- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ńsko kojące. Ciężka podróż dała się dziewczynie we znaki, które spędziły na nią senność. - A gdzie Marta? - zapytała sennie, ale wciąż przytomnie. - Zamknęła się chyba w swojej norze. - Norze? - Ukrywa się tam, uparcie twierdząc, że może dzięki temu nie oszaleje - Urwała nagle, jakby gryząc się w język. - A ja tam myślę, że właściwie to już oszalała, skoro tak twierdzi - burknęła w końcu, widząc na mojej twarzy lekkie zmieszanie. - Zjesz obiad, kochanie? - Nie, dziękuję. Jadłam w pociągu. Może później. Karrie popatrzyła na gładki sufit, który miejscami przecinały drewniane bele. Zachodziła w głowę, co właściwie tutaj zaszło. Dlaczego z dworu przeniosły się do takiej spróchniałej, starej Na łóżko coś wskoczyło. Karrie w przestrachu impulsywnie podparła się na łokciach, przenosząc wzrok na stworzenie, które już siedziało na jej kolanach. Wielki, puchaty kocur mruczał cicho. Jego ogon wił się, nonszalancko łaskocząc kobietę po udach. Wzrok czujnie skupiony był na jej twarzy. - Jakiś ty ł - Karrie wyciągnęła dłoń w jego stronę, jednak kot na ten gest fuknął i zwinnie czmychnął, wybiegając z pokoju. - A do tego jaki - zaopiniowała. Podniosła się z łóżka i ruszyła do kuchni. - Co się stało? Nie wiedziałam, że się przeprowadziłyście z Martą... Co stało się z dworkiem? - zapytała ciotkę, gdy pojawiła się w progu. Ciotka usiadła przy kuchennym, drewnianym stole i gestem zachęciła do tego również Karrie. - Od kiedy wasza matka wyjechała wraz z tobą do Londynu, zostawiając mnie tutaj samą, stopniowo z każdym rokiem zadłużałam się, tracąc wszystko, co miała nasza rodzina od pokoleń. Ojciec wkrótce zmarł, znaczy twój Tego matka pewnie ci też nie powiedziała, co? - zapytała z żalem. - Nigdy nie lubiła się ze swoim ojcem. A po jej wyjeździe ten jeszcze popadł w hazard, w efekcie przegrywając wszystko to, czego jeszcze nie zdążyłam oddać w zastaw - odparła i błądząc niewidzącym wzrokiem po ścianach chaty, skrzywiła brwi na wyobrażenie nieprzyjemnego wspomnienia. - On zmarł, a ja zostałam sama bez niczego. Musiałam sprzedać dom, który i tak twój dziadek zdążył jeszcze za swojego życia porządnie zadłużyć. A z pieniędzy, które dostałam po jego śmierci, zdołałam kupić tylko to coś - odparła nieco przygnębiona, teraz ogarniając wzrokiem całe pomieszczenie. - Ale nie jest tak źle. Chata jeszcze się nie rozsypuje ze starości. Obok mamy też - Spoglądając tym razem za okno, jęknęła boleśnie. - Niestety, wszelka tutejsza zwierzyna nieustannie żywi się moimi sałatami i marchwią, które i tak z trudem udało mi się wyhodować... Cholerne zające i sarny. - Fuknęła gniewnie na odchodne, znów wracając do starego pieca na drewno, na którym w mosiężnym kotle tliło się coś potwornie cuchnącego. Rozglądając się po obszernej kuchni zawalonej różnymi meblami oraz starym kołowrotkiem i maszyną do szycia, Karrie dostrzegła w podłodze wielką klapę z uchwytem, prowadzącą zapewne do piwnicy, w której rozkładały się stare ziemniaki czy inne zgromadzone na cięższe czasy warzywa, nadgryzane regularnie przez szczury. Wyszła na zewnątrz. Wzrokiem ogarnęła gęstwinę sąsiadujących z chatą drzew. Dalej za nimi rozpościerał się las. Liściaste drzewa tworzyły gęstą ścianę odgradzającą od siebie dwa światy. Po drugiej stronie domu dało się dostrzec niezliczone hektary pól, na których kiedyś rosły całe połacie słoneczników. Dziś była to tylko surowa ziemia. Westchnęła ciężko. Mimo zmęczenia poszła na spacer, by odświeżyć wspomnienia rodzinnego dworu oraz starej okolicy, która nieustannie przypominała jej o dzieciństwie. Nogi wiodły ją przed siebie samoczynnie, doskonale znając drogę, którą przemierzały. Wodziła wzrokiem dookoła. Spostrzegła, że mimo upływu lat wieś nie zmieniła się wcale. Wszystko było na swoim miejscu, tak jak to zapamiętała. Jakby czas stanął w miejscu. Jedno jednak zmieniło się na pewno. Ludzie. Jak dzikusy pochowani w swoich rozpadających się ze starości chatach, wyglądali zza swoich grubych firan. Spłoszeni czymś, stali się ucieleśnieniem nieufności. Najstarsi, przyłapani na podglądaniu, gwałtownie chowali się za ścianą jak małe dzieci, gdy się je na czymś przyłapie. Każdy ciekawy i czujny. Każdy wścibski i posępny. Gdy jej oczom ukazała się brama rodzinnego dworu, zatrzymała się. Potrzebowała przez chwilę na niego popatrzeć i połechtać duszę nikłymi wspomnieniami. Wodziła wzrokiem po starym, ale jakże pięknym ogrodzie, po jego bujnych kwitnących krzewach, ciągnących się labiryntem pod same mury dworu i po wszelkich dobrodziejstwach botanicznych, które kwitły już za lat jej dzieciństwa. Mimochodem zarejestrowała jakiś ruch w oknie na piętrze. Przenosząc odruchowo spojrzenie w jego
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, horror, inne |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.