Ale ta książka strasznie mi się podobała! Aż żałowałam, że koniec nastąpił tak szybko. Takie książki mogę czytać w nieskończoność, aż oczy pokryje mi kurz przeczytanych stron, a kurze łapki ozdobią każdy zakamarek mojej rozciągniętej skóry. Wiem, że się rozczulam, a to jest thriller, więc powinnam być raczej przestraszona, lecz nic nie poradzę na to, że sceny smutku również tutaj zastałam. Jedną z nich były czas, kiedy główna bohaterka zwierzała nam się, że jej narzeczony nigdy nie powiedział do niej kochanie, ani nawet nie użył zdrobnienia jej imienia. Zawsze tylko była Weroniką, bez względu co robił z sobą, bądź nią. Ona i tak go kochała, choć ten smutek gdzieś w niej tam tkwił. Dodatkowo kolejna scena, kiedy słyszała delikatny chłopięcy głosik, który wyzwalał w niej wielką falę czułych uczuć. One przewijały się przez całą książkę, jakby podkreślały, że tak bardzo brakowało jej prawdziwej bliskości i czułości, jakby chciała być kochana nie tylko słowami, ale i ciałem oraz duszą. Nawet dotyk kobiecych dłoni sprawiał, że przez jej ciało przechodziła fala, którą tłumiła, gdyż z jakiś powodów nie chciała, by się z niej wydostała. To była dla mnie smutna część książki. Później natomiast historia przeobrażała się w opisy pożądania, lecz delikatnie opisane, bez wulgarności, przekleństw nie liczę, gdyż były ale bardzo rzadko użyte. Dreszcze strachu natomiast przechodziły mnie w momencie, kiedy ona podziwiała swoją urodę w lustrze, którą musiała poprawiać odpowiednimi specyfikami i kiedy mówiła do siebie, że nie żyje. Albo kiedy maszerowała po zdezynfekowanej podłodze, schodami na górę i w rękawiczkach spryskanych płynem przemawiała do osoby leżącej na łóżku, która była zimna i odpowiadała jej końcówkami zdań, bądź zaskakiwała ją innymi słowami, których się nie spodziewała. Albo wtedy, kiedy twierdziła, że bardzo kocha swoją siostrę, a później czytaliśmy o tym, że jej nie ma, ale była, lub, że jakby była w niej. Nie rozwinę wam tego wątku, niemniej jednak to najwspanialszy thriller, jaki do tej pory przeczytałam od Wydawnictwa WasPos. Napisany lekkim piórem wywołującym dreszcze różnego pochodzenia. Z przeskokami w czasie na teraz i wcześniej, kiedy czas zbliżał się do czasu obecnego. Strasznie bardzo ją wam polecam!!!
Opinia bierze udział w konkursie