- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
kwię, na pamiątkę po tym człowieku. - Pomyśl sam. Bóg nie może nam się ujawniać, więc uwielbia posługiwać się zbiegiem okoliczności. Nasz przyjaciel Jon z talii losów wyciągnął kartę męczeństwa. Na szczęście byłeś przy tym i wieści o jego bohaterstwie możemy usłyszeć z ust naszego brata w wierze, a nie z plugawych gąb protestanckich oprawców. Opatrzność czuwała nad tobą, przeżyłeś, by zdać nam tę relację. Potem trafiłeś do mnie. To niczym kamyczki mozaiki, które nieoczekiwanie ułożyły się w logiczną i sensowną całość. - Nie wydaje mi się, żebym był wysłannikiem opatrzności - zaoponowałem. - Bóg lubi używać ludzi jako nieświadomych narzędzi wykonujących Jego wolę. - - zaczął Staszek. - Uwierzcie mi, nic nie jest przypadkiem. Ja w każdym razie widzę w waszym pojawieniu się wyraźny znak. Nie przekonał mnie, ale nie widziałem sensu się kłócić. Przegryźliśmy po kawałku chleba, potem zaprowadził nas na kwaterę. W dziwnych budyneczkach po drugiej stronie podwórza znajdowały się jakby mnisze eremy. Większość cel miała zniszczone dachy, Nils wybrał dwie w miarę nadające się jeszcze do zamieszkania. Pokazał nam, gdzie leży drewno na opał. Mebli radził poszukać w opuszczonych komórkach. Przeważnie składały się z jednego pomieszczenia poprzedzonego maleńką sionką, być może spełniającą funkcję wiatrołapu. Podłogi wylepiono gliną, tylko w trzech pokoikach znaleźliśmy ślady wyłamanych desek. W każdym znajdował się niewielki piec. Wnętrza urządzono bardzo oszczędnie. Sprzętów prawie nie było. Jedynie ślady na ścianach świadczyły, że kiedyś stały tu łóżka. To, co znajdowaliśmy, przeważnie nadawało się już tylko na opał. Kulawe zydle, stoczone przez robactwo skrzynie i kufry. Czas i wilgoć zatarły kolory, z pierwotnej pstrokacizny barw niewiele zostało. Drewniane misy i dzieżki popękały, spaczyły się. W niektórych kufrach leżały jeszcze resztki ubrań, jakichś pledów i kilimów. Pocięte przez myszy, cuchnęły stęchlizną. Wszystkie były zmięte, porozrzucane, jakby ktoś szukał tu usilnie pieniędzy, a może i klejnotów. Znaleźliśmy wąską ławę do spania oraz drugą, z przepróchniałymi nóżkami. Powoli skompletowaliśmy resztę wyposażenia, a następnie pościągaliśmy tam, gdzie Nils wyznaczył nam kwatery. Zamiotłem w środkowym pokoiku. Hela nadal była zupełnie nieprzytomna, przenieśliśmy ją tam razem z łóżkiem. Stary przyniósł dwa sienniki. - Jeśli będziemy mogli w czymś pomó - zacząłem. - Nie chcemy darmo chleba wyjadać. - Trochę koniecznych prac zawsze się znajdzie - powiedział spokojnie. - Dom trzeba opatrzyć na zimę. Jeśli będę potrzebował pomocy, zażądam jej. Na razie wracam do siebie. Ugotuję jakiej polewki, będzie na wieczerzę. Poszedł. - I co o tym sądzisz? - zapytałem. - Chyba nie ma zamiaru nas nocą pozarzynać - mruknął Staszek. - Ale widać, że trochę mu narobiliśmy kłopotu. - Zmyjemy się najszybciej jak tylko się da. - Hela zostanie na noc sama? Nie będzie potrzebować kogoś do pomocy? - Popatrzył z powątpiewaniem. - Liczę, iż dojdzie do siebie na tyle, że nie będziemy musieli przy niej czuwać. Zobaczmy, co z nią... Gdy weszliśmy, dziewczyna jęknęła cicho przez sen i uchyliła oczy. Nie spodobało mi się jej spojrzenie, najwyraźniej nie doszła jeszcze do siebie. Rysy jej stwardniały. Mięśnie odpowiedzialne za mimikę dziwnie się ponapinały. Aż trudno było ją rozpoznać... Usiadłem na krawędzi łóżka. - Już w porządku - powiedziałem. - Jesteś w bezpiecznym miejscu. - Gdzie jestem? - Spojrzała na mnie. Zmartwiałem i wymieniłem spojrzenia ze Staszkiem. Nasza towarzyszka mówiła w dziwnym języku. Przypominał niemiecki, ale wymowa była inna. Jidysz czy co? Co, u diabła? - Trondheim, Norwegia - odparłem wolno i wyraźnie. - Wyraz głębokiego zdumienia na buzi Heli wskazywał, że nie ma pojęcia, o czym mówię. - Twarz pańska wydaje mi się znajoma - powiedziała. - Jak się tu znalazłam? - Rozmawialiśmy w lesie. Las, góry, jaskinia, ksiądz - podsuwałem. - Tak, pamię Zapomniałam tylko na chwilę. To był czas wiewiórki. - Czas wiewiórki? - nie zrozumiałem. - Ciężko się patrzy przez cudze oczy. Moja wojna już dobiegła końca. I jej. My przegraliśmy i oni też. To wszystko bez - Zadumała się. - Wojna? Chodzi ci o powstanie? - domyśliłem się. - Przypomnij sobie. Jesteśmy w szesnastym wieku! Skrat, ł - Jestem Staszek - przedstawił się mój towarzysz. - Estera - szepnęła i przymknęła oczy. Oddech wyrównał się. Zapadła w sen. Wpatrywałem się w leżącą przede mną dziewczynę z rosnącym zdumieniem. - Co jest? - syknął Staszek. - Jesteś pewien, że uwolniliśmy tę, o której mi opowiadałeś? - Ciało jest ewidentnie to samo - powiedziałem. - Problem z osobowością. - Miała być p
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Czas trwania 01:22:00 |
Wydawnictwo Fabryka Słów |
Data wydania 2013 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, mroczna fantasy, literatura piękna |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Wydawnictwo - adres: | joanna.orlowska@fabrykaslow.com.pl , http://www.fabrykaslow.com.pl , 20-834 , ul. Irysowa 25a , Lublin , PL |
Rok publikacji: | 2013 |
Czas trwania: | 01:22:00 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Maciej Kowalik |
Lektor: | Maciej Kowalik |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.