- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Chcecie mi wstrzyknąć ten eliksir prawdy? Derek roześmiał się tak, że wszystkim ciarki przeszły po plecach. Książę Henry, widząc przestrach badanego, pospieszył z wyjaśnieniami: - Nie, to zestaw pobraniowy. - Mam być królikiem doświadczalnym? Książę popatrzył na Dereka z przyganą. Ten wzruszył ramionami, jakby chciał powiedzieć: ,,Takie są metody". - Chcę pobrać próbki tkanki do badań genetycznych - wyjaśnił Henry. Skalpelem wyciął odrobinę włosów koło ucha Mikołaja. Zatamował zręcznie krwawienie z ranki. Próbki umieścił w buteleczkach, pożegnał się i wyszedł. Trochę mnie to zastanowiło. Przecież mógł najzwyczajniej w świecie pobrać krew do badań... - Wróćmy do pytań - powiedział Derek. - Gdybyś teraz mógł opowiedzieć swój ż - Bardzo chętnie. Szczegółowo? - Tak żeby zmieścić się, powiedzmy, w dwudziestu minutach. - Urodziłem się piętnastego marca tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego roku w Pskowie. Gdy miałem pięć lat, moja matka zginęła w wypadku samochodowym. Ojciec czegoś się domyślał, bo powiedział w czasie pogrzebu do swojego przyjaciela, że wszystkich nas w końcu wytłuką. Przez następne lata nic się właściwie nie działo, tyle tylko, że gdy miałem dziewięć lat, aresztowano go. Za szpiegostwo. Tak przynajmniej mi powiedziano. Trafiłem do domu - Imienia Lermontowa - dokończył za niego Derek. - Skąd pan wie? - Domyśliłem się po początkowych literach tego uroczego numeru inwentarzowego, który masz nadrukowany nad kieszenią koszuli. - Przebywałem tam do czerwca tego roku, kiedy to udało mi się szczęśliwie prysnąć. - Mógłbyś krótko opisać budynek i panujące w nim stosunki? - Był trzypiętrowy. Zamieszkiwała go straszliwa hołota, podzielona na kilka stad prawdziwego bydł - westchnął patetycznie. Hrabia uśmiechnął się. - W zimie był wiecznie niedogrzany, to była jeszcze przedrewolucyjna budowla. Parkiety, tam gdzie się zachowały, były mozaikowe, ale bardzo zniszczone. Przez cały czas znajdowałem się na marginesie życia grupy, po pierwsze, byłem synem szpiega, a po drugie, nie pasowałem jakoś do tej masy. - Żadnych kolegów? - Jedna przyjaciółka. Też wydawała się nie przystawać do reszty. Co tu dużo mówić. Przez pierwsze kilka lat w czasie wakacji mogliśmy się nudzić na miejscu, ale gdy skończyliśmy oboje dwanaście lat, zaczęto nas wysyłać na czyny społeczne. - Dokąd? - Za pierwszym razem nad Morze Aralskie, do pomocy na plantacjach bawełny. - Wzdrygnął się na samo wspomnienie. - Za drugim razem zwiedzaliśmy sobie Kazachstan. Ja konkretnie siedziałem we wsi Dolon. Pracowałem przy wypasie owiec. W pomieszczeniu, w którym siedziałem, zawrzało. Parę osób krzyknęło. Nie zrozumiałem, o co chodzi, więc zapytałem. Pospieszyli z wyjaśnieniami, jeden przez drugiego: - Semipałatyński poligon jądrowy. - Prawie dwieście naziemnych wybuchów! - A potem? - zapytał Derek. - Za trzecim razem nigdzie mnie nie wysłano, to znaczy wysłano mnie znowu do Środkowej Azji, ale zamiast tam znalazłem się tutaj. - Opowiedz. - Zaprowadzili nas na dworzec. Dużo ludzi, tłok, akurat podstawiali pociąg do Moskwy, wszyscy się tam pchali, a po drugiej stronie stał pociąg do Leningradu. Wsiadłem do niego, znalazłem pusty przedział i wcisnąłem się pod ławkę. - O której godzinie odchodził? - Siedem po Jakoś tak. - Więc nie planowałeś tej ucieczki? - Działałem pod wpływem chwili. Dojechałem do końcowej stacji niewykryty. Potem przeszła mi trochę euforia. Nie wiedziałem, co robić dalej. Zwiedziłem sobie Leningrad, zaszedłem aż do portu. Byłem nad morzem tylko raz, jako dziecko. Chciałem sobie przypomnieć. Zobaczyłem, jak ciężarówki wjeżdżają na pokład promu. To mnie zafascynowało. Czułem znowu coś w rodzaju natchnienia. Zacząłem polować po mieście na TIR-a. Łaziłem przez kilka godzin, aż wypatrzyłem jednego. Parkował przy restauracji i kierowca chyba jadł obiad. Miałem trochę pieniędzy, kilka rubli, kupiłem dwa chleby i butelkę kwasu chlebowego. Potem wlazłem na drzewo, z drzewa zeskoczyłem na dach i nożem wyciąłem dziurę w plandece. W sumie to nie było trudne. Wcisnąłem się do środka i zaszyłem dziurę dratwą. - Skąd miałeś igłę z nitką? - zdziwił się Derek. - Zawsze noszę ze sobą. Podobnie jak nóż. - Co było przedmiotem przewozu? - TIR przewoził tę przeklętą bawełnę w belach. Zrobiło się paskudnie duszno. Kołysanie trwało wiele godzin. Zasypiałem kilkakrotnie, ale budziłem się. Wszystko było takie męczące. Wreszcie, po prawie dwudziestu godzinach, samochód zjechał z promu. Rozprułem zaszewkę i wyjrzałem. Zdziwiłem się. Zobaczyłem bardzo białe domy i kolorowe tablice z reklamami. I wszystko napisane łacińskim alfabetem. Przez chwilę bałem się, że jestem w Pribałtice, ale potem postanowiłem zaryzykow
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, inne |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Wydawnictwo - adres: | joanna.orlowska@fabrykaslow.com.pl , http://www.fabrykaslow.com.pl , 20-834 , ul. Irysowa 25a , Lublin , PL |
Rok publikacji: | 2010 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.