- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o przygotowania do mającej się odbyć wielkiej zabawy tanecznej. Rozlegały się piski pań i miauczenie płyty Tercetu Egzotycznego. Stawało się to niemożliwe do zniesienia. W głowie najwyraźniej miałem kamienie i przy każdym hałasie z zewnątrz czułem, jak kamienie obijają się o siebie kalecząc mi mózg. Nagle drzwi się otworzyły i zobaczyłem Weronkę trzymającą w jednej ręce duży bukiet kwiatów, a w drugiej talerz. W momencie gdy zobaczyłem te kwiaty, uświadomiłem sobie, że brakuje mi kwiatów przywiezionych przez Monikę. Przecież rzuciłem je na łóżko, a potem na śmierć o nich zapomniałem. Boże drogi - przeraziła mnie moja psychicznie chora głowa! Widziałem okropną Weronkę, jak sunie w moim kierunku ukryta za moimi własnymi kwiatami, jak harpia. Czułem, jak jeżą mi się włosy na głowie, a w gardle rośnie jakaś kula. - To moje kwiaty! - krzyknąłem. - Właśnie chciałam ci je podarować - usłyszałem. I usłyszałem jeszcze, że przyniosła mi kolację i żebym się nie brzydził, bo kaszanka wcale nie jest zatruta. I usłyszałem, że ma liścik do mnie i że chciałaby, żebym napisał dla niej jeden wiersz jako Słowacki. Złożyła kwiaty na moich piersiach, pod nos podetknęła mi talerz z kolacją, wykrzywiała buzię i ruszała chudymi ramionami, zauważyłem jeszcze, że na nogach ma balowe srebrne buciki, i wiedziałem, że jak było, tak było do tej pory, ale właśnie w tej chwili wszystko się skończyło, bo popełniam morderstwo. Studiowała medycynę, była na czwartym roku. Przywieźli ją prosto z pielgrzymki do Częstochowy. Od pierwszego dnia zaczął się z nią problem. Zaczepiała mnie na korytarzu, przychodziła na salę, pożyczała numer ,,Sztuki" i składała miłosne liściki, tańczyła w takt gitary Zbyszka, rozpraszała mnie i drażniła. Łudziłem się, że może z niej być fajna kumpelka, ale gdy zaczęła przynosić słodycze, owoce, papierosy i usiłowała oddawać mi swoje posiłki, wtedy poczułem, że coś jest nie tak, miałem kompletnie dosyć i tylko ubolewałem nad swoim zezowatym szczęściem. Z wielkim trudem usiłowałem skupić się nad książką Ciotka Julia i skryba Vargasa Llosy i w czytaniu widziałem jedyny ratunek przed coraz bardziej ogarniającym mnie szaleństwem, gdy znienacka wpadała Weronka pytając, czy dam jej coś na pamiątkę, i mnie na pamiątkę składała na szafce cukierka, wybiegała z sali, po sekundzie wracała, żeby zabrać cukierka, a zostawić pocztówkę zaadresowaną: ,,Adam Diamentalski, gabinet." I tak w kółko. Mówiłem, żeby nie zawracała mi głowy, ale nie docierało to do niej. Myślałem, że ją uderzę. W końcu Zbyszek chwycił ją za kark i wyrzucił z sali. Czyhała wtedy na korytarzu i zaczepiała mnie, gdy wychodziłem do ubikacji. Panicznie bałem się spotkania z nią. Ale wszędzie jej było pełno. Szedłem do gabinetu zabiegowego i po chwili wyrastała jak spod ziemi ubrana w sukienkę mini i z kwiatem we włosach, stawała obok mnie i smutnie, z tępym uporem patrzyła mi w twarz, a gdy ruszałem w stronę drzwi, ona za mną. Byłem zdesperowany i zgłosiłem pielęgniarce, że Weronka nie daje mi spokoju. Pielęgniarka wyprosiła ją z oddziału, ale po paru minutach była z powrotem, tym razem ubrana w kwiecistą sukienkę do kostek i w czarnych rękawiczkach do łokcia. Dreptała obok mnie, tęsknie spoglądała i mówiła coś tajemniczego. Było mi okropnie żal dziewczyny, ale właśnie czułem, że miarka się przebrała, musiałem teraz zadusić ją gołymi rękami, nie miałem innego wyjścia. Jej twarz była tuż przy mojej i pochylała się jeszcze niżej, dostrzegłem, jak z sąsiedniego łóżka wstaje pan Kołderka i wychodzi z sali dając do zrozumienia, że nie chce nas krępować, ujrzałem w wyobraźni naszą kopulację i zimny pot ściekał ze mnie, ostatkiem sił poderwałem się i wrzasnąłem: - Wynoś się, suko pieprzona! I chyba zamordowałbym ją, gdyby nie pielęgniarka właśnie wchodząca do sali. Weronka chichotała triumfująco i w podrygach uciekła na korytarz. Cały bukiet pięknych kwiatów od Moniki rozsypał się na ziemię. Ręce tak mi latały, że nie mogłem ich zebrać. - Panie Diamentalski! Tak nie można! - skarciła mnie zdziwiona pielęgniarka. Szarpała zakutanego w koce Marka, odebrała od niego termometr, obojętnie strząsnęła rtęć i podała mi mówiąc, że jeszcze nie mierzyłem temperatury. Podszedłem do zlewu, pocierałem termometr mydłem i płukałem go, a głupia pielęgniarka wybałuszała na mnie oczy. - Ho, ho, ho! Taki pan obrzydliwy - powiedziała. Udawałem, że jestem bardzo zajęty, wsadziłem termometr pod pachę, a ręce do kieszeni spodni i przysięgałem sobie, że następnego dnia z samego rana wypiszę się z tego nędznego przybytku, gdzie nawet termometrów nie myją i gdzie panuje jawny syfilis. Chciałem sobie zrobić herbatę, ale nie mogłem się odważyć,
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść psychologiczna |
Wydawnictwo: | Videograf S.A. |
Wydawnictwo - adres: | office@videograf.pl , http://www.videograf.pl , 43-190 , Żwirki i Wigury 65a /1a , Mikołów , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 08.11.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.