- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.u. A on rzekł: -- Niechaj was pociesza Miłość. Usłyszawszy to, odeszli uspokojeni, albowiem miłość rozpraszała istotnie ich smutki, które wobec szczęścia, jakie ona daje, wydawały się tak błahe, że niewarto było na nie zważać. Ale Miłość jest zarazem wielką rodzicielką Życia, więc, jakkolwiek ogromna była ta kraina, w której włodarzył Wisznu, wkrótce dla tłumów ludzkich nie starczyło ni jagód leśnych, ni miodu skalnych pszczół, ni owoców na drzewach. Wówczas ci, którzy byli najrozumniejsi, wzięli się do karczowania lasów, do uprawy pól, do siejby zboża i do zbierania plonów. I w ten sposób powstała na ziemi Praca. Wkrótce wszyscy musieli się do niej zabrać, tak, że stała się ona nietylko podstawą Życia, ale niemal życiem samem. Ale z pracy zrodził się Trud, a z trudu Zmęczenie. Gromady ludzi stanęły znów przed tronem Wisznu. -- Panie! -- wołały, wyciągając ręce -- trud osłabił nam ciała, zmęczenie rozsiadło się w naszych kościach i chcielibyśmy odpocząć, a życie przymusza nas wciąż do pracy! Na to Wisznu rzekł: -- Wielki Brahma nie zezwolił mi rozwijać dalej Życia, ale wolno mi stworzyć coś takiego, co będzie jego przerwą a przeto i wypoczynkiem. I stworzył Sen. Ludzie z radością przyjęli ten nowy dar i wkrótce uznali go za jeden z największych, jakie otrzymali z rąk boga. We śnie koiły się troski i zawody, we śnie krzepiły się siły zmęczonych, sen osuszał, jak dobra matka, łzy smutku i otaczał głowy śpiących, jakby cichą mgłą zapomnienia. Więc ludzie wychwalali sen, mówiąc: -- Bądź błogosławion, albowiem lepszyś jest od życia na jawie. I jedno tylko mieli mu do zarzucenia, że nie trwa wiecznie, że następuje przebudzenie, a po przebudzeniu praca -- i nowe trudy i zmęczenie. Myśl ta poczęła ich trapić tak ciężko, że po raz trzeci udali się do Wisznu. -- Panie -- mówili -- dałeś nam dobro wielkie i niewysłowione, ale niezupełne. Spraw, aby sen był wieczny. Wisznu zaś zmarszczył swoje boskie brwi, jakby zgniewan ich natręctwem i odpowiedział: -- Tego ja wam już dać nie mogę, ale idźcie do rzecznej przeprawy, a po drugiej jej stronie znajdziecie to, czego szukacie. Ludzie usłuchali głosu bóstwa i zastępy ich pociągnęły zaraz nad jeziorko, a stanąwszy nad niem, poczęły spoglądać na drugą stronę. Za cichą i jasną, haftowaną kwieciem tonią, ciągnęła się Łąka Śmierci, czyli kraina Sziwy. Nie wschodziło i nie zachodziło w niej słońce, nie było dnia i nocy, ale całe przestworze nasycała liljowa, jednostajna jasność. Żaden przedmiot nie rzucał tam cienia, bo owa jasność przenikała wszędy, tak, iż zdawała się tworzyć istotną treść wszechrzeczy. Kraina nie była pustynna: jak okiem sięgnąć, widniały w niej doliny i wzgórza, porosłe ślicznemi kępami drzew, wokół których wiły się pnącze, zwoje bluszczu i winogradu zwieszały się ze skał. Ale i skały i pnie drzew i smukłe łodygi roślin były niemal przezrocze, jakby ze zgęszczonego światła uczynione. Liście bluszczu miały leciuchne, różane blaski zorzy porannej, a wszystko było cudne, ukojone jakiemś nieznanem na Łące Życia ukojeniem, przeczyste, niby pogrążone w świetlistej zadumie, niby senne i uśpione snem błogim, nieprzespanym. W jasnem powietrzu nie było najmniejszego powiewu, nie poruszał się żaden kwiat, nie zadrgał żaden listek. Ludzie, którzy przyszli na brzeg gwarno i z głośną rozmową, uciszyli się na widok tych liljowych, nieruchomych przestworów i tylko szeptem poczęli powtarzać: -- Jaka tam cisza i jak wszystko spoczywa w świetle! -- O tak, tam spokój i wieczny Więc niektórzy, najbardziej zmęczeni, rzekli po chwili: Pójdźmy szukać wiecznego snu. I weszli w wodę. Grająca tęczą toń rozstąpiła się zaraz przed nimi, jakby chcąc im przejście ułatwić. Ci, którzy pozostali na brzegu, chwyceni nagłą tęsknotą, poczęli na nich wołać, -- lecz żaden z nich nie odwrócił głowy -- i szli dalej lekko i ochoczo, widocznie coraz bardziej urokiem cudnej krainy przyciągani. Tłum, patrzący z brzegu Życia, zauważył też, że ciała ich, w miarę jak się oddalali, stawały się rozwidnione, przejrzyste, coraz lżejsze, coraz bardziej świetlane, coraz promienniejsze i jakby topniejące w tej powszechnej jasności, która napełniała Łąkę Śmierci. A gdy przeszli, układali się do spoczynku wśród tamtych kwiatów i drzew, lub u podnóża skał. Oczy ich były zamknięte, ale twarze miały wyraz nietylko niewysłowionego spokoju, lecz i takiego szczęścia, jakiego na Łące Życia nie dawała nawet Miłość. Co widząc, pozostali przy Życiu mówili do siebie wzajem: -- Słodsza i lepsza jest kraina I poczęli przechodzić coraz liczniej na drugą stronę. Szły, jakby uroczyste korowody starców, i ludzi dojrzałego wieku i mężów z żonami i matek, prow
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Avia Artis |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.