- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.em komunikacji publicznej. Stolica Malezji, Kuala Lumpur, liczy mniej więcej tyle samo mieszkańców co Warszawa, ale futurologiczną architekturą wyprzedza naszą stolicę o jakieś trzydzieści lat. Pewnym pocieszeniem jest to, że większe są tam nie tylko wieżowce, ale i korki. Obsesja nowoczesności dopada także zwykłych obywateli, o ile oczywiście mogą sobie na nią pozwolić finansowo. Czasem ten sympatyczny świrek przybiera rozmiary wręcz groteskowe, jak w przypadku pewnego pana, który w towarzystwie żony i dwóch mam wypłynął na wycieczkę po kilku tajlandzkich wysepkach. I stał się konkurencją dla przepięknych widoków, odwalił bowiem niezwykły spektakl, stając się bezwiednie mimowolnym bohaterem krótkiego rejsu. Ekwipunek potrzebny na taką wyprawę jest raczej skromny: ręcznik, klapki, maska z rurką. Dlatego już na starcie skośnooki Mister Gadżet wzbudził zainteresowanie. Wgramolił się bowiem do łodzi z gigantycznym plecakiem (z gatunku tych, które mają niestworzoną liczbę klamerek, pasków i zatrzasków niewiadomego przeznaczenia), jeszcze większą torbą, kilkoma mniejszymi pakunkami oraz futerałem na sprzęt fotograficzny, do którego przytroczony był monstrualny statyw. I tak się zaczęło. Najpierw Chińczyk wyjął z plecaka coś, co po rozłożeniu okazało się nieprzepuszczającym wilgoci postplastikowym (bo nie był to zwykły plastik) workiem typu Ocean 40. Do niego starannie zapakował swojego canona i kilka pomniejszych gadżetów. Następnie wyjął coś, co po rozłożeniu okazało się postdrucianą (bo nie były to zwykłe druty) przezroczystą siatką, a może raczej klatką, do której włożył plecak, i karabińczykiem przymocował ten pakunek No cóż, nie miał do czego. Sam zaś oblekł się w piankę najnowszej generacji, założył piankowe obuwie do połowy łydki i zainstalował aerodynamiczna rurkę, której nie straszne było nawet tsunami. A potem - przez całą wycieczkę - wyjmował, przekładał, rozwijał, wkładał, rozstawiał, zwijał, zatrzaskiwał, zmieniał gumowe obuwie (do kostki) na inne, a kombinezon na piankowe kąpielówki i w ogóle nieustannie coś robił, bowiem ten cały ultranowoczesny ekwipunek komplikował mu najprostsze czynności, a reszta wyprawy obserwowała go ze współczuciem pomieszanym z rozbawieniem. W dodatku pływał dość nieporadnie. Z nowoczesnością trzeba zatem ostrożnie, żeby nie przeszkadzała, zamiast pomóc. A poza tym - i jest w tym coś sympatycznego - pianka nie czyni pływaka, aparat fotografa, a dobre oprogramowanie muzyczne - Beethovena. Wciąż potrzeba czegoś więcej. Koktajl dwuskładnikowy IV RP istnieje. I to nie ta chroma, co poległa niedawno, ale znacznie lepsza, z bogatszym wyposażeniem i bajerami. Miejsce jakby wyjęte z marzeń pogrobowców niedoszłej koalicji PO-PiS, której pewnie już nigdy nie będzie. Oczywiście to nie Polska, a nawet nie Irlandia. To Singapur. Miasto-państwo na czubku Półwyspu Malaj skiego wygląda, jakby przez lata rządził nim obóz IV Rzeczpospolitej, a nie Lee Kuan Yew. Oczywiście gdyby naprawdę panoszyli się tam Gosiewski z Nowakiem, to właśnie otwierano by z hukiem 25. kilometr autostrady i radośnie świętowano fakt, że dach nowego lotniska mniej przecieka. Chodzi raczej o to, że Singapur wygląda jak wspólna, pisowsko-platformerska projekcja marzeń o państwie idealnym. Duch PiS objawia się tam w prawnym zamordyzmie. A bez złośliwości - w iście szwajcarskim porządku. Teorię o ,,wybitym oknie" potraktowano w Singapurze wyjątkowo konsekwentnie. Jedzenie czy picie w metrze karane jest bardzo wysoką grzywną, śmiecenie również, a za przemyt gumy do żucia można trafić do pierdla. Alkohol jest horrendalnie drogi i oczywiście nie można go żłopać na ulicy. Za posiadanie narkotyków - czapa. Brzmi to groźnie, ale efektem jest sterylna czystość na ulicach, która robiłaby wrażenie nawet w Europie. Obwieszeni bronią funkcjonariusze nie warują jednak na każdym skrzyżowaniu. Są zapewne gadżety a la Zbigniew Ziobro - kamery, mikrofony, podsłuchy. Nie ma za to przestępczości (acz zawsze może się pojawić! - przestrzegają billboardy) oraz korupcji. A to w Azji rzadkość, która czyni z Singapuru doskonałe miejsce do robienia biznesu. I tu zaczyna się sen Platformy Obywatelskiej. Singapur to mała wyspa, bez bogactw naturalnych, która dzięki niskim podatkom i ciężkiej pracy stała się ekonomicznym rajem. Oraz wielkim sklepem. Całe miasto to jeden ogromny dom towarowy, przyciągający ludzi z całego świata niewiarygodnie niskimi cenami. Ja nie miałem w planach żadnych zakupów, ale musiałbym być idiotą, żeby kupować laptopa w Media Markt, skoro w Singapurze był połowę tańszy. Zyski z handlu powodują, że miasto kwitnie. Dosłownie. Nigdzie w Azji nie ma tak wielkich i wspaniale utrzymanych ogrodów. I nigdzie życie nie jest tak łatwe, nawet dla zupełnie
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | eseje, felietony i publicystyka |
Wydawnictwo: | The Facto |
Wydawnictwo - adres: | m.krzeminski@thefacto.pl , http://sklep.thefacto.pl/ , 01-230 , ul. Skierniewicka 21 /53 , Warszawa , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 26.01.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.