- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nie bez oschłości, szanować. Rodzaj krótkiej, wstępnej walki -- a raczej bitwy -- rozgrywał się każdego sobotniego popołudnia i trwał poprzez wieczór i noc aż do niedzielnego poranka. Co sobotę babka przystępowała do spowiedzi, więc nic tego popołudnia nie zmusiłoby jej do grzechu, do podniesienia głosu lub ręki na osoby i przedmioty najbardziej winne. Babka cichła i -- jak mawiał ze swym nieprzytomnym wzruszeniem dziadek -- zamykała się w sobie. -- Chwila pokory, Henryczku -- uśmiechał się do siebie dziadek -- chwila religijnej ciszy i pokory, mój wnuku, jest dla nas pięknym wzorem i przykładem. Winniśmy równie gorąco jak ona czcić i wielbić Stwórcę. Sam zresztą spędzał sobotnie popołudnie na szachach w Kawiarni Angielskiej -- wracał później niż zwykle, uśmiechał się szerzej niż zwykle. Mimo to wieczory były ciche. Babka jednak nie umiała ulegać żadnemu z ludzkich i ponadludzkich autorytetów -- komunię przyjmowała na dziesiątówce, głód zaś, który psuł jej cały wczesny ranek, objawiał się natychmiast po powrocie do domu wspaniałym wybuchem: -- Śniadanie! -- krzyczała. -- Czy nie mogę raz wreszcie doczekać niedzieli, którą bym mogła nazwać spokojną? Henryk jeszcze nie ubrany! Fajka Antoniego śmierdzi w całym domu! Pod kredensem świństwo, w całym domu smród i gnój! A więc także w tych wysokich regionach odnosiła zwycięstwo, bez żadnego wahania. Dziadek nawet nie śmiał wtedy zająć się swymi dalekimi myślami i uśmiechami. Rozcierał dłonie z szybką pokorą i pełen wzorowej dyscypliny powtarzał ostatnie słowo z każdego zdania babki. -- ... w świń gnó Babka, znów wielka i zwycięska, szła do pokoju wuja Antoniego, by mu wyjaśnić, że jeśli chce palić fajkę, to powinien mieć przynajmniej tyle szacunku dla matki, by wychodzić na dwór. Wuj czasem tylko milczał za drzwiami swego pokoju zamkniętymi na klucz. Wtedy dostawało się Henrykowi, najczęściej zaś starej Hani, służącej. -- Pod kredensem świństwo! Na szafie aż czarno! -- ...czarno -- kiwał głową dziadek. Henryk zapamiętał sobie babkę jako człowieka, który żyje stojąco i chodząco. Była wyższa od wszystkich domowych nie tylko w przenośnym sensie -- była wysoką, czarno ubraną kobietą o zwięzłej twarzy i również zwięźle czesanych włosach. Siwa, sucha, prosta. W gniewie jej twarz ścinała się w ostre zmarszczki. Już to było krzykiem. Tak! Babka, nawet patrząc ku górze, patrzyła z góry. Ktokolwiek więc próbował z nią walki, uchodził w jawnym lub skrytym popłochu. Przecież nawet Panu Bogu nie udawało się zwycięstwo nad jej niezłomną duszą. Na takim tle dziadek był przybyszem nie z tego świata. Po prostu wyprowadził się do innego wymiaru niż ten, w którym zniszczyłaby go babka. Żył w świecie doskonałym: uśmiech, zamyślone milczenie, aksamitna bonżurka emerytowanego wicedyrektora banku, filcowe haftowane pantofle. Właśnie choćby to: gdy przez pokoje szła babka, każdy krok stukał korkami butów, aż ściany niosły echo -- dziadek natomiast tylko skrzypiał parkietem. Dyskrecja, ufność i tkliwość, oto smaki jego życia. Tu też przyczyna tak zdumiewającego faktu, że słowa babki spływały po nim jak woda. Oczywiście nie było mowy o jakichkolwiek bądź wykroczeniach przeciw ustanowionej -- raz na zawsze! -- dyscyplinie. Ale nietrudno było odgadnąć, że on właśnie nie tchórzy wobec tamtych wspaniałych gniewów. On po prostu nie bardzo był. Milczał, zacierał dłonie z należytą dyskrecją -- z należytą tkliwością przechylał głowę na ramię -- ufnie patrzył ku podłodze. Jak można zwyciężyć tego, którego nie ma? Natomiast biedny wuj Antoni mimo wszystko istniał. -- Fajka znów śmierdzi w całym domu! Wuj chciał tak jak dziadek: żeby nie być. Zamykał się w swoim pokoju na klucz, wierząc, że cała tamta złość nie potrafi go dosięgnąć. Czasami udawało się. Ale przeważnie przegrywał już po dwóch, trzech minutach: babka stawała przed zamkniętymi drzwiami nie podnosząc nawet głosu i choć przez chwilę wuj Antoni utrzymywał się na powierzchni, to jednak tylko przez chwilę. Gubiły go resztki poczucia własnej godności. Zaczynał krążyć między ścianami zamkniętego pokoju. Coraz głośniej -- coraz szybciej. Z trzaskiem dwu czy trzech zapałek zapalał fajkę -- ponosiła go złość: zaczynał odpowiadać półgłosem, potem głośniej, jeszcze głośniej. Na koniec z trzaskiem otwierał drzwi. Zawsze po swoją klęskę. Jeszcze zdążał zadać dwa lub trzy pytania: -- Czy mama raz wreszcie?... -- albo: -- Czy mama nie potrafi?... Babka milczała uśmiechając się ironicznie: -- Czy mama -- tonął Antoni -- nie rozumie?... Babka wzruszała ze skończoną pobłażliwością ramionami i odchodziła ,,do swojej roboty", nic więc dziwneg
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Estymator |
Wydawnictwo - adres: | jch@estymator.com.pl , PL |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 250 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.