- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.otów? - Tak. Przy wtórze głośnego trzasku po obu stronach nory pojawiły się ręce, a do środka wdarło się światło. Mężczyźni zrywali dach, obserwując nas z góry. Mama zaczęła złowrogo warczeć. Było ich dwóch: ten z owłosieniem pod nosem i drugi, wyższy, z gładką twarzą i większą ilością włosów na głowie. Gładkolicy się uśmiechnął, pokazując białe zęby. - Okej, mała. Nie ruszaj się. Pójdzie szybciej, jeśli będziesz spokojna. - Wcześniej prawie wyrwała mi rękę ze stawu - powiedział owłosiony. Ten z gładką twarzą gwałtownie podniósł wzrok. - Ugryzła cię? - nie. - Dobrze wiedzieć. - Ale nie jest przyjacielska. - Ma szczeniaki. To instynkt macierzyński. Mama warczała coraz głośniej, obnażając kły. - Hej, tylko spokojnie - przemówił do niej Gładkolicy kojącym tonem. - Uważaj! Drapiąc pazurami, Mama podbiegła do wyrwy w dachu i wyskoczyła. Moje rodzeństwo instynktownie ruszyło za nią, ale na próżno. - Cóż, to było do przewidzenia - parsknął śmiechem Gładkolicy. - Widziałeś, jaka była wychudzona? Od dawna jest bezdomna. Nie zaufa człowiekowi, nawet słysząc najłagodniejsze tony. - Duża. - Najwięcej w niej chyba z malamuta. Ale te szczeniaki mają jeszcze jakąś inną domieszkę krwi. Może doga niemieckiego? - Hej, a w ogóle to dzięki za wyjęcie kuli z pistoletu, nie miałem pojęcia, jak się do tego zabrać - odparła Owłosiona Twarz. - Wyjąłem też magazynek. Nie do wiary, że dał ci naładowaną broń. To niebezpieczne. - No cóż, to mój szef, więc nie będę składał zażalenia. Ale nie zdradzisz nikomu, że nie wykonałem zadania? Nie chciałbym, żeby to do niego dotarło. - Powiedz mu, że zrobiłeś, co kazał. Wyjąłem kule, więc mamy dowód. Kiedy mężczyźni wyciągnęli do nas ręce, moje rodzeństwo zaprezentowało cały wachlarz reakcji. Niektórzy skulili się ze strachu, a inni, w tym Ciężki, merdali ulegle ogonami. - Czy mogę zobaczyć szczeniaczki? - Na dźwięk trzeciego, cieniutkiego głosiku podniosłem głowę. - Pewnie, Avo, hop! - Gładkolicy podniósł z ziemi małego człowieka. To była mała dziewczynka. Klasnęła w dłonie. - Szczeniaczki! - zapiszczała radośnie cieniutkim głosem. Gładkolicy postawił ją z powrotem na ziemi. - Pora wsadzić je do transporterki. Jednym szybkim ruchem wziął mnie na ręce. Umieszczono mnie z rodzeństwem w koszyku; wszyscy zaczepiliśmy łapkami o boki i wystawiliśmy noski, próbując z niego wyjrzeć. Nad koszykiem pojawiła się uśmiechnięta twarz dziewczynki. Wpatrywałem się w nią, zaintrygowany mieszanką słodkich korzennych i kwiatowych zapachów. - Okej, Avo, zanieśmy te maleństwa do środka, żeby nie zmarzły. Koszykiem zakołysało i świat raz jeszcze pogrążył się w chaosie, tyle że większym niż wcześniej, bo teraz nie było przy nas Mamy. Kilka przestraszonych szczeniaczków zaczęło popiskiwać, ale ja skupiłem się na schodzeniu z drogi rozpędzonej kulce imieniem Ciężki. Raptem powietrze zrobiło się cieplejsze, a nowa nora się zatrzymała. Dziewczynka sięgnęła do koszyka i mnie wyjęła, a ja momentalnie zacząłem upajać się jej dotykiem, gdy przytuliła mnie do twarzy. Jej jasne oczy przyglądały mi się z bardzo bliska i od razu zapragnąłem ją polizać, choć nie miałem pojęcia, skąd się wziął ten impuls. - Jest problem, Avo - odezwał się Gładkolicy. - Możemy karmić je butelką, ale nie mam pewności, czy bez matki przeżyją. - Ja to zrobię! - wtrąciła natychmiast dziewczynka. - Wiem, wiem. Ale wrócimy dziś późno do domu, mama będzie zła. Dziewczynka nie odrywała ode mnie wzroku, a ja wpatrywałem się w nią z zachwytem. - Tego chcę zatrzymać. Mężczyzna się zaśmiał. - Chyba nie możemy, Avo. Przygotujmy butelki. Każde doświadczenie było dla mnie całkowitą nowością. Kiedy dziewczynka położyła sobie mnie na grzbiecie między nogami, zacząłem się wiercić, bo było mi niewygodnie, ale gdy tylko przybliżyła mi do mordki coś małego i poczułem cudowny zapach mleka, chwyciłem przedmiot w pyszczek i zacząłem ssać jak maminy sutek, napełniając brzuszek wspaniałym słodkim pokarmem. W norze Mamy noc zapadała stopniowo, ale w tym nowym miejscu nadeszła tak nagle, w jednej chwili, że moje rodzeństwo aż się wzdrygnęło. Pozbawieni Mamy byliśmy niespokojni i minęło dużo czasu, zanim w końcu zasnęliśmy. Ja umościłem się na Ciężkim, co było znacznie lepszym rozwiązaniem niż na odwrót. Nazajutrz rano dziewczynka i mężczyzna wrócili, a my znowu dostaliśmy posiłek, gdy leżeliśmy na grzbiecie. Wiedziałem, że moje rodzeństwo zostało nakarmione, bo pyszczki pachniały im gęstym mlekiem. - Musimy znaleźć ich matkę, Avo - powiedział Gładkolicy. - Inaczej nie będziemy w stanie karmić ich butelką tyle, ile potrzeba. - To w poniedziałek nie pójdę do szkoły - odparła
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść przygodowa, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Kobiece |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.