- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
h, bo zaraz się zacznie. I rzeczywiście ktoś, przez te ciemności nie widziałem kto, rozsunął ogromne zasłony i zobaczyłem wielki na całą ścianę ekran. A właściwie zobaczyłem tylko pół ekranu, bo drugą połowę zasłaniała mi czyjaś głowa pełna loczków. Okazało się, że to głowa jakiejś mamusi, która siedziała w rzędzie przed nami. Za to muzykę słyszałem dokładnie, bo była bardzo głośna. Opowieść o dzielnym koniku Garbusku była dość zawiła, zwłaszcza że ja widziałem tylko górną część ekranu, na której niewiele się działo. Dużo więcej musiało się dziać na dole, bo często słychać było różne piski, odgłosy walki i stukot kopyt. Trochę się nudziłem i zauważyłem, że Dominik też nie patrzy na ekran tylko ustawia na poręczy krzesła dwa rządki landrynek. Okazało się, że on nie ma prażonej kukurydzy, więc postanowiliśmy się wymienić. Dał mi jeden rządek cukierków za pół kubka kukurydzy. Landrynki oblepiły mi palce, więc poprosiłem mamę o chusteczkę, a ona ku mojemu zdumieniu powiedziała: - Och, nie płacz, kochanie. Wszystko dobrze się skończy. Zobaczysz. Obiecałem, że nie będę płakał, i założyłem się z Dominikiem, który z nas szybciej wypije swój napój. Dominik był pierwszy, ale chyba trochę oszukiwał, bo część coli polała mu się po koszuli i spodniach. Właśnie miałem poprosić mamę, żebyśmy sobie już stąd poszli, gdy nagle rozbłysło światło i wszyscy zaczęli podnosić się z miejsc. Dominik zgubił mi się gdzieś w tłumie dzieci, które gnały do wyjścia. Mamusie szły wolno z tyłu i wzruszone wymieniały uwagi o filmie. - Podobało ci się w kinie? - spytał tata, ledwo wróciliśmy do domu. - Było super - przyznałem. - Nie wiem, o co chodziło z tym garbatym koniem, ale było fajnie. A byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie gasili tych świateł. Po ciemku trudno się bawić i wymieniać kukurydzę na landrynki - dodałem. No i niech mi ktoś powie, z czego tata tak się śmiał przez cały wieczór? Jak ja nie lubię się nudzić. A właśnie wczoraj był taki dzień, kiedy wszystko było do niczego. Za oknem padał deszcz, a ja nie miałem się z kim bawić. Wtedy tata zapytał: - A może chcesz pooglądać znaczki, Tomeczku? Mam ich sporo. Zobacz, są piękne. Znaczki to było coś. Na jednych były różne zwierzątka, na innych samochody lub kolorowe widoczki. A wszystko takie maciupkie! No, ale nie może być inaczej, jeśli ktoś chce zmieścić na skrawku papieru wielki zamek z ogrodem albo ogromną lokomotywę. Niestety każdy znaczek z drugiej strony był posmarowany klejem. Już po chwili na każdym palcu miałem przylepiony jeden kolorowy obrazek. Próbowałem je pomału odkleić, ale niektóre się darły. Zniszczyły się dwa, zanim miałem uwolnione palce. Nie żałowałem ich, bo wcale mi się nie podobały. Na pierwszym była czyjaś głowa, a na drugim brązowa ryba. - Widzę, że podobają ci się znaczki. - Tata był wyraźnie zadowolony. Ja też się cieszyłem, że zdążyłem wyrzucić te dwa podarte. - Zobaczysz więcej szczegółów, jeśli będziesz oglądał je przez lupę. - To mówiąc, tata położył na stole okrągłe szkiełko w plastikowej oprawce. To właśnie była lupa. Gdy spojrzałem przez nią na znaczek, oniemiałem. Wszystkie maleńkie domy, ulice, pola i lasy zrobiły się tak wielkie i wyraźne, że mógłbym policzyć liście na drzewach. Gdybym oczywiście umiał liczyć. Patrząc przez lupę, obejrzałem jeszcze raz po kolei wszystkie znaczki. Wreszcie przez przypadek pod lupą znalazł się mój palec. Aż się przestraszyłem, taki był ogromny. Pozostałe palce wyglądały przy nim jak niteczki. Złapałem lupę i pobiegłem do okna. Tam na parapecie siedziała biedronka. Gdy oglądałem ją przez to okrągłe szkiełko, jej czarne kropki były duże jak guziki, a nogi grube jak frędzle. Wyjąłem z cukiernicy łyżeczkę i za jej pomocą próbowałem przewrócić biedronkę na plecki, żeby obejrzeć ją z drugiej strony. Ona jednak chyba miała tego dość, bo nagle wyciągnęła nie wiadomo skąd skrzydła i odleciała. Wtedy podszedłem do kontaktu. Tata często powtarzał, że w kontakcie jest prąd i że mam trzymać się od niego z daleka. Zawsze chciałem zobaczyć ten prąd. Kiedyś pół dnia wpatrywałem się w te dwa otworki w nadziei, że coś z nich wyjrzy. Jakaś główka czy łapka, no po prostu prąd. Ale nic nie wyjrzało. Dlatego teraz zajrzałem przez lupę. Dwie dziurki zmieniły się natychmiast w dwa wielkie tunele. Ale prądu ani śladu. Postanowiłem powiedzieć o tym tacie. - Babciu, gdzie jest tata? Mam dla niego ważną wiadomość - powiedziałem do babci, która zawsze wiedziała, gdzie kto jest i co robi. - Tomeczku, nie przeszkadzaj teraz tacie, on jest w swoim pokoju i pracuje. Pobaw się grzecznie, a porozmawiacie wieczorem. - Babcia uznała temat za zamknięty. Jednak ona nie wied
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dziecięca, literatura przygodowa |
Wydawnictwo: | Bis |
Wydawnictwo - adres: | bisbis@wydawnictwobis.com.pl , http://www.wydawnictwobis.com.pl , 01-446 , ul. Lędzka 44a 1 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2007 |
Liczba stron: | 123 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.