- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.jakby zobaczyły ducha. Po deszczu spieniona woda wzbierała po same brzegi czeluści i podmywała fundamenty pobliskich domów. Ci, którym przyszło się przez nią przeprawiać, gotowali się do tego jak do walki. Podwijali rękawy, zaciskali zęby, zbierali wszystkie siły, a gdy w końcu decydowali się ruszyć, za wszelką cenę usiłowali znaleźć oparcie w deskach elewacji najbliższego domu. Serca waliły im przy tym jak młotem, w głowach się kręciło, a przed oczami migały mroczki. Elewacja, jak na złość, była tak gładka, jakby stworzono ją specjalnie po to, by w kluczowym momencie zawiodła człowieka w potrzebie. Za nic nie udawało się znaleźć punktu oparcia! Na zadziwiająco równej powierzchni nie było ani jednego sęka, aż ludzie zachodzili w głowę, gdzie też rosną tak idealne drzewa. Po kilku minutach wytężonego wysiłku, z twarzą oblaną purpurą, spocony jak mysz przechodzień docierał jednak na drugą stronę. Za nim podążał następny: chwila wysiłku, nerwowych ruchów szukającej podparcia dłoni udało się! Gdy już znaleźli się po drugiej stronie, niektórym ludziom błyskawicznie wracał dobry humor. Wołali do tych, którzy przeprawę nadal mieli przed sobą: - Eee, to nic takiego! W życiu trzeba przejść kilka niebezpiecznych ścieżek! Nie wszyscy jednak byli w tak znakomitym nastroju. Niektórzy bledli ze strachu, innym nogi odmawiały posłuszeństwa jeszcze dobrą chwilę po przejściu. Choć niebezpieczeństwo minęło, ci ludzie słabego ducha byli nadal wewnętrznie rozedrgani, a odchodząc, co jakiś czas oglądali się za siebie i obrzucali rozpadlinę wzrokiem, jakby mieli jej jeszcze coś do powiedzenia. W końcu jednak oddalali się bez słowa. Pewnego dnia, po wielkiej ulewie, sprzedawca tofu rzucił się na pomoc dziecku, które wpadło do szczeliny. Gdy udało się je wyciągnąć, okazało się, że to syn dyrektora ,,rolniczej". Wówczas rozpoczęła się ożywiona dyskusja. Ktoś powiedział, że dzieciak wpadł do grzęzawiska dlatego, że szkoła mieści się w świątyni, co obraża Smoczego Króla. Zesłał więc ogromny deszcz, by utopić chłopca. Ktoś inny twierdził, że nie, to raczej wina samego dyrektora, bo pozwalał sobie na niewybredne uwagi, a nawet opowiadał uczniom, że żaden Smoczy Król nie może zsyłać deszczu, bo nie istnieje! Czyż bóstwo mogło nie wpaść w furię, słysząc takie rzeczy? Dysząc żądzą zemsty, schwytało w swoje szpony dyrektorskiego syna. Jeszcze inni twierdzili, że to wszystko przez uczniów, którzy byli rozpuszczeni jak dziadowski bicz. Aż strach, co wyprawiali! Niektórzy wspinali się na głowę Smoczego Króla i zakładali mu słomkowy kapelusz! Gówniarze pozwalali sobie na coraz więcej! - O, tylko poczekajcie! Smoczy Król to nie byle kto! Myślicie, że wam odpuści taką zniewagę? Może w przypadku rykszarza, sprzedawcy warzyw czy innego śmiertelnika skończyłoby się na kopniaku, ale tu chodzi o Smoczego Króla! - Myślicie, że pozwoli naigrywać się z siebie? Ktoś dodał, że na własne oczy widział, jak uczniowie wkładali jedwabniki w smocze łapy. Jak mógłby puścić płazem coś takiego? Ktoś inny psioczył na szkołę, oburzał się, do czego to podobne? Nie ma co puszczać dzieciaków do ,,rolniczej", ledwo się w niej znajdą, a już przestają widzieć różnicę między ludźmi a istotami nadprzyrodzonymi. Niektórzy zapowiadali, że zabiorą dzieci ze szkoły i nie pozwolą na dalszą naukę, bo z każdym kolejnym dniem psuła je coraz bardziej. Choćby i ostatnio! Dzieciak wystraszył się tak, że matka musiała odprawić rytuał wzywający duszę na powrót do ciała. - A wiecie co gówniarz powiedział? Że to zabobony! Powiedzcie sami, co dobrego przyjdzie z takiej nauki? Mówili, mówili i mówili, coraz bardziej odchodząc od tematu. Po kilku dniach, kiedy woda opadła, znów można było bez przeszkód przechodzić, a ponieważ przez jakiś czas nie było deszczu, rozpadlina ponownie przyschła. I znów przejeżdżały przez nią wozy, które się wywracały. Znów konie wierzgały w błocie, znów w ruch szły sznury i kije. Podnoszono konia, wóz odjeżdżał, a później ktoś inny wpadał w tę samą pułapkę i wszystko zaczynało się od nowa. Trudno zliczyć, ile razy w ciągu roku powtarzał się ten spektakl. Nie znalazł się jednak nikt, kto by zaproponował, że może nawieźć ziemi i zasypać rozpadlinę. Pewnego razu, gdy woda wezbrała, wpadł do niej pewien elegancki pan. Wyczołgawszy się na brzeg, rzucił: - Wszystko przez to, że ścieżka jest tu za wąska i nie ma jak przejść! Trzeba wyburzyć ściany domów po obu stronach, od razu zrobiłoby się przestronniej! Nie skończył jeszcze mówić, a mieszkająca w jednym z domostw staruszka wrzasnęła, że ścian nie wolno tknąć. Można by jednak posadzić wzdłuż nich szpaler drzew. Po deszczu ludzie mogliby się ich chwytać, żeby przejść. Je
ebook
Wydawnictwo Państwowy Instytut Wydawniczy |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść biograficzna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Państwowy Instytut Wydawniczy |
Wydawnictwo - adres: | piw@piw.pl , http://www.piw.pl , 00-372 , ul. Foksal 17 - /- , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.