- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tować, że jego ojciec zachowa się tak, jak na ojca przystało. W ciągu trzydziestu trzech lat życia Sebastiana jego ojcu nigdy nie udała się ta sztuka. - Dzwonił do ciebie? - zapytała siostra z nadzieją w głosie. - Nie. Philip Savas nigdy nie fatygował się, żeby zadzwonić do swego pierworodnego syna, chyba że akurat miał ochotę obarczyć go jakimś problemem. Sebastian już skończył z zabieganiem o względy ojca. Znowu rzucił okiem na zegarek. - Posłuchaj, Vangie, muszę już lecieć. Mam - Naturalnie, przepraszam, że niepotrzebnie zawracam ci głowę. Ciągle to robię. Widzisz, Sebastianie, jesteś jedyną osobą, któ Urwała. - Powinnaś wziąć ślub w Nowym Jorku. Wtedy nie brakowałoby ci rąk do Kiedy Sebastian po skończeniu uniwersytetu przyjechał do Seattle, chciał w ten sposób uciec od swojego licznego przyrodniego rodzeństwa. Nie miał nic przeciwko sponsorowaniu ich, ale nie chciał, by wtykali nos w jego życie. Albo pracę. Zresztą w jego przypadku ,,praca" i ,,życie" to były synonimy. Zawsze więc myślał, że miał pecha - Vangie ukończyła Princeton i zaręczyła się. Rodzina Garretta, jej narzeczonego, pochodziła z Seattle, więc Vangie i Garrett przeprowadzili się tutaj. ,,To będzie cudowne! Będę mogła codziennie się z tobą widywać. Tak jak w prawdziwej rodzinie!" - ekscytowała się wówczas Vangie. Sebastian, dla którego ,,prawdziwa rodzina" stała się pustym frazesem już we wczesnym wieku, nie podzielał entuzjazmu siostry. Okazało się jednak, że nie jest aż tak źle, jak się obawiał. Vangie i Garrett pracowali oboje w kancelarii adwokackiej w Bellevue. Spędzali czas ze sobą oraz własną grupką znajomych, więc Sebastian rzadko ich widywał. Za każdym razem, kiedy zapraszali go na jedno ze swoich przyjęć, Sebastian wykręcał się tym, że ma mnóstwo pracy na głowie. To nie była wymówka, tylko prawda. Vangie ostrzegała brata, że popada w pracoholizm, z kolei jej narzeczony narzekał, że jego szwagier to nudziarz, który w kółko projektuje jakieś budynki i nie ma życia poza pracą. Sebastianowi to nie przeszkadzało, przynajmniej rzadko się widywali. Teraz jednak, gdy wielkimi krokami zbliżał się ślub, wszystko się zmieniło. Poczynione wiele miesięcy temu plany wymagały teraz potwierdzenia i konsultacji. Vangie zaczęła wydzwaniać do niego codziennie. A potem dwa razy dziennie. Obecnie stanęło na czterech, pięciu telefonach każdego dnia. Sebastiana korciło, by powiedzieć: ,,Opamiętaj się! Jesteś już dużą dziewczynką. Sama umiesz podejmować decyzje". Lecz tego nie zrobił. Znał Vangie. Kochał ją. I doskonale zdawał sobie sprawę, że jej plany ślubne symbolizowały jej największe marzenie. Zawsze marzyła o byciu częścią ,,prawdziwej" rodziny oraz posiadaniu wsparcia, którą taka rodzina daje. Vangie desperacko pragnęła ,,normalności". Sebastian ironizował, że przecież ona nawet nie ma pojęcia o tym, co jest normalne. Jeśli chciała żyć w świecie jak z filmu familijnego Disneya, to przecież on, jej brat, nie mógł jej tego zabraniać. Kiedy więc dzwoniła, podnosił słuchawkę i słuchał. Teraz jednak miał ważne spotkanie. Sebastian i Max spędzili wiele godzin opracowując projekt 48-piętrowego wieżowca w centrum miasta. Wielofunkcyjnego budynku, w którym miały znajdować się sklepy, biura, oraz mieszkania. I mimo że to Max przedstawił ich portfolio Stevenowi Carmodyemu i Rogerowi Blakeowi, to jednak Sebastian uważał za oczywistość, że to on jest głównym architektem tego projektu. Zaczął więc ulepszać i precyzować ogólny zarys planu. - Och, trzeba zadbać o tyle rzeczy! - westchnęła Vangie. - Dajmy na to, - Cóż, możemy podyskutować o tym w nieco późniejszym terminie - odparł Sebastian dyplomatycznie. - Naprawdę muszę już lecieć, Vangie. Jeśli odezwie się do mnie ojciec, dam ci znać - dodał. - Chociaż i tak pewnie zadzwoni najpierw do ciebie. Oboje wiedzieli jednak, że nie zadzwoni ani do niej, ani do niego. Ostatni ich kontakt miał miejsce, kiedy Philip oświadczył, że żeni się ze swoją najnowszą asystentką. Ta była już czwarta. Przynajmniej facet wiedział, jak spisać porządną intercyzę małżeńską. - Liczę na to - powiedziała Vangie. - A może kontaktował się z jedną z dziewczyn? - Jakich dziewczyn? - Czyżby Philip teraz dobierał sobie po dwie towarzyszki życia? - No jak to! Chodzi o nasze siostry - wyjaśniła. - Naszą rodzinę. Przyjadą tu dziś po południu - dodała radośnie. - Przyjadą tu? Po co? Przecież ślub dopiero za miesiąc! - Przybywają z pomocą - powiedziała siostra z zadowoleniem. - Bo to właśnie robią rodziny. - Ale na cały miesiąc? Wszystkie, w komplecie? - Przypomniał sobie, ile tych sióstr było. Nie poprawiło mu to humoru. - Nie, tylko trojaczki. Oraz Jenna. Aha, czyli wszystkie te pełnoletnie, pomyślał. Boże święty, jakim cud
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | |
Wprowadzono: | 04.07.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.