- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nie zapłaciłyśmy za prąd? My - nie, ale ja - tak. Osobiście, w kasie w zakładach energetycznych, żeby było taniej i pewniej. Pokaż pan swój kwit, ale już! Miły i przystojny pan, nie przestając się uśmiechać, z wielką elegancją zwraca się do Maryli: - Szanowna pani, mam wykaz dłużników i tym się kieruję. Zapłacą panie, prądu nie odetnę, nie zapłacą - z wielką przykrością będę musiał to uczynić. Chyba że pani ma kwit. - Czekaj pan! - Maryla odwraca się i żwawo sunie do kuchni. Pan z zadowoloną miną spogląda na wykręcony bezpiecznik. Po chwili wraca Maryla. Ona też ma zadowoloną minę. - No, to teraz inaczej pogadamy. Dawaj pan ten wykaz dłużników albo wkręcaj z powrotem korek. - Ja nie mam obowiązku ani prawa pokazywać listy dłużników. To są dane poufne. - Poufne! Zaraz się okaże. - Maryla wyciąga z kieszeni mały, ale ciężki pistolet i mierzy prosto w miłego pana. Pan baranieje, co Maryla kwituje z uśmiechem: - Lista i bezpiecznik z powrotem na swoje miejsce. Ze mną nie ma żartów. - Niech pan robi, co każe. Ona nie żartuje. Lwa zabiła z zimną krwią, gdy facetom drżały ręce. - Gacie też! - dorzuca Maryla. - Dorcia, dzwoń po policję! Wylegitymują pana i wtedy się okaże whos who! Dorcia z przerażoną miną posłusznie wykręca numer policji i czeka. Pan już się nie uśmiecha. Blednie, z ręki wypada mu nieszczęsny korek i w momencie, kiedy Dora zaczyna relacjonować sprawę policjantowi, ucieka, zatrzaskując drzwi. Maryla spokojnie podnosi korek, Dora odkłada słuchawkę i obie wybuchają śmiechem. Przy głównej bramie ktoś naciska domofon. Maryla podnosi słuchawkę: - Wy stare wiedźmy, ja wam jeszcze pokażę! - Jak masz pan co, to wracaj i pokazuj! A jak mi Bóg miły - odstrzelę! Dora przegląda porzuconą torbę. - A swoją drogą skąd wiedziałaś, Marylko, że to fałszywy przedstawiciel? - Nie wiedziałam. Ryzykowałam. - Ooo! - Dora jest pełna podziwu dla siostry. - No, trochę. Jedno wiedziałam na sto procent: ani za prąd, ani za wodę, ani za mieszkanie nie zalegamy nawet jednej złotówki. Nie wolno tracić dachu nad głową. Człowiek, który traci swój dach, może sobie strzelić w łeb. Wiem coś o tym. - Ale sobie nie strzeliłaś. - Po co? To nie ja wywołałam rewoltę. - A mówiłam ci tyle razy, żebyś sprzedała wszystko i wracała do nas, zanim będziesz zmuszona uciekać tak, jak stoisz. - No i wykrakałaś. Cieszy cię to? - No nie. No, co ty! Jak możesz tak myśleć? - Mama mawiała, że było, przeszło, minęło i nie ma co do tego wracać. Teraz jest, jak jest. Wkręć ten korek. Zrobię w końcu herbatę. Bogusiu! Wstawaj, śpiochu! Przespałaś najlepszy numer. - Kto to był? - W drzwiach sypialni staje mała, drobna, szczupła kobieta około sześćdziesiątki. Ma proste, siwe, krótko obcięte włosy, ostre rysy twarzy i piękne, brązowe, zadumane oczy. Jest bardzo podobna do Maryli, choć ta ostatnia ma pokaźną tuszę, obfity biust i twarz z resztkami niedawnej piękności. Porusza się wolniej, widać, że zaczęła nosić siódmy krzyżyk na grzbiecie. Dora jest najmłodsza. W młodości wcale nie była podobna do swoich sióstr. Z wiekiem jakoś się to zmieniło. Nawet mylono ją z Bogusią. Jest trochę wyższa i gdy się nie uśmiecha, ma bardzo smutną twarz. Smutek na jej twarzy jest bardzo smutny, a uśmiech bardzo słoneczny - jedno i drugie przyciąga wzrok innych. ,,Jaka smutna pani!" Lub: ,,Jaka miła pani!". Wszystkie są siostrami, wszystkie starzały się wolno i szlachetnie. Zamieszkały razem, gdy zostały same. Maryla straciła dorobek swego życia w Afryce. Po przeszło dwudziestu latach sytego życia w pięknej Rodezji, zamienionej w Zimbabwe, musiała uciekać, dosłownie, z tobołkiem w ręku. Jej wspaniała posiadłość została rozgrabiona i zniszczona przez czarny tłum plądrujący domy białych panów. Jak w takich przypadkach bywa, uciec do sąsiedniego kraju pomógł stary czarnoskóry ogrodnik. Bogusia nic nie straciła przez wszystkie lata swego życia, bo też i niczego się nie dorobiła. Oprócz wspomnień. Pięknych wspomnień. Widziała wszystko, ,,co słonko widziało". Ale nie wypracowała sobie emerytury. Zamieszkała z siostrami raczej z konieczności niż z miłości i tęsknoty za rodziną. Była biedna jak mysz kościelna. Dorze zostało mieszkanie po mężu, który był ją zostawił, nie pytając o zgodę. Żyła z zasiłku przedemerytalnego. Nikt nie chciał zatrudnić starszej pani, mimo wspaniałego wykształcenia, biegłej znajomości języków obcych, dyplomów z renomowanych uczelni wielkiego świata. Maryla otrzymywała skromną emeryturę od królowej Anglii. Zbyt skromną, żeby się samodzielnie utrzymać. Tutaj ta dodatkowa kwota pozwalała siostrom jakoś wiązać koniec z końcem. Pod warunkiem, że żadna nie chorowała. Bogusia nie była nawet ubezpieczona i wcale jej to nie martwiło.
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.