- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.szedł od rodziny bez pożegnania, tak szybko, jak się pojawił. Wiktar w spojrzeniu kapitana dostrzegł, że tamten wie, iż spotka Wasilisę i Wacława jeszcze wiele razy. Będzie ich odwiedzał i informował o nim, robił zdjęcia i wysyłał do niego, by nie miał wątpliwości, o co ma walczyć. Biznesman wyczuł też, że Hajsionak im zazdrości - byli dobrze ubrani, dostawali więcej pieniędzy od innych, lepiej jedli, mieli zapewnioną opiekę zdrowotną. Pewnie zastanawiał się, dlaczego władze tak dbają o rodzinę Kawalion, jaką ceną musieli zapłacić, by tak dobrze żyć, co Wiktar musi potrafić by skutkowało to tak dużo atencją ze strony władz. Gdy rodzina została sama, żona przytuliła się jeszcze mocniej do męża. Ten mówił: - Nie bojsia. Mnie treba kupić dla krainy ahrarnyja kultury u Nowaj Jeuropie. Niczoha drennaha nie zdarycca, wiarnusia praz tydzień.4 - Wiartajsia, Wiktar, wiartajsia da nas. Da ajczyny. Uwieś czas ciabie niama, dzieści jeździsz. Pra swaju pracu niczoha nie haworysz. Jak mnie nie turbawacca? Nu i hety czał Jak nie turbawacca, nie płakać?5 - Kali łaska, nie turbujsia. Tak jak abiacali, wylaczyli naszaha chłopca - naszaje adzinaje dzicia, ale mnie treba zarablać dalej. Nie chwalujsia i nie płacz. Wiarnusia da Kawalion kątem oka zauważył, że Borys Hajsionak ich obserwuje i znacząco patrzy na jego najbliższych. Wiktar odsunął żonę i nie odwracając głowy wszedł do pomieszczenia punktu odpraw. Tu potraktowano go wyjątkowo pobieżnie i z dużym respektem. Po dokonaniu formalności zszedł schodami na dół terminala w kierunku przystanku autobusowego. Od razu wsiadł do zdezelowanego przegubowca krajowej produkcji. Nie skorzystał z kanapy dla pasażerów, bo wszystkie były brudne i wilgotne. Kierowca, gdy tylko otrzymał zezwolenie z terminala, włączył silnik, a w środku zaśmierdziało spalinami. Podczas krótkiej jazdy niebezpiecznie przechylało i szarpało autobusem. Koniec podróży został zasygnalizowany głośnym sykiem hamulców. Gdy Wiktar wysiadł z autobusu dowożącego podróżnych do samolotu, poczuł lekki powiew wiatru i krople zimnego deszczu. Spojrzał na niebo: chmury wisiały kilkadziesiąt metrów na ziemią. Lot zapowiadał się na trudny. Biznesman pomyślał: ,,No tak, odkąd Nowa Europa nad swoim terytorium kontroluje pogodę, nad Białorusią zawsze jest pochmurno. Ale jak pięknie - szaro i ciemno, To jest moja ojczyzna, mój kraj, tu mieszka moja rodzina - wszystko, co kocham". Gdy tylko znalazł się w samolocie, zamówił u stewardesy białą wódkę z sokiem pomidorowym. Maszyna z Nowej Europy była komfortowa i pachniała nowością. We wnętrzu dominowały intensywne kolory, wokół panował ład. Załoga od samego początku dbała jak potrafiła o pasażerów, przymilnie się uśmiechając i spełniając drobne zachcianki. Wiktar wzdrygnął się na samą myśl o starych białoruskich samolotach, gdzie każdy start i lądowanie były cudem, a w środku panował wieczny odór strachu kilkudziesięciu pasażerów. Stewardesa przyniosła zamówioną polską wódkę z sokiem. Uważnie przeczytał etykietę, upewniając się, że alkohol nie pochodzi z destylacji bananów lub innych egzotycznych owoców, po czym odkręcił korek i wlał zawartość buteleczki do plastikowego kubka. Z lubością posmakował płynu i gwałtownym haustem wypił całą porcję. Następnie otworzył sok pomidorowy i napił się bez użycia kubka. Zauważył, że obserwuje go sąsiad z fotelu obok. - Nie smakuje, jak waszaja wodka, szto?7- zagadnął nieznajomy, ale Wiktar nie odpowiedział. Wiedział, że to pilnujący go agent ochrony samolotu. - Czuwać, szto heta samaja chimija. Niczoha naturalnaha8 - kontynuował współpasażer, wyraźnie prowokując, bo pewnie i on wyczuł obecność przeszkolonego i zakamuflowanego agenta. - Tak - odpowiedział Wiktar na odczepnego i z kamienną twarzą przywołał stewardesę, aby raz jeszcze zamówić to samo. Wiedział, że w życiu nie zostało mu zbyt wiele przyjemności i dlatego, pozwalał sobie na więcej niż zwykle. Od razu wypił wódkę, nie popijając, a buteleczkę z sokiem pomidorowym zamierzał opróżnić później. Po chwili namysłu schował ją do wewnętrznej kieszeni marynarki. Po wypiciu alkoholu poczuł błogość i szybko zasnął. Było to jeszcze przed dotarciem maszyny na pas startowy. * * * Ze snu wyrwało go silne uderzenie w ramię. Szybko odzyskał przytomność umysłu, zauważył, że szarpie go jakiś mężczyzna krzyczący coś po polsku. Wiktar zrozumiał, że został zakładnikiem, ale nie podjął żadnych działań. Sąsiad obok też nie reagował. To zachowanie potwierdziło, że obok siedzi agent ochrony samolotu, który pewnie także przed podjęciem działań chciał dokładniej rozpoznać sytuację. Tymczasem porywacz krzyczał: - Otwierać drzwi do kabiny pilota! Bo zabiję zakładnika, a później wysadzę samolot! Kawalio
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, światy alternatywne |
Wydawnictwo: | E-bookowo |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo@e-bookowo.pl , http://www.e-bookowo.pl , PL |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.