- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.śladu na jego twarzy rumianej i uśmiechniętej. Gospodarz widząc moje zdziwienie, rzekł do korsarza: - Patrz pan, panie Tom, on panu nie wierzy; aby go przekonać mów mu coś o twoim zawodzie albo najlepiej opowiedz mu twą ucieczkę z Southamptonu. Kapitan Tom skrzywił się niechętnie. Na moją uwagę gospodarz nie nalegał dłużej, a ja nawiązałem pogadankę z kapitanem, zawsze uprzejmym i pogodnym, o jego głośnych walkach, któremi nas, młodych adeptów marynarki, w dzieciństwie do snu kołysano. Uwaga, z jaką się mu przysłuchiwałem, dotknęła mile kapitana Toma, rozmowa nasza wkrótce się ożywiła, wyjawił mi nawet niektóre szczegóły o sposobie prowadzenia walki, a wszystko to w tonie spokojnym i łagodnym, który dziwnie odbijał od ponurego i pełnego grozy przedmiotu rozmowy. Między innemi nie zapomnę nigdy odpowiedzi jego na moje pytanie, w jaki sposób uderzał na nieprzyjaciela. Bawiąc się widelcem odparł najspokojniej w świecie: - Mój Boże, stając do walki z okrętem nieprzyjacielskim, miałem zwyczaj, który uważam za bardzo dobry i który mogę panu polecić do zastosowania przy sposobności, bo to rzecz bardzo prosta - dodał mniej więcej tonem gospodyni zachwalającej wyborną receptę do smażenia konfitur - oto w chwili, kiedy znajdowałem się oko w oko naprzeciw pokładu nieprzyjacielskiego okrętu, zasypywałem go od razu gradem kul naszych muszkietów i dział, nabitych potrójnym ładunkiem. I nie możesz pan sobie nawet przedstawić, jaki to miało skutek - dorzucił kapitan obracając się na pół ku mnie i potrząsając głową z wyrazem głębokiego przekonania. Pozwoliłem sobie zapewnić kapitana, że jestem w stanie dokładnie sobie wyobrazić skutek, jaki musiał wywołać ten znakomity środek, który w rzeczy samej był bardzo prosty. - Ba! Tom tylko udaje takiego zucha - rzekł gospodarz złośliwie - ale nie powiedział ci jeszcze, że się boi upiorów. - O! upiorów! zawołał wesoło Tom, napełniając kieliszek wyśmienitym curacao. - Tak, upiorów, powtórzył gospodarz. - Czyż cię nigdy nie odwiedza człowiek z wydłubanemi oczami? Wtedy twarz kapitana przybrała szczególny wyraz, poczerwieniał, oko jego pierwszy raz się ożywiło, a próżny kielich postawił na stole i zawołał gładząc dłonią siwe włosy i odsłaniając wysokie czoło: - A więc dobrze, widzę, że gospodarz nasz chce koniecznie, bym opowiedział moją ucieczkę z Southamptonu, z którą się łączy ta przeklęta przygoda. Posłuchaj mnie zatem, młodzieńcze. - Lecz nie zapominaj, kapitanie, o obecności dam - rzekł nasz gospodarz, wskazując na żonę i jedną z jej przyjaciółek. - Na honor - odparł Tom - jeżeli w zapale opowiadania powiem co niestosownego, to proszę sobie tylko wyobrazić, że opuściłem te słowa i położyłem w ich miejsce kropki. Nie wiem, czy to było złudzenie, czy może likier zaczął działać na kapitana, czy może był to wreszcie demoniczny, pełen ponurej grozy urok, jakim działa wypisane na czole dumne miano korsarza, ale skoro rozpoczął opowiadanie, zdawał się niejako rozkazem wymagać powszechnej uwagi. W moich oczach był to już człowiek zupełnie inny, a nie radca municypalny. Opowiadanie swe temi rozpoczął słowy: O ile sobie mogę przypomnieć, działo się to w wrześniu roku 1812. Wiał właśnie świeży wiatr od północnego zachodu, a statek mój, któ DAJA Szaleństwem jest, jeżeli kto umiłował stworzenie inaczej, aniżeli istotę na śmierć przeznaczoną. Zwierzenia, św. Augustyna, Księga IV. Rozdział 7. I. Po dwuletniej wojence w Indyach powróciłem do Francyi i zamieszkałem znów w Paryżu. Od sześciu miesięcy utrzymywałem stosunek miłosny z żoną jednego z mych najlepszych przyjaciół z lat dzieciństwa. Była to kobieta niezwykłej piękności, o wyglądzie rasowym, pełna dystynkcyi, wysmukła, delikatna, nerwowa. Na bladej twarzy o dużych ciemnych oczach, przysłoniętych rzęsami, malował się wyraz wyniosły i dumny. Nóżkę miała cudowną, ręce i kibić królewskie, a duszy i rozumu ani za mało, ani za wiele, lecz w sam raz tyle, ile potrzeba było, by opromienić odrobiną poezyi nasz stosunek, a zarazem uchronić się od głębszej namiętności wraz z jej wymaganiami i ciężarem. Pewnego wieczora, po obiedzie, przy którym prócz nas trojga nie było nikogo więcej, przyjaciel mój kazał zaprzęgać i odezwał się w te słowa: - Opuszczam cię, Jenny, bo mam pilną sprawę, a dzisiaj, jeżeli się nie mylę, twój dzień opery. - Tak - odparła Jenny - ale odstąpiłam swą lożę Bressacom. - Cóż więc poczniesz? - Sama jeszcze nie wiem. Ponieważ to właśnie środa pani dArville, zaglądnę może na chwilę do niej. - Powstałem z miejsca i wraz z mym przyjacielem zabierałem się do wyjścia, gdy żona jego mnie temi powstrzymała słowy: - Nie wyprawiam pana wcale, owszem możesz pan jesz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, nowele |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.