- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ze kilkadziesiąt metrów, w takim tempie, to jak mrugnięcie okiem, tylko jak tu mrugnąć, jak siła pędu nie pozwala przymknąć Jorgen ledwo utrzymywał równowagę, część jego kroków nawet nie miała szans na zetknięcie z ziemią, niemalże frunął, jak Superman. Był jak chusteczka trzymana w ręku babci, łopocząca epileptycznymi ruchami. Chłopak przewrócił się kilka razy, ale nie dane mu było samemu się podnieść, otrzepać, a tym bardziej zajęczeć z bólu. Nawet przestał płakać, nie ma sił, poza tym musiał się skupić na tym, co ma pod nogami, żeby się znowu nie wywalić, bo po raz kolejny ucierpi noga, która uderzy w konar i ręka szarpnięta przez Franciszkę. Dotarli. Jorgen, złapawszy nieco tchu, przystąpił do czynności nader popularnej w ostatniej godzinie, a mianowicie - do płaczu. Płacz był jednak przytłumiony, co było spowodowane faktem, iż w bliskiej odległości od niego znajdował się jego martwy kompan. Z niewiadomych przyczyn miał wrażenie, że musi zachowywać się ciszej. Nic się nie zmieniło, Michał był w takiej samej pozycji, w jakiej go zostawił, tylko krew, która wcześniej wyciekła z jego ust, była ciemniejsza i może było więcej żuczków, które dziwiły się, jak można tak długo nie mrugać. Na policzku denata leżał suchy, brzozowy liść, pewnie spadł z drzewa. Babka stanęła jak wryta przed ciałem, spoglądając na nie z przerażeniem. Od razu poznała, że w tym ciele już nie ma ducha. Poczuła się zawiedziona, przez całą drogę modliła się do odpowiedniego świętego, a on nic. Nagle pada na kolana przed zwłokami i zaczyna modlić się jeszcze raz, tym razem głośniej i już bez pośredników, od razu do samego Boga. Prosi o cud. Modli się tak gorączkowo, że trudno z tego słowotoku sklecić chociaż jedno sensowne zdanie. Modlitwy trwały kilka minut, babka wznosiła wzrok do góry w poszukiwaniu zbawiennego znaku, to opuszczała w stronę trupa, jakby dawała znak, o kogo chodzi. Mocno zaciskała powieki, by po chwili szeroko je otworzyć. Ale to na nic, żadnego znaku, nieboszczyk jak był sztywny, tak jest nadal. W końcu poddała się, widać jest zbyt małym pionkiem, żeby ktokolwiek w niebiosach ją wysłuchał. Zrezygnowana, opuściła ręce wzdłuż ugiętych nóg, zamknęła oczy i głośno wypuściła powietrze z płuc. Chwilę tak potrwała, po czym jakby oprzytomniała i zaczęła myśleć: co teraz zrobić? Odważyła się dotknąć zwłok, powoli je odwróciła i wtedy okazało się, co było przyczyną zgonu. Duży Michał, upadając, nadział się na ułamane cienkie drzewko, które prawdopodobnie przebiło płuco i serce, akurat w tym samym miejscu, gdzie celował Jorgen. Plan urzeczywistnił się bardziej, niż ktokolwiek mógł się tego spodziewać. Przyroda tryumfowała, zemsta doskonała za: krzyki, deptanie, łamanie, rozkopywanie. Jorgen, trzymając się na dystans od nieboszczyka i niespełnionego ratownika, stał już zupełnie cicho, oczy miał zalane łzami i miał jeszcze nadzieję, że dojdzie do cudu i na własne oczy zobaczy moment zmartwychwstania. - Idź do domu - powiedziała spokojnym głosem babka. - Idź do domu, zamknij drzwi, nikogo nie wpuszczaj. A jak kogoś spotkasz, to nikomu nic nie mów, rozumiesz? Cisza. - Rozumiesz?! - Tak. - To co powiedziałam? - Że mam iść do domu, zamknąć się i z nikim nie rozmawiać. - To idź już. Z nikim nie rozmawiaj, pamiętaj! Jorgen odwrócił się i posłusznie, acz powoli, oddalił się z polanki, zostawiając babkę z Michałem. Szedł wolno tą samą drogą, którą przed chwilą frunął za Franciszką. Gałęzie tym razem odgarniał spokojnie, jakby z szacunkiem, one też postanowiły dać mu spokój i pokornie dawały się naginać - rozejm. Chłopak myślał nad ostatnim wydarzeniem smutno, ale bez zbytniego przejęcia. Wielka rozpacz opuściła go tak nagle, jak się pojawiła. Nawet przez moment pomyślał sobie, że nie będzie musiał oddawać Michałowi obiecanego Donalda. Jego myśli zaprzątnięte były teraz bardziej tym, czy pójdzie siedzieć, czy nie, ale skoro babka nakazała mu milczenie, to nikt się nie dowie, więc może jakoś się upiecze. Zresztą, czy to jego wina? Zabiło go drzewko, które być może on sam złamał. Może był na polance dzień lub dwa wcześniej, zobaczył drzewko, które było ładniejsze i mądrzejsze od niego, i w szale zazdrości je złamał. Mieszany las z przewagą drzew liściastych zasłaniał świat, nieliczni tylko wiedzieli, w którą stronę, po co i jak iść. Jorgen znał odpowiedź na te trzy pytania: szedł w stronę domu, by się w nim zamknąć i włączyć telewizor. Nie potknął się ani razu i rozpoznawał miejsca, gdzie się przewrócił wcześniej, na przykład tu, gdzie wystaje nieduży, spróchniały pieniek. Przypomniał sobie ból, jaki ten mu zadał. Kopnął go w nadziei, że się rozsypie. Częściowo przypuszczenie Jorgena się
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.