- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.j się na mnie i od razu poproś Rybę... - Co tam się dzieje? - Dziennikarka nareszcie poczuła znajomy dreszcz. - Uciekła jakaś krowa czy jak? - Morderstwo - odparowała Pazik. - Gruba sprawa! Reszty to ja mam się dowiedzieć od ciebie. Jasne? No to gazu! Zanim Felicja odzyskała głos, radna się rozłączyła. Ale jaja - pomyślała Stefańska. Znowu?... Poczuła kolejny dreszcz. Niby nie wypada się cieszyć z morderstwa, ale to był jej żywioł. Gdy coś się działo, gdy do czegoś mogła się przydać, kiedy jej mózg działał na najwyższych obrotach. W sumie po to została dziennikarką. Dla tych dreszczy. Włożyła talerz do zlewu, zrzuciła podomkę i wbiła się w dżinsy. Robi się gorąco, więc tylko top. Na wszelki wypadek lekka marynarka. Sandały. Zerknęła do lustra. Może być. Od biedy. I tak bogini z siebie nie zrobi. Umięśniona szatynka z ciasno związaną kitką z tyłu głowy. Mocne kości policzkowe. Blada twarz. Szare oczy. A może, cholera, zielone. Raz takie, raz takie. Piegi. Chyba tylko Ryba uparcie widzi w niej piękność. No to do * * * Wsiadając do swojej małej żółtej renówki, zastanawiała się gorączkowo, gdzie leży Mniszkowo. Wiedziała tylko, że gdzieś za Leśnym Dołem, też w głębi lasu. Sporo tu było maleńkich leśnych wiosek, malowniczych i z pozoru spokojnych. Tylko z pozoru, bo kotłowało się w nich skomplikowane ,,życie wewnętrzne" nakładających się na siebie społeczności: autochtoniczna, powojenna napływowa oraz ostatni przybysze z miasta, najczęściej naukowcy, artyści i biznesmeni, których było stać na ucieczkę od cywilizacji. Ta mieszanka często powodowała konflikty, choć jednocześnie stanowiła ożywczy element kulturowy, z czasem różnice się zacierały, a ludzie docierali. Pootwierała okna, zapaliła papierosa, włączyła GPS i ruszyła w drogę. Na wyjeździe z Kryszewa stała chwilę w korku przed przejazdem kolejowym, reszta trasy zajęła jej tylko kwadrans. Już po chwili skręcała w boczną drogę, w las. Nic tutaj nie zapowiadało dramatu. Ptaki ścigały się w swoich trelach, zieleń koiła wzrok, miejscami kwitły już poletka czerwonych maków i błękitnych bławatków, a także inne kwiaty pod lasem, których nazw nigdy nie potrafiła się nauczyć. Dopiero gdy dotarła do granicy wsi, ujrzała scenę pełną grozy. Wioska była bardzo ładna, niewielkie skupisko małych domków z ogródkami, rozrzucone na leśnej polance, jednak w głębi, przed wielką, nowoczesną willą pomalowaną na kolor łososiowy, położoną w pewnej odległości od innych zabudowań, kłębił się tłum. Cała posesja - z daleka widziała, że oprócz głównego domu składał się na nią ogromny ogród oraz kilka mniejszych budynków, zapewne gospodarczych - została otoczona taśmami, dookoła stały samochody, głównie policyjne, a liczni gapie byli pilnowani przez umundurowanych funkcjonariuszy. I oczywiście dziennikarze. Tę grupkę rozpoznała od razu. Gdy podjechała bliżej, zobaczyła znajome twarze. Trójmiasto. Już tu są. Prasa. I nawet ze trzy telewizje: publiczna regionalna, jakaś internetowa tak, na szczęście jest i nasza: lokalna, kryszewska. Przynajmniej oni zdążyli, choć dopiero rozkładają sprzęt. A mieliśmy być pierwsi. Ci zawsze wszystkiego dowiedzą się wcześniej. Doskonale znała ten mechanizm z własnego doświadczenia. Wielkomiejskie media miały informatorów, nic im nie umknie. Westchnęła, konstatując z lekkim zdziwieniem, że jednak już się identyfikuje z kryszewską gminą. Tamtych postrzegała teraz jako konkurencję. Tak jakoś... samo się stał Ciekawe, co tu się wydarzyło - pomyślała. Pewnie włamanie połączone z zabójstwem, to chyba najbardziej prawdopodobne. Zostawiła auto z boku na podjeździe i zaczęła się przepychać przez tłum ciekawskich. - Felka, ty tutaj?! - Usłyszała za plecami. Głos brzmiał znajomo. Aż nadto. Obejrzała się z niechęcią. Tak, to on, jeden z jej byłych kolegów z prasy. I do tego jeden z byłych gachów. Totalny kretyn. Nachalny i fałszywy intrygant. Kiedy z nim zerwała - a zerwała, bo był egocentrycznym, wyrachowanym dupkiem - wytrwale robił jej koło pióra. Prawdopodobnie przyczynił się do tego, że straciła wtedy pracę. Teraz uśmiechał się do niej od ucha do ucha, nalany łysiejący blondyn po czterdziestce. W wymiętym garniturku! W taki upał. Na wsi. Co ja w nim, cholera, widział Przecież to totalny palant. I ja ci dam, kurde, Felkę, ty mały obleśny - Tutaj - odparła krótko. Chciała ruszyć dalej, gdy chwycił ją za ramię. - Gdzie teraz robisz? - dopytywał się, nie zwracając uwagi na jej wkurzoną minę. - Tutaj. - Strząsnęła jego rękę. - A ty? Dalej to samo ciepłe krzesełko? Głośno się roześmiał i mrugnął. - Żmija jak zawsze. - Chichotał. - Ale historia, co? Kto by pomyślał, że na takiej pipidó - Spieszę się - przerwała mu. - Powodzenia. -
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał, detektywistyczny, policyjny |
Wydawnictwo: | Edipresse Książki |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.