- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tkę wroga? - zapytał Sun. - Nie, kapitanie! Strzały je co najwyżej uszkadzają. Sun pokręcił głową. ,,Te pociski zatopiłyby najlepsze jednostki floty Konfederacji. Szlag, ci obcy są naprawdę twardzi". - Punkty obronne jednostki numer cztery zdjęły większość naszych głowic bojowych - zameldował Shi. - Pomniejsze trafienia, brak spadku prędkości. - Namierzać dalej - zdecydował Sun. - Celować w jednostki najbliżej w stosunku do ,,Weifanga". - Tak jest, kapitanie. Coś było nie w porządku w tej całej sytuacji, ale na razie Sun uznał, że najlepiej pozostać przy tym, co się sprawdzało. Ostrzał pojedynczych okrętów wroga był lepszy niż rozrzucanie pocisków na całą eskadrę. Przynajmniej tak było, dopóki Sun nie dostał wyniku skanu dalekiego zasięgu. - Kapitanie! ,,O wilku " - Ile ich jest, Shi? - zapytał z nieobecnym uśmiechem. - Dwie kolejne eskadry, kapitanie. - Shi odwrócił się lekko od swojej konsoli, żeby spojrzeć na Suna. - Skąd pan wiedział? Jak im w ogóle udało się przewidzieć nasz kurs? - Nie przewidzieli - zapewnił Sun. Rozluźnił się, skoro już wiedział, co się dzieje. - Spodziewałem się, że gdy tylko zdołamy zrobić skan systemu, obcy wypełzną. Popychano nas w odpowiednim kierunku od samego początku, od pierwszych kursów na zbliżenie i wyraźnie przypadkowych strzałów z laserów. Matematycznie nasz wybór był oczywisty. - Tak jest, kapitanie. - Shi odwrócił się do swojego stanowiska wyraźnie zmieszany i bardziej niż wstrząśnięty. Sun wcale mu się nie dziwił. Matematyka wyglądała teraz o wiele gorzej, jeżeli chodziło o szanse okrętu. Przy dwóch kolejnych eskadrach z przodu ,,Weifangowi" nie pozostała tak naprawdę żadna droga ucieczki. Za mniej więcej piętnaście minut pułapka się zatrzaśnie, a okręt będzie stracony. ,,Jednak teraz mamy jeszcze jedną rozsądną możliwość". Sun włączył ogólne pasmo łączności. Postarał się, żeby jego głos brzmiał spokojnie. - Cała załoga, gotowość do działań naprawczych. Potem dodał: - Sternik, zabierz nas do jeden czterdzieści dziewięć, radian dwanaście. Zapadła cisza, potem załoga mostka obróciła się, żeby na niego spojrzeć z nieskrywanym niepokojem. Sun poczuł dumę, że chociaż jego ludzie byli zdenerwowani, nie pozwolili, by ogarnął ich strach, gdyż odwrócili się znowu i zajęli przygotowaniami do wypełnienia rozkazów. - Zmiana kursu, kapitanie. - Wszystkie wyrzutnie dziobowe na ostrzał krótkimi seriami - rozkazał Sun, gdy ,,Weifang" przestał zataczać szerokie łuki uników i skierował dziób wprost na eskadrę, która przyśpieszała z przodu. - Wszystkie ostrzał krótkimi seriami. Tak jest, kapitanie. Kurs ,,Weifanga" zmienił się w ciasną, ostrą parabolę, która wyprowadziła okręt z pułapki, ale posłała go wprost na najbliższe jednostki wroga. Sun z determinacją chciał jak najszybciej zmniejszyć dystans do częściowo unieszkodliwionej eskadry, zanim pozostałe grupy przeciwnika zorientują się, co się dzieje. Kapitan miał nadzieję, że wróg nie domyśli się w porę. Było to ryzykowne, ale co to za życie bez ryzyka? - Naprzód - szepnął Sun. - Prosto w burzę. - Kapitanie? - Nic, nic - odparł Sun, tym razem głośniej. - Mamy jakieś odczyty częstotliwości laserów wroga? - Częściowe odczyty z trzech jednostek. - Czy te okręty są blisko nas? - W trzech różnych miejscach. Sun skrzywił się tylko. I po sprawie. Chciał wyrównać osłony i dostosować je do średniej częstotliwości przeciwnika. Zdaje się, że ci ci obcy, czy coś, nie byli tak całkiem przewidywalni. - Wybierz jeden - rozkazał. - Kapitanie? - Wybierz jeden i dostosuj nasze osłony do jego częstotliwości - wyjaśnił Sun. - Nieważne który, zdaj się na szczęście. - Tak jest, kapitanie. Shi wyglądał na bardziej niż trochę wytrąconego z równowagi tym rozkazem, ale Sun nie miał mu tego za złe. Kapitan był zbyt zajęty, żeby komukolwiek w załodze współczuć. Musiał wyprowadzić okręt z tego przeklętego układu, a liczba potencjalnych tras ucieczki kurczyła się alarmująco szybko. Więc powierzył los ,,Weifanga" sile wyższej i miał tylko nadzieję, że szczęście mu dopisze chociaż odrobinę. Nie spuszczając oczu z ekranów i osobistego wyświetlacza, Sun zaczął wykonywać pośpieszne obliczenia na swoim terminalu. Jego zamiary stały w sprzeczności z wszelkimi protokołami i naruszały procedury bezpieczeństwa. - Potrzebuję jak najdokładniejszych skanów mocy dalekiego zasięgu i wszystkich pasywnych odczytów! - zawołał Sun. - Na wczoraj! Nie fatygował się patrzeniem i słuchaniem potwierdzeń. Wiedział, że jego załoga pracuje, a załoga wiedziała, że kapitan jest zajęty. Wszyscy mieli też świadomość, że wróg bynajmniej nie czeka z założonymi rękami. ,,Przekonajmy się, kto pierwszy skończy". - Rozbłysk koronalny lasera!
ebook
Wydawnictwo Drageus Publishing House |
Data wydania 2014 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, space opera |
Wydawnictwo: | Drageus Publishing House |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.