- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ziemi był niemożliwością po koniec wieku szesnastego. Siła pary uchodziła za niemożliwość aż do początku wieku dziewiętnastego. Te trzy niemożliwości nie tylko stały się materialną rzeczywistością, lecz ponadto przybrały trzy imiona ludzkie. Brzmią one: Krzysztof Kolumb, Galileusz i Fulton 1. To prawda, że szukamy marzenia w śmierci, zamiast rzeczywistości w życiu, że zagłębiamy się w cień grobu, zamiast kroczyć w jasnym blasku bytu, i że wzywamy na pomoc wiarę -- tę światłość boską, zamiast ziemskiego światła -- wiedzy Czy droga, wiodąca do grobu, zaludniona jest duchami? Czy na drodze do nieba unoszą się anioły? Czy człowiek jest tylko stworzeniem w próżni odosobnionym, które za życia pozostaje bez związku z niebem, a po śmierci rozpada się w nicość? Czy też człowiek jest widzialnym i realnym ogniwem pomiędzy dwoma światami niewidzialnymi, idealnymi? Czy coś z nas było przed nami? Czy coś z nas zostanie po nas? Czy to, co nas poprzedziło odgadło i przeczuło nasze namiętności? Czy to, co po nas zostanie, przypomni je sobie? Czy wreszcie owo ,,coś" może przybrać kształt widzialny wprawdzie, lecz niedotykalny, działający ze skutkiem lecz bezcielesny? ,,That is the question" (oto jest pytanie), mówi Szekspir, ten potężny czarodziej, który zwycięsko pokonał ciężkie zadanie i wywołał duchy Banka i Hamleta. Szeherezada opowiadała, by skrócić noce Samarkandzkie. Ja opowiadam, Wasza Królewska Wysokość, by skrócić dni Sewilli. Aleksander Dumas 1 Robert Fulton (1765-1815), inżynier amerykański, wynalazca, skonstruował pierwszy statek parowy. I. Ulica Dyany w Fontenay-aux-Roses 1 września 1831 zostałem zaproszony przez mego dawnego przyjaciela, szefa biura jednej z domen królewskich, by wespół z jego synem rozpocząć sezon polowania w Fontenay-aux-Roses. Podówczas lubiłem polowania niezmiernie, toteż dla tak namiętnego myśliwego jak ja, ogromną wagę miał wybór miejscowości, gdzie każdego roku rozpoczynały się łowy. Zazwyczaj wybieraliśmy się do pewnego dzierżawcy, przyjaciela mego szwagra. U niego to raz, ubiwszy zająca, odbyłem debiut w sztuce Nemroda. Jego folwark leżał pomiędzy lasami Compiegne i Villers-Cotterets, o pół mili od ślicznej wioski Marienval, o milę od wspaniałych ruin Pierrefonds. Dwa lub trzy tysiące morgów ziemi, składających się na tę dzierżawę, leżą wśród obszernej, lasami otoczonej równiny, której środek przecina urocza dolina. W głębi widać domy, wychylające się spośród zielonych łąk i najróżnorodniejszych drzew. Jedne, schowane wśród zieleni, zdradzają swoją obecność tylko sinymi smugami dymu, które początkowo wystrzelając prosto ku niebu pod ochroną otaczających pagórków, następnie pod powiewem wiatru załamują się i rozpościerają jak wachlarze palm. W tej to równinie gania różnorodna zwierzyna z dwu sąsiednich lasów, jakoby na neutralnym gruncie. Toteż wszystko można napotkać na równinie Brassoire, pod lasem sarnę i bażanta, w polu zające, na stokach króliki, koło folwarku kuropatwy. Pan Macquet (tak się zwał nasz przyjaciel) był więc zawsze pewien naszego przybycia. Polowaliśmy cały dzień i następnego dnia o drugiej po południu powracaliśmy do Paryża, w pięciu lub w sześciu, ubiwszy kilkanaście sztuk zwierzyny, z czego nasz gospodarz nie chciał wziąć ani jednej. Tego roku jednak sprzeniewierzyłem się panu Macquet i przyjąłem zaproszenie starego kolegi, znęcony obrazem, który mi przesłał jego syn, utalentowany uczeń rzymskiej szkoły, przedstawiającym widok równiny Fontenay-aux-Roses, obfitującej w ścierniska, pełne zajęcy i łany koniczyny, pełne kuropatw. Nie byłem nigdy jeszcze w Fontenay-aux-Roses. Okolice Paryża znałem bardzo mało. Jeśli się wybieram poza rogatki, to zwykle tylko po to, by się oddalić o pięćset lub sześćset kilometrów Dlatego też przy każdej, nawet najmniejszej zmianie miejsca wszystko mnie zaciekawia. O szóstej wybrałem się do Fontenay, wciąż wyglądając przez okno karety. Wyjechawszy przez rogatkę dEnfer, minąłem na lewo ulicę Tombe-Issoire i jechałem ulicą Orleańską. Jak wiadomo, Issoire jest to nazwisko głośnego bandyty, który za czasów Juliana rabował podróżnych, udających się do Lutecji (Paryża). Zdaje się, że powieszono go i pochowano w miejscu, noszącym teraz jego nazwisko, nieopodal wejścia do katakumb. Równina ciągnąca się aż do Petit-Montrouge, przedstawia osobliwy widok. Pośród łąk, zagonów marchwi i buraków, wznoszą się czworoboki z białego kamienia, na których spoczywa zębate koło. Koło to posiada na swoim obwodzie poprzeczne deszczułki, jeden człowiek, poruszając je to jedną, to drugą nogą, wprawia w ruch całą maszynerię, gdyż od koła idzie lina, windująca z głębi kamieniołomu wyciosany kamień w górę. Pod kamień, wydobyty za pomocą haka na
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, horror |
Wydawnictwo: | Biblioteka Analiz |
Wydawnictwo - adres: | redakcja@biblioteka-analiz.pl , http://www.rynek-ksiazki.pl , 00-048 , ul. Mazowiecka 6/8 6/8 /pok.416 , Warszawa , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | |
Wprowadzono: | 11.01.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.