- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tutu i pióra niezdatny, a rzemiosła lub pospolitej służby imać się nie pozwala szlachecka kondycja! Tak stały rzeczy, kiedy rodzice moi po długiej naradzie z sobą przecież coś stanowczego począć ze mną zdecydowali. Ojciec zawołał mnie do siebie i tonem poważnym w takie się ozwał słowa: -- Wicie, przerosłeś już mnie, wąsa jeno co nie widać; jużeś chłop, co się zowie; czas by pomyśleć, co dalej będzie. Po polu na szkapie harcować, z ptaszniczki do wron strzelać i z innymi urwisami na szable się rąbać, to dotąd uchodziło, ale teraz serio pomyśleć trzeba o tem, co waść jeść będziesz i czym żebra szlacheckie okryjesz. W domu pozostać nie możesz, bo waść wiesz, że niema o co się zaczepić i żem chudy pachołek. Dotąd jak było, tak było, ale teraz trzeba się zacząć przegryzać przez życie i forytować do uczciwego stanu. Dam ci list do pani podczaszyny Żołyńskiej; choć dotąd nie była łaskawą dla chudej swej familii, to może, gdy ciebie samego obaczy, krewieństwa pamiętniejszą będzie. Nie żądam w liście żadnej jałmużny dla ciebie, ale sumituję się tylko pani podczaszynie dobrodziejce, aby cię wpływem swoim (bo ma znakomite i możne koligacje) umieściła przy dworze jakiego magnata i pomogła do klamki pańskiej. Jest właśnie dobra okazja w te strony: sąsiad nasz, pan podsędek Orszyński, jedzie w te okolice, przysiędziesz się waść i dalej w świat za wolą bożą! Jak ojciec chciał, tak się stało. Opatrzono mnie jako tako w drogę: ojciec sprawił mi uczciwy kontusik i żupanik od święta, własny swój pas najlepszy i dość pokaźną szablinę darował, a do tego wszystkiego kilka, Bóg dobry wie, skąd wydobytych, czerwonych dorzucił; matka ukochana postarała się o bieliznę i drobniejsze potrzeby i obdarzyła tem, co największym i najświętszym jest skarbem dziecka, opuszczającego progi domowe -- błogosławieństwem swoim serdecznym. Przy rozstaniu żal trochę serce ścisnął i markotno było na duszy, i byłbym też zapłakał szczerymi łzami, gdybym się nie był wstydził ojca i pana podsędka, na którego wózku tę pierwszą wyprawę w świat boży odbyć miałem. Matka moja, jako mnie miłowała bardzo, łzami mnie swymi oblała, a za jej przewodem i brat, i siostrzyczka Hania od żałości głośno płakali. Coraz bardziej mi serce miękło, i byłbym może także uległ rzewności, osobliwie, gdy mnie moja najmilsza siostrzyczka Hania, drobnymi rączęty ująwszy, z płaczem całowała -- ale pan podsędek ruszyć kazał i, nim jedno Ave Maria ujechaliśmy, już mi zniknęły z oczu i strzecha rodzinna, i matka droga, co długo za mną patrzyła, z daleka śląc mi błogosławieństwo. Nie tyle podróż moja, co cel jej był mi nie do smaku. Nie miałem ochoty szukać pomocy u pani podczaszyny, która nie dała nigdy rodzicom moim dowodu życzliwości i dobrego serca i po której się zbyt miłego powitania nie spodziewałem; nie miałem też żadnej inklinacji służyć u dworu magnackiego, trzymać się klamki pańskiej i aplikować się pod rygorem marszałka. Pani podczaszyna miała dobra nad samą granicą śląską, a ta granica ćwiekiem mi się wbiła w młodą głowę. Ja, co nigdy prawie nie przekroczyłem granic swego powiatu, cuda sobie myślałem, co tam być może za granicami -- A gdyby tak pójść za granicę, het, w świat daleki? -- pomyślałem sobie. -- Tak szlakiem czterech wiatrów i kędy oczy i nogi poniosą?... Gdyby tak zamiast pokornie sumitować się wątpliwym krewieńskim afektom pani podczaszyny i szukać łaski pańskiej -- próbować szczęścia na własną rękę -- czy nie lepiej i nie weselej by to było?... Młodemu i szalonemu łbu mało trzeba, aby się uczepił pierwszego lepszego konceptu i fantazji się oddał na ślepo. Po krótkich rozmyślaniach postanowiłem uciec panu podsędkowi przed samym celem podróży i hajże w świat za fortuną, za awanturami, za okazją!... Nieszczęście chciało, że mi sam podsędek ułatwił wykonanie zamiaru. Na dwie mile przed wsią pani podczaszyny wypadało mu w podróży wziąć się w inną stronę a podwieźć mnie umyślnie nie było mu składnie, dał mi tedy informację, którędy mam się zwrócić, aby pieszo dostać się do krewnej, pożegnał, napomniał i na czystym polu zostawił. -- Tom ja teraz pan własnej woli -- zawołałem sam do siebie, pełen animuszu -- a świat cały stoi mi otworem! Bywaj zdrowa, jaśnie wielmożna pani podczaszyno dobrodziejko, obejdę się bez jejmościnej protekcji i sam się forytować będę! Owo nie pytałem się już teraz o drogę do krewnej, ale od przechodzących zasięgałem języka, którędy najbliżej do granicy. Za dwie małe godziny stanąłem nad granicą i z biciem serca chciałem ruszać dalej bez odpoczynku, gdy mi mijać przyszło karczmę, w której dziwne i ciekawe dla mnie bardzo odbywały się rzeczy. Przed karczmą tą stała duża gromada ch
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | historia, inne, literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | |
Wprowadzono: | 01.03.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.