- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.uty. Piękno W naszych rodzinnych wyprawach do Atlanty najciekawsze jest to, że w zasadzie nie były nam do niczego potrzebne. Ale Mama chciała mi wpoić pragnienie tego, czego nie byłbym w stanie w inny sposób zobaczyć. A tak - mogłem to poczuć. Bardzo wcześnie zobaczyłem to piękno, poznałem je w dziwny sposób. I to piękno zawładnęło moim umysłem, moją duszą i całego bardzo mnie zmieniło. Nie chodzi mi o wiarę, chodzi o ludzki sposób widzenia. Wiedziałem, że to piękno, bo zmienił się mój sposób postrzegania świata. I wiedziałem to już, będąc młodym chłopakiem. Zaraz za Roosevelt Apartments znajduje się wielkie, imponujące wzgórze. Zanim do niego dotrzesz, widzisz sznury do suszenia bielizny, na których ludzie wieszają pranie. Skarpetki, majtki i staniki powiewają na wietrze. Słońce praży na niebieskim niebie. Ćwierkają ptaszki. Mocny zapach dzikich kwiatów. Jakiś kundel ugania się za kotem przy śmietniku. Wiewiórki tuptają po drzewach. Dźwięki muzyki - może Celebration w wykonaniu Kool & the Gang albo Master Blaster Steviego Wondera - dochodzące ze znajdujących się w mieszkaniach gramofonów i radioodbiorników. Spacer pośród tych sznurów do wieszania prania i przyglądanie się wzgórzu, które zajmuje powierzchnię jakichś ośmiu tysięcy metrów kwadratowych. Na dole jest strumień. Przy strumieniu rosną drzewa. Prawie jak w lesie. Tyle że drzewa są przycięte na górze. Wygląda to tak, jakby ktoś specjalnie podciął je tak, żeby można było zobaczyć, co znajduje się dalej. A za tymi drzewami widać autostradę, po której w obie strony jeżdżą samochody. Te sznury na pranie, ten strumień, to wzgórze, te drzewa i te samochody na autostradzie - cały ów pejzaż to najpiękniejsza rzecz, jaką w życiu widziałem. Nie umiem wam wyjaśnić dlaczego, ale ten widok zawsze trąca jakąś strunę wewnątrz mnie. To obraz, którego nigdy nie zapomnę. Kiedy dziś go wspominam, rozumiem już, co reprezentuje - pokazuje, jak rozległy jest świat. I choć byłem wtedy jeszcze tylko dzieciakiem, który nie miał o niczym pojęcia, to wiedziałem, że moje osiedle mnie nie definiuje i nie ogranicza. Mogłem wyjść na zewnątrz i zobaczyć ten widok, tę ogromną otwartą przestrzeń. Mogłem zobaczyć ludzi, którzy siedzą w samochodach i gdzieś jadą. A to oznaczało, że ja również mogę pojechać gdziekolwiek. Wtedy jeszcze nie mógłbym tego stwierdzić, nie umiałbym znaleźć odpowiednich słów ani tego zrozumieć i ogarnąć - ale teraz mogę już tak powiedzieć: piękno to bycie w ruchu. Piękno tamtej sceny urzekło mnie do tego stopnia, że stałem tak przez całą godzinę, tylko głęboko oddychając. A kiedy już miałem dość, spojrzałem w górę na słońce i zacząłem gapić się na żółty blask tego niesamowitego światła. Poczułem światłość. A potem dostałem klapsa od Mamy. - Chłopcze, co ty wyprawiasz, dlaczego gapisz się w słońce? Nie wiesz, że możesz sobie w ten sposób wypalić oczy? - Ale ja lubię patrzeć na słońce - odpowiedziałem. - To sprawia, że wszystkie otaczające mnie kolory zamieniają się w zieleń i czerń. Kiedy wpatruję się w słońce, wszystko wygląda pięknie. Kiedy wpatruję się w słońce, to czuję się, jakbym śnił. - Lepiej będzie, jak pokłonisz głowę i zaczniesz rozmawiać z Bogiem Jehową. Kiedy tylko Mama sobie poszła, zacząłem znowu wpatrywać się w słońce. Ale tym razem się modliłem: ,,Panie Boże Jehowo, czuwaj nade mną. Czuwaj nad moją Mamą i nad moimi siostrami. Proszę, chroń nas. I proszę Cię, Panie, pobłogosław mnie, abym mógł któregoś dnia się stąd wyrwać. Spraw, żebym znalazł się w jakimś lepszym miejscu". Gapiłem się dalej, nadal widziałem żółć, zieleń i czerń i wciąż czułem ciepły blask światła. Kiedy skończyłem, mrugnąłem i spojrzałem w dal. Świat powrócił i znów był w centrum mojej uwagi. Ale ten obraz pozostał we mnie na zawsze. Samochody w oddali. Ja siedzący w jednym z tych samochodów. I piękno związane z przemieszczaniem się z jednego miejsca do drugiego. Chauncey B-B-B-B-Billups W taki właśnie sposób nakręcony spiker Pistons, John Mason, zapowiadał mojego ulubieńca z Detroit. ,,B-B-B-B-Billups". Niektórzy nazywają go Big Shotem[2]. Skróciłem tę ksywkę do Shot. Był jednym z koszykarzy, o których słyszałem, dorastając. Nie było wtedy jeszcze mediów społecznościowych ani mixtapeów na YouTubie, ale wszyscy dobrze się zapowiadający koszykarze słyszeli o sobie nawzajem. Shot, Vince Carter, Paul Pierce, Shareef Abdur-Rahim, Jelani McCoy, Robert Traylor. Wszyscy mieli swoich agentów. W końcu miałem okazję zobaczyć, co potrafią, podczas licealnego meczu gwiazd McDonalds All-American Game rozegranego w St. Louis w kwietniu 1995 roku. Mecz był totalnie pojebany. A wszystko zaczęło się jeszcze przed nim, podczas konkursu wsadów, podczas k
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, biografie |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 432 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.