- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.czną sytuacją. Co mi przyjdzie ze spotykania się z kimś, kogo nie ma? Tak, pociągała mnie bardziej niż potrafiłbym to wyrazić słowami, była nieziemsko wręcz piękna, ale czy można obsypywać pocałunkami powietrze? Powiedziała, że gdy w nią uwierzę, poczuję ją. Lecz jak uwierzyć w coś, co nie istnieje? Studiuję przecież po to, aby zostać inżynierem, dla takich ludzi liczą się tylko byty materialne, Wszystko inne nie ma znaczenia. Więc po co piszę wiersze? Bo romantyk jestem, nieuleczalny. A poza tym, czy ja w ogóle coś napisałem oprócz tej jednej, naiwnej linijki? Podniosłem do oczu otwarty zeszyt i jeszcze raz odczytałem wczorajsze bazgroły: ,,W ten cichy, jesienny wieczór chciałabym poczuć twe ciepł" Zbaraniałem. Nie przypominam sobie, żebym coś takiego napisał. A zresztą ja napisałbym: ,,chciałbym", a tu stało przecież jak byk ,,chciałabym", nakreślone wyraźnie innym charakterem pisma; delikatnym, równym. Czyżby ona? Niemożliwe, przez cały czas nie odrywałem od niej wzroku, wręcz pożerałem ją przecież spojrzeniem, nie wolno mi było dotknąć, więc patrzałem za dwóch, za trzech nawet. Poczułem się bardzo niespokojnie, naprawdę nie wiedziałem, co mam zrobić. Może powinienem się wyplątać szybko z tej przedziwnej historii, w której się znalazłem, lecz wiedziałem jednocześnie, że nie potrafię, że już jestem zaplątany po uszy i że nie mam najmniejszego zamiaru się wyplątywać. Wiedziałem także już wtedy, że zrobię wszystko, o co mnie poprosi, popadłem w jakąś słodką niewolę, z której nie było prostej drogi na wolność. *** Studia w Płockiej Filii PW miały w tym czasie jedną wielką zaletę. Wolne soboty. Wykładowcy i ich asystenci przyjeżdżali z Warszawy w niedzielę wieczorem specjalnym autokarem i wracali do stolicy w piątek wieczorem. Tak więc mieliśmy wolne soboty i niedziele. Czasem udawało się i nam zabrać do Warszawy z profesorami, jeżeli były oczywiście wolne miejsca, należało dać po prostu "w łapę" kierowcy i sprawa załatwiona. Ale takie dwa wolne dni, z dala od wszelkich domowych rygorów, miały swój specjalny urok. Poznawaliśmy miasto: dwa kina, kilka restauracji i kawiarni, prędko rozpracowaliśmy to wszystko. Zwłaszcza jedną kawiarnię polubiliśmy bardziej niż inne. Nazywała się ,,Słoneczko" i położona była na samym stoku wysokiej, wiślanej skarpy, skąd rozciągał się przepiękny widok na płynącą dołem królową polskich rzek. Zaprzyjaźniłem się w tym czasie z jedną ze studentek z mojego wydziału. Nazywała się Barbara Wolska i pochodziła z Płocka. Tu się urodziła, tu chodziła do szkoły ,,Małachowianki" i tutaj wreszcie rozpoczęła studia w tym samym czasie, co ja i na tym samym kierunku. Była ruda i ładna. A na nosie miała piegi. Baśka, to nie była koleżanka, to był raczej kumpel. Chodziła z nami na piwo, przeklinała tak jak my i lepiej było z nią nie zadzierać. Nic między nami nie było (wtedy jeszcze nie), raz próbowała, co prawda mnie zgwałcić po wypiciu butelki taniego wina, ale się wyrwałem. Zapytałem na drugi dzień, co jej odbiło. Odpowiedziała, że znudziło się jej już być dziewicą, a ja znalazłem się akurat pod ręką. No to ja jej na to, że niech się weźmie za któregoś innego z naszej grupy, było nas około 25 osób, w większości chłopaki. Odpowiedziała, że to muszę być ja, bo oni mają łupież i nie myją zębów. Od tego dnia wiedziałem, że muszę na nią uważać, wciąż ją lubiłem (może nawet jeszcze bardziej), ale miałem się na baczności, nie w głowie mi były teraz takie amory, moje serce zajęte było innymi sprawami. Właśnie w ,,Słoneczku" siedzieliśmy oboje z Baśką i obalaliśmy kolejny browar. Dobrze się z nią rozmawiało, tak jakbyśmy znali się od zawsze, a nie od kilku zaledwie tygodni. - Wiesz, co - powiedziała - mam w domu pieczarki, może byśmy usmażyli na patelni, moich starych nie ma, pojechali do Warszawy, wrócą dopiero jutro. - A nie będziesz próbowała mnie przelecieć? - Jeszcze nie teraz, zaczekam aż zmądrzejesz. Propozycja była nie do odrzucenia. Po dwóch butelkach piwa byłem już trochę głodny, pieczarki pachniały jak zwariowane w mojej wyobraźni. Baśka mieszkała w dużym, starym domu przy ulicy Tumskiej, dom ten należał od pokoleń do rodziny jej ojca i jego wcześniejszych przodków. Gdy weszliśmy do środka, poszła zaraz do kuchni pichcić pieczarki a ja rozglądałem się z ciekawością po obszernym salonie pełnym starych mebli i rodzinnych pamiątek. Po chwili zapach pieczonych pieczarek wypełnił moje głodne zmysły, Baśka weszła do salonu, z gorącą patelnią i gazetą w rękach. Położyła gazetę na dywanie i postawiła na niej patelnię. Podała mi widelec. - Oj, dostało by mi się, gdyby starzy zobaczyli jak podejmuję gościa - powiedziała. - Jak ich nie ma, zawsze robię to, co ni
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | E-bookowo |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo@e-bookowo.pl , http://www.e-bookowo.pl , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 19.10.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.