsze, żebyś pytał, dociekał, szukał odpowiedzi! - zażądała ostrzej, niż zamierzała, ale on nawet nie zwrócił na to uwagi. - Wytłumacz mi, bo ja sam nigdy tego nie zrozumiem, co się wydarzyło między tobą a Trevorem? Byliście dla siebie stworzeni. Oboje smukli, jasnowłosi, delikatni: jak książę i księżniczka z bajki. Jego jednego nie zraziła twoja poza, wpatrywał się w ciebie jak w obraz, gotów spełnić każde życzenie. Julia zacisnęła usta, obiecując sobie, że nie powie już ani słowa, ale nie wytrzymała. - Przestań, słyszysz, przestań, mam tego dosyć! - wyrzuciła z siebie. Niestety doktor zachowywał się, jakby nagle ogłuchł. - Bajka? - Westchnął. - Ale bez szczęśliwego końca. Pamiętam, jak przyb
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść społeczno-obyczajowa, romans |
Wydawnictwo: | RW2010 |
Rok publikacji: | 2012 |
Liczba stron: | 380 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.