- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.lskich" chłopów, którzy u schyłku XIX wieku podążyli za pracą na Zaolzie, a ich potomkowie na ogół uważają się za Czechów z dziada pradziada. Wbrew utartym mitom, jeszcze w XVIII wieku ziemie czeskie przypominały pod względem struktury społecznej ziemie będące niekwestionowanym matecznikiem polskości, to znaczy Wielkopolskę, Małopolskę i Mazowsze. Przygniatającą większość mieszkańców stanowili chłopi, przy czym w Czechach i na Morawach językiem ojczystym jednej trzeciej z nich był język niemiecki. Niemcy aż do połowy XIX wieku dominowali liczebnie w większości miast (podobnie jak Żydzi na ziemiach polskich). Ta dominacja pod względem materialnym, kapitałowym, cywilizacyjnym i kulturowym - choć już nie politycznym - przetrwała co najmniej do 1918 roku. Czeska szlachta zgermanizowała się w tym samym czasie i z podobnych powodów, dla których polonizacji uległa szlachta litewska czy ruska, wszyscy ci Radziwiłłowie, Sapiehowie, Czartoryscy, Giedroyciowie czy Miłoszowie, którzy trwale zafiksowali myślenie Polaków wokół ,,wschodu", ,,kresów", krótko mówiąc, wokół obłąkańczej mission impossible mającej na celu kolonizację ziem ukraińskich, białoruskich i litewskich, której ostatnim epizodem było ludobójstwo Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-44. Oczywiście nie sposób mieć pretensji do ruskiej czy litewskiej szlachty, że przed wiekami wybrała polskość, skoro dzięki temu mogła czerpać garściami z dorobku cywilizacyjnego Rzeczypospolitej i pomnażać swoje bogactwo, tworząc oligarchiczne państwa w państwie na tzw. Kresach. Nie można jednak również, bez narażenia się na śmieszność, dziwić się, że przedstawiciele ukraińskich, litewskich - czy właśnie czeskich - elit politycznych, wywodzący się na ogół z warstw plebejskich i drobnomieszczańskich i reprezentujący zdecydowaną większość tamtejszych populacji, powiedzieli szlachcie: Precz! Ten gest odrzucenia klasy wyzyskiwaczy, odcięcia się od pasożytniczej warstwy szlacheckiej był kamieniem milowym na drodze do odzyskania własnej podmiotowości przez ,,łyków" i ,,chamów", ,,dorobkiewiczów" i ,,sklepikarzy" - na drodze ich przemiany w nowożytny naród. A swoją drogą, czy uświadamiamy sobie, skąd wzięło się w naszym języku to bogactwo epitetów uwłaczających godności ludzi pracy? Badylarz, robol, cham - to wszystko popłuczyny szlachetczyzny, z jej apologią nieróbstwa i folwarcznym stosunkiem do rzeczywistości. Folwarcznym - to znaczy wynikającym z odruchowo przyjętej perspektywy właściciela folwarku (choć tak naprawdę żadnego folwarku nie ma i może nigdy nie było). Zapewne nie zdziwi nas, że ta plejada klasowych inwektyw ma swój odpowiednik w języku czeskim (a zapewne także w ukraińskim i litewskim) w licznych obraźliwych określeniach szlachty. Teraz jesteśmy już bliżsi zrozumienia, dlaczego przed niespełna stu laty żaden polski pisarz po prostu nie mógł napisać tak obrazoburczej, antyheroicznej, antypolitycznej, egalitarnej i z gruntu demokratycznej w swej wymowie książki jak ,,Przygody dobrego wojaka Szwejka". Jesteśmy spadkobiercami anachronicznej kultury szlacheckiej i romantyzmu, które uniemożliwiają nam zrozumienie najprostszych rzeczy. Jak choćby tego, że wojna - każda wojna - to tylko i wyłącznie rzeź, na której zawsze ktoś zarabia. My zawsze doszukamy się w wojnie sensu, zaprzęgniemy do niej teologię i martyrologię, uzyskując w efekcie to, co Szwejk nazywał ,,bałwanieniem do kwadratu". W Polsce przecież nie sposób umrzeć głupio. Polak ginie na polu chwały, choćby zginął w katastrofie lotniczej. Oczywiście Czechom też wmawiano różne rzeczy. Jaroslav Hašek w dzieciństwie wysłuchiwał opowieści o husytach, XV-wiecznych ,,bożych wojownikach", przed którymi rzekomo drżało pół Europy - i to wysłuchiwał ich z ust samego Aloisa Jiráska, który był jego nauczycielem. To w dużej mierze za sprawą tego wybitnego powieściopisarza, nazywanego przez współczesnych ,,czeskim Sienkiewiczem", i propagowanej w jego powieściach ideologii narodowej Czesi odrzucili katolicyzm, który jeszcze w czasach Haška wyznawało ponad 90 (słownie: dziewięćdziesiąt!) procent z nich. Uwierzyli, że Jan Hus wymyślił protestantyzm całe sto lat przed Marcinem Lutrem, choć w rzeczywistości ten słynny kaznodzieja był lepszym katolikiem, a na pewno chrześcijaninem, niż ówczesny papież (a raczej trzej ówcześni, tzn. równocześnie sprawujący posługę papieże) - i właśnie dlatego w 1415 roku spłonął na stosie w Konstancji. Jirásek wmówił też rodakom, że Niemcy są ich odwiecznym wrogiem, choć tak naprawdę względnie uprzywilejowaną pozycję najbardziej zaawansowanego pod względem cywilizacyjnym państwa Europy Środkowo-Wschodniej Czechy zawdzięczają właśnie trwałym, wielowiekowym związkom z Niemcami. Ceną za rozwój była utrata nie
ebook
Wydawnictwo Oficyna Wydawnicza Przybylik |
Data wydania 2014 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | eseje, felietony i publicystyka |
Wydawnictwo: | Oficyna Wydawnicza Przybylik |
Wydawnictwo - adres: | marek@przybylik@pl , PL |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.