- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.w Levinasa z połyskliwą okładką i francuskim tytułem. - Zna pan to? - niedbale pokazała tytuł, przybijając go tym ,,Zna pan to?" jak muchę do ściany. Oczywiście, że nie znał, bo niby skąd miał znać? Potem zaczęli rozmawiać, ale jaka to tam była rozmowa. Ta mózgowa, zimna, lodowata lala, nieczuła, ach, jakże nieczuła, bawiła się nim jak chłopcem do bicia, leniwie wypytując (ze szczegółami!) o ,,psychoanalizę Lacana", ,,tożsamość narracyjną w ujęciu Ryszarda Nycza" i ,,gender" w wydaniu Kazimiery Szczuki. O Szczuce coś tam wiedział z telewizji, zobaczył ją nawet raz w TVN, ale reszta? Zwijał się jak dżdżownica na widelcu opiekana w grillowym ogniu z cierpliwą starannością od główki do ogonka i z powrotem. Czuł, że jeśli ona nie przestanie tego - jak się wyraził brutalnie w myślach - ,,szewiotowania pod włos" (?), rzuci się na nią z pięściami, co zresztą - dobrze wiedział - byłoby tylko kolejnym dowodem jego głupoty. Pod wieczór podpisał czek na półtora miliona euro, który mu podsunięto. Widział jak ,,papa" panicznie przełyka ślinę, modląc się w duchu, by nie cofnął pióra w ostatniej chwili znad urzędowego blankietu. Pożyczka ratowała nadwątlone interesy państwa Ł., co jednak Iza przyjęła obojętnie. - Popływamy? - rzuciła swobodnie, jakby nic się nie stało, kierując się na swoich opalonych nogach w stronę basenu z podświetlanym dnem. Poszedł za nią jak pies za wilczycą. Dopiero teraz zaczęły się prawdziwe tortury. Płynąc, posługiwała się swoim ciałem (,,cielskiem" - twardo skomentował w myślach) ze zręcznością naoliwionego automatu. Stał na brzegu basenu i myliło mu się to ciało prujące błękitną wodę z odbiciem w lustrzanym suficie, pomnożone jeszcze na dodatek przez obolałą wyobraźnię. Nazajutrz dowiedział się, że ,,lala" ma pewną słabość: namiętnie gra na Służewcu. Postawiła właśnie - jak mu powiedziano - na konia o dość niezwykłej nazwie ,,Obecność Mitu" i bardzo chciała wygrać, by upokorzyć wuja, producenta maszyn rolniczych z Zamościa, który przybył na parę dni do Warszawy i grał na Służewcu równie namiętnie jak ona. Stach nie zawahał się nawet przez chwilę. Gdy w niedzielę pojechali razem na Służewiec, przed decydującą gonitwą podszedł - tak by widziała - do dżokeja Kalemby, który miał jechać na ,,Obecności Mitu" i powiedział do niego dwa słowa, które podziałały jak zaklęcie. ,,Obecność Mitu" wygrała bezapelacyjnie, wyprzedzając o cztery długości ,,Pochwałę Niekonsekwencji" i ogiera Weltgeist ze stadniny w Hamburgu. Iza szalała ze szczęścia. Przechodząc koło Stacha, przelotnie uścisnęła lewą dłonią jego prawą dłoń na znak przyjacielskiej solidarności w walce z pyszałkowatym wujem, co kupiec warszawski przyjął z rozpaczliwą nadzieją, doskonale wiedząc, że to nadzieja bez pokrycia. Przytrzymał wąską rączkę w swojej dłoni, ona powoli, a jednak dość stanowczym ruchem wysunęła swoje upierścienione palce z jego spragnionych palców, dając do zrozumienia, że nie ma czasu na fanaberie. - Przeklęta Polsko - złorzeczył w tamtej chwili w myślach - gdybym wiedział, że na drodze mojego życia spotkam kogoś takiego jak Izunia (horror! Tak właśnie pomyślał: ,,Izunia", chociaż na imię miała Izabella Danuta Xymena!). - Przeklęta Polsko! Gdybym to wszystko wiedział, nigdy bym nie wyrywał zęby murom krat przy tak niskiej temperaturze zimowego powietrza, jak wtedy w Rawiczu! - Z rozpaczą patrzył na swoje czerwone dłonie - święty znak miłości Ojczyzny - które teraz ciążyły mu jak dwa smutne kawałki ołowiu, chociaż parę dni później Iza wypowiedziała trzy najpiękniejsze słowa jego życia, ściszając w niewątpliwym (mógłby przysiąc!) akcie współczucia swój aksamitny głos: - To za Solidarność? - Usłyszawszy te słowa, skinął głową z bolesną powagą, cofając wstydliwie swoje biedne ręce. Mijały tygodnie. Podczas śniadań, kolacji i gry w golfa na mazurskich łąkach koło pałacu sugerował, że chętnie zawrze z nią głębszy związek uczuciowo-matrymonialny, na co ona - zapewne w zgodzie z intencjami ,,papy" - nie odpowiadała ani ,,tak", ani ,,nie". Potem pojechali do Wiednia - on na wystawę przemysłów górniczych, ona na wystawę boskiego Gustawa Klimta. Chociaż zdawało się, że pewne nadzieje stają się - jak to odczuwał - coraz bardziej realne, był więc po męsku spokojny, a nawet pełen ufności, ona uparła się, że pojadą do austriackiej stolicy razem z ,,kuzynem Darskim". Kuzyn Darski! Od razu znienawidził tego typa. Gdy wiedeński pociąg pokonywał mistyczną odległość między Warszawą a Skierniewicami, ten gładki, elegancki, w wąskich dżinsach, koszuli z denimu rozpiętej na piersiach, wściekle przystojny, z sycylijsko czarnymi włosami nażelowanymi na sztywno, z kolczykiem w uchu goguś z bezczelną swobodą gadał
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Tytuł |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.