- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ich zdaniem, rozpuście. W pierwszej połowie XIX wieku nad wyspami przejęli kontrolę Francuzi i kolejno dołączali je do swoich zamorskich kolonii. Polinezja Francuska, obszar składający się ze 150 wysp i pięciu archipelagów na Oceanie Spokojnym, została ogłoszona zamorskim terytorium Francji w 1946 roku. Na wyspach Polinezji Francuskiej obowiązują bardzo wysokie ceny, mimo to nie brak tu turystów. Ponieważ mieszkańcy wysp nie płacą podatków od dochodu, to na turystów w sporej części spada ciężar utrzymania państwa. W opinii wielu podróżników i turystów (również mojej), miejscem o niedoścignionym, absolutnie doskonałym, naturalnym pięknie, jest leżąca o godzinę lotu samolotem na północny zachód od Tahiti wyspa oraz otaczający ją atol Bora-Bora. To na niej fotografowaliśmy rosnące na drzewach owoce noni. Jeszcze przed wylotem z kraju wiedzieliśmy, że cel naszej podróży, czyli wizyta na plantacji noni na Tahiti, będzie zrealizowany. Później dowiedzieliśmy się, jak niełatwe zadanie mieli organizatorzy tej wyprawy. Zanim dolecieliśmy z Piotrem do Papeete, stolicy Tahiti, odwiedziliśmy po drodze Argentynę i Chile, a także Wyspę Wielkanocą, leżącą na Pacyfiku w odległości sześciu godzin lotu samolotem z Santiago de Chile. Dopiero po kolejnych sześciu godzinach lotu z Rapa Nui (Wyspa Wielkanocna), wylądowaliśmy w Papeete. Gdyby ktoś pokusił się o to, by policzyć odległość ze środka Europy do brzegów Tahiti, to z pewnością wynik pokazałby mu więcej niż połowę obwodu kuli ziemskiej. By dotrzeć na Tahiti, przelecieliśmy około dwudziestu dwóch tysięcy kilometrów, co zajęło nam blisko trzydzieści godzin. Zmęczeni ostatnim, wielogodzinnym lotem postanowiliśmy wypocząć w hotelu do rana. Po śniadaniu w poszukiwaniu noni udaliśmy się na, położony w odległości 350 m od hotelu niezwykle kolorowy targ. Oprócz dobrze nam znanych tropikalnych owoców, na straganach leżało wiele zupełnie nam obcych. I tu spotkało nas pierwsze rozczarowanie. Pomimo wielu stoisk z owocami, po przejściu całego targu, nie tylko nie kupiliśmy ani jednego owocu noni, ale nawet nie zobaczyliśmy, jak on wygląda w rzeczywistości. Sprawa wydawała nam się niecodzienna i zagadkowa, bo wiedzieliśmy, że drzewa noni owocują przez okrągły rok, a owoce zrywane są non stop. Nie wiedzieliśmy jednak, dlaczego noni nie można nigdzie kupić. Wydawało nam się to dość dziwne. Na naszych rodzimych targowiskach i w sklepach nie ma żadnego problemu z kupieniem owoców chyba, że są to owoce sezonowe, takie jak truskawki czy wiśnie. Na każdym straganie widzieliśmy domowej produkcji butelki soku z noni z dodatkiem soków z innych owoców. Nie było butelek z czystym sokiem. To też było zagadkowe, ale jednocześnie bardzo dla nas interesujące, a nawet intrygujące. Już wtedy zrozumieliśmy, że mamy do czynienia z czymś niezwykłym i ekscytującym. W ciągu kilku następnych godzin wszystko się wyjaśnił Na plantacji Nasza ciekawość została zaspokojona dopiero po wizycie na prywatnej plantacji noni, która wyglądała jak las młodych brzózek o liściach jak fikus. Pomimo dość dużych liści siedmioletnie drzewa dawały niewielki cień, a patrząc w stronę słońca bez trudu odnajdywaliśmy kolejne dojrzewające owoce. Temperatura przekraczała nieco ponad 30 stopni Celsjusza, było parno i wilgotno. Ponieważ na Tahiti kilka razy dziennie przez kilka minut rzęsiście pada deszcz, widzieliśmy, że mały pośpiech będzie naszym sprzymierzeńcem. Właścicielka posiadłości była mocno zaskoczona, ponieważ byliśmy pierwszymi turystami, którzy odwiedzili jej plantację. Chętnie i z nieukrywaną radością mówiła o tym, jak wygląda uprawa i zbiór owoców. Pokazała nam także niezwykle ciekawe zjawisko związane ze wzrostem owoców. Sięgnęła po jedną z gałęzi i zobaczyliśmy zaskakujące zjawisko. Obok siebie, na jednej gałęzi znajdowały się: kwiat, mały - właśnie zawiązany owoc, duży ukształtowany zielony owoc i żółty dojrzały, niemal gotowy do zerwania. Tak silna wegetacja tego drzewa powoduje, że co dwa tygodnie możliwy jest zbiór dojrzałych owoców, z których produkowany jest sok, a także mydło, doskonały krem nawilżający, a z pestek - olejek silnie działający na układ odpornościowy. Oto, co na plantacji powiedziała nam jej właścicielka (tłumaczenie): Jesteśmy na plantacji, gdzie rosną drzewka noni. Ta plantacja została założona w 2000 roku i jeśli chodzi o czas od posadzenia małego drzewka do owocowania jest to dziewięć miesięcy. Noni tutaj produkuje się na sok, dlatego musi być dojrzały. Mieszkańcy Polinezji, Fidżi, okolicznych wysp jedzą twarde, niedojrzałe owoce noni, a także liście blanszowane w gorącej wodzie jako sałatkę. Owoc je się pieczony - nie surowy. Natomiast, jeśli chodzi o zalety noni jako medykamentu, to Polinezyjczycy znają j
ebook
Wydawnictwo Akademia Rozwoju Coaching Życia |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | poradniki, zdrowie, inne |
Wydawnictwo: | Akademia Rozwoju Coaching Życia |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 140 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.