?Nieznośny urok PRL? to groteskowa satyra na życie wierchuszki za czasów Gierka. Niebezpieczne rozgrywki na szczytach władzy przeplatają się tu z szarą i siermiężną codziennością tzw. zwykłych ludzi. Akcja powieści Janusza Rolickiego rozgrywa się w roku 1976. Po radomskim czerwcu władze robią dobrą minę do złej gry. Zaproponowane drastyczne podwyżki cen żywności spotkały się bowiem nie tylko z protestami rodaków, ale i z niechęcią ze strony Breżniewa, który daje temu wyraz w bezpośredniej rozmowie z towarzyszem Gierkiem. Jak bowiem wzrost cen nawet o kilkaset procent ma się do szczytnych idei równości? Toż to zamach na socjalistyczne wyobrażenia o powszechnym dobrobycie! Jakby tego było mało, uwagę Gierka i Jaroszewicza zaprzątają skandaliczne wydarzenia związane z romansem towarzysza Ostrygi, który nie dość, że rozwiódł się z żoną, to jeszcze związał się z młodszą o niemal czterdzieści lat dziennikarką. Gdyby jeszcze Ostryga był mało znaczącym członkiem partii, aferę łatwo dałoby się zatuszować. Problem w tym, że to nie jakiś pionek, ale wicepremier i zasłużony sekretarz KC! W dodatku bezczelnie urywający się ze smyczy! Erotyczny skandal starają się wykorzystać różni aparatczycy, którzy upatrują w nim szansę na awans i utrącenie politycznych konkurentów. Wszak najłatwiej wspiąć się na wyżyny po cudzych plecach, zwłaszcza jeśli te plecy wkrótce mogą przestać wiele znaczyć? Polityczne rozgrywki na szczytach peerelowskich władz stanowią sedno akcji, która trzyma w napięciu od pierwszych do ostatnich stron. Janusz Rolicki, który doskonale zna realia opisywanej epoki, pokazuje w swej powieści, jak wiele w czasach komuny zależało od układów, znajomości, a czasem także zwykłego przypadku czy czyjegoś widzimisię. Intrygi polityczne nie są niczym nowym, istnieją, odkąd ludzie poczuli smak i siłę władzy. Najbardziej jednak uderzają w godność człowieka w systemach totalitarnych, które mają w pogardzie i dobro jednostki, i dobro narodu, kontrolując wszystkie sfery życia i podporządkowując sobie społeczeństwo za sprawą wszechobecnego terroru. Z takim obrazem władzy mamy do czynienia w ?Nieznośnym uroku PRL?. Tytuł zdaje się częściowo nawiązywać do kultowej książki Milana Kundery ?Nieznośna lekkość bytu?. Jednak tylko częściowo, gdyż podobieństwa można znaleźć wyłącznie w sferze związanej z erotyką i ogólną wymową powieści, która udowadnia, że życie pozbawione głębszych wartości tak naprawdę jest niewiele warte i nie może uszczęśliwić myślącego człowieka. W książce Rolickiego jest i śmieszno, i straszno. Codzienność jest nieznośna nie tylko dla ludzi, którzy chcą czegoś więcej niż propaganda sukcesu. Bywa trudna również dla tych, którzy są u sterów władzy. Te ostatnie problemy autor pokazuje jednak w krzywym zwierciadle, zręcznie posługując się groteską, wisielczym humorem i sarkazmem. Wiele fragmentów ma humorystyczny charakter i wzbudza w czytelniku wesołość, jednak zazwyczaj jest to śmiech przez łzy, zwłaszcza dla tych, którzy pamiętają czasy peerelu, tak naprawdę niemające w sobie niczego uroczego (nawet jeśli do dziś niektórzy twierdzą inaczej). Całość napisana jest lekko i błyskotliwie, ze znajomością politycznego tła gierkowskiej epoki (i nic dziwnego, wszak Rolicki znany jest m.in. jako autor dwóch głośnych książkowych wywiadów z Edwardem Gierkiem) . Czyta się tę książkę szybko i lekko, ale cały czas odczuwa się na karku nieświeży oddech minionych czasów, które -mimo że odeszły do historii - co wciąż odzywają się nieprzyjemną czkawką. To lektura do zrelaksowania się, ale i do głębokiego przemyślenia. BEATA IGIELSKA
Opinia bierze udział w konkursie