- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ędzy a był zaś rzeczą świętą. Wszystkie grupy, najczęściej w klasach szkolnych, odrabiały wtedy lekcje i tylko wyjątkowe sytuacje zwalniały z tego obowiązku. Oczywiście uczyć się można było, kiedy się chciało, ale że rzadko komuś się chciało, ten punkt w harmonogramie internatowego dnia był stały. Nikt z nim nie dyskutował, tylko się stosował, i tyle. Kubik dziś nie musiał i Banaś miał zagadkę. 1 Perkins - rodzaj popularnej brajlowskiej maszyny do pisania. Rozdział I Dziennik K. Kubika Wrzesień Postanowiłem w tym roku pisać dziennik. Pomysł chodził mi po głowie już od dawna, ale jakoś nigdy nie mogłem się zebrać. W tym roku jednak koniec ze zwlekaniem i biorę się do roboty. Od razu muszę wyjaśnić nagłówek, bo nie do końca jest właściwy i mam z nim problem. Zacznę od końca, bo najprościej. ,,Kubika", bo mój, a ja się nazywam Kubik. Szału może nie ma, ale nazwisko moje, odziedziczyłem je po przodkach, więc noszę. Innego nie mam. Łukasz Gałka ma jeszcze gorzej i nie narzeka. To tyle. Teraz ,,K.". Na imię mam Krzysztof, ale ,,Dziennik Krzysztofa Kubika" mi nie brzmi. Jakoś tak zbyt dostojnie i ze spiną. Jakbym się uważał nie za ucznia drugiej gimnazjum, który ma problemy z polskim (co pewnie szybko wyjdzie) i w ogóle z nauką, a za jakiegoś prezesa, który jak coś powie, to klękajcie narody! ,,Krzyśka" mi nie pasuje, bo to jakoś z kolei za bardzo w drugą stronę. Za mało poważnie na tytuł, a ,,Krzysia" pominę milczeniem. Nie piszę Chatki Puchatka. ,,K." jest akurat. Bez zadęcia, ale z pewną powagą. Teraz słowo ,,dziennik". Sprawdziłem przed chwilą w internecie i dowiedziałem się, że ,,dziennik" to notatki zapisywane codziennie. Też nie bardzo, bo ja będę pisał, kiedy będę miał czas. Raz częściej, raz rzadziej, kiedy najdzie mnie ochota i znajdę warunki. Chronologicznie, ale raczej bez konkretnych dat. Po prostu zacząłem drugą gimnazjum i opiszę ten rok. Chociaż zobaczymy, jeszcze to przemyślę. Już przemyślałem i postanowiłem, że będę podawał nazwy miesięcy, czyli mój dziennik będzie miał dziesięć części - od września do czerwca. Zależy mi, aby nie przypominał pamiętnika dziewczynki z podstawówki - ,,rano długo spałam, na obiad jadłam pomidorową z ryżem, a po południu myślałam o swoim piesku, którego boli łapka, i było mi smutno". U mnie będą tylko poważne sprawy. Opisy tego, co się dzieje, przemyślenia i komentarze - jakoś tak to widzę. No chyba że zdarzy się coś głupiego, ale jeśli uznam, że warto to uwiecznić, to uwiecznię. Zresztą, nieważne. Sam zobaczę, co mi wyjdzie. Czasami jakiś wpis zacznę jednego dnia, a skończę następnego albo jeszcze później. Czasem będę opisywał, co wydarzyło się dzisiaj, a czasem co przed tygodniem. I tak dalej. Tak czy inaczej ,,dziennik" nie jest więc najwłaściwszą nazwą. Właśnie sprawdzam i wychodzi mi, że bardziej pasowałaby ,,kronika", ale ,,Kronika K. Kubika"?! Błagam! Wierszyk wyszedł! I to dla maluszków! Albo ,,Krzysztof Kubik - kronika"? Też odpada. Znów za bardzo grają fanfary. Pozostaję przy ,,dzienniku" i niech mi kto zabroni! Słowo skromne i ładne. Pal sześć definicje! Queen ma płytę ,,Jazz", która wcale nie jest jazzowa. I co? Coś im zrobili? Nic! Tak więc zacząłem. Tyle się u nas dzieje, że trzeba zacząć w końcu to zapisywać, bo inaczej przepadnie. W jakiejś piosence nazywało się to, o ile pamiętam, ,,ocaleniem od zapomnienia". Ładnie. Muszę zapamiętywać takie sformułowania, bo nigdy nie wiadomo, kiedy się przydadzą. Mam się podciągnąć z polskiego, a polski to nie tylko gramatyka i tworzenie prawidłowych zdań, ale i styl przecież. Musi być na poziomie, aby było widać, że to pan Kubik pisał, a nie jakaś językowa łamaga. Kto ma ten styl podziwiać, nie bardzo na razie wiem. Może wnuki kiedyś po latach hi, hi. (Zabawnie też może tu i ówdzie czasem być, chociaż ostatnio zupełnie mi nie do śmiechu). Wydaje mi się, że kiedy przelewa się swoje myśli na papier, wtedy człowiek ma okazję dokładnie przyjrzeć się wszystkiemu jeszcze raz, ocenić, wyciągnąć wnioski, przemyśleć wnikliwiej i poukładać. Tak sądzę. Może to nawet zadziałać jak autoterapia. Przydałoby się! Myślę też, że kiedy się na bieżąco pisze o tym, co się robi, i planuje się swoje zamierzenia cały czas zapisywać, to chyba wtedy będzie się musiało bardzo uważać na to, co się robi, i robić tylko rzeczy warte uwiecznienia, aby nie było wstydu - kiedyś przed wnukami, ale głównie przed samym sobą. (To, zdaje się, już ten styl - chyba zaczyna mi się rozwijać. Może nieco w tym zdaniu z nim przesadziłem, ale wiadomo, o co chodzi). Najciekawsze były chyba ostatnie dwa lata, ale wszyscy zapamiętamy je dobrze i chyba już na zawsze, więc je tu raczej pominę. Zresztą kiedyś... kto wie? Może znajdę czas1. Pan Janek powi
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dla nastolatek, literatura młodzieżowa, literatura przygodowa |
Wydawnictwo: | Papierowy Motyl |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.