- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.piór bielutkich, jak śniegiem przyprószonych, co właśnie na polach topniał. Orzeł Biały siedzi tam dostojnie w koronie złocistej, dziób ma ogromny złoty i szpony ze złota, a wzrok bystry i groźny. Patrzy on właśnie na okolicę, daleko i czujnie, wzrokiem ogarnia swoje królestwo, aby nikt nieproszony nie wlazł w jego granice. Akurat i ten władca przestrzeni niebieskich ze snu się obudził przed chwilą. Skrzydłami ogromnymi machnął, popatrzył dokoła i zakrzyknął w języku orłów coś władczo i ostro, aż głos po okolicy echem znowu się odbił, jakby głos tura chciał zagłuszyć i powrócił do niego ze zdwojoną siłą. Służba dworska przyfrunęła prędko do Pana, pytać, czy mu czego nie trzeba, ale temu władcy dziś co innego było w głowie niźli poranne ziewania, co niejednemu z dworzan było pierwsze w zwyczaju. Ten król ptaków, który od samego zarania tej ziemi był tu panem, władcą i godłem w herbie, przymknął oczy na chwilę i przypomniał sobie, jak tu się wszystko poczęło. A pamiętał o tym, że samemu z orlętami Książętami trudno mu było ogarniać i osłaniać wielkie połacie kraju naszego, a od plemienia pierwszych Polan, Polską zwane. Myślał i teraz nad tym, jak to lepiej uczynić, a że mądrości był wielkiej kazał z samego ranka orlikowi, pacholikowi swojemu, wołać wojewodów. -- Lećże, mój Maćku miły, jastrzębiów i sokołów przywołaj. A niechaj mi szybciej przylatują, bo to i rady ich potrzebuję. -- Juże pędzę, miłościwy Panie -- odparł Maćko rezolutnie. Kiedy ptaki szybko na wezwanie królewskie przybyły, bo ociągania się król strasznie nie lubił powiada Orzeł do nich miło: -- Siadajcie, moi druhowie wierni, wygodnie na gałęzi przy mnie, jeno zważajcie, co by który nie zleciał z niej z hukiem wielkim czasami. Sokół i jastrzębie popatrzały po sobie, jakby rzec chciały do Króla, co też to orzeł powiada do nich, co to lotnikami byli wśród ptaków najlepszymi. Zmilczeli jednak, coby nie wysłuchać od pana swego historyjki jakiej, a uszom wojewodów niemiłej. Orzeł popatrzał bystro na zebranych i powiedział w zamyśleniu: -- Wezwałem was, bo pilna jest sprawa. Musimy tu o państwa Polan i naszej przyszłości pomówić, coby obce wrony nam tu nie lazły, jako do tej pory właziły, kiedy tylko oczy od nich odwrócę. A czujność naszą z nieba sprawdzają codziennie, dość mocno mnie to już rozgniewało a rady na to na razie nie powziąłem żadnej. Wiecie na pewno moi mości panowie wojewodowie, jak trudno nam samym granice ziemi naszej polskiej opatrzyć, bo przeogromna to kraina, a wiecie i to pewno, że ja sam z wami nie upilnuję ziem naszych, bo to i przecie na wschodniej granicy naszej mieszka nasz kuzyn daleki, co orle dwie -- zamiast jednej -- głowy posiada, a że potężne ziemie ma pod władaniem i bardzo jest przebiegły, spogląda chciwie w nasze strony, raz jedną, to znów drugą głową i podpatruje, czy czegoś zabrać się nie uda. Z zachodniej zaś strony, od Odry, rzeki naszej granicznej mieszka nasz sąsiad najgorszy ze wszystkich, drapieżny, co to z czarnych orłów się wywodzi i tylko patrzy niecierpliwie, aby na nas napaść niespodzianie i wydrzeć nam, co nie jego, co nieraz przecie widzieliście. A pewna to rzecz, że dalej tak będzie, jako drzewiej bywało, bo to i sam Książę Mieszko Pierwszy ciągle miał z nimi robotę, choć chrzest przyjął w 966 roku, to pod Cedynią Ho, dona niemieckiego zastępy znosić musiał, bo czarny orzeł ciągle wymawiał, że pogański nasz kraj i mieczem go chciał krzyża nauczać. A od czasów Ziemowita i pierwszych Polan, ciągle napady na nas czyni. Nieużyty to naród, co jeno szybko zawsze szwargotał, aż mnie mierzi, i czarnego orła wielbi, a nas zaś zupełnie za nic mając. A i podstępny jest jako mało kto we świecie, a na Polan już od niepamiętnych czasów nastaje i mnie samemu sen z powiek nieustannie spędza. -- Toście już, Panie, nam przed chwilą rzekli -- przerwał sokół. -- A powtarzam wam, żebyście dobrze to spamiętali sobie i nie przerywaj mi wasze, bo cię berłem przez pióro huknę. Dość mam naprawdę tego, chociaż, em nie bardzo strachliwy. Nieraz, jakom leciał granic naszych z góry bezpieczeństwa patrzyć, ułowić mnie kruki czarnego orła chcieli, a rozdziobać w strzępy, ale choć było ich zawsze wielu, pierzchali śpiesznie, skrzydłami bystro w miejscu machając od strachu, a hilfe krakali, kiedym popędził którego co odważniejszego. Przed setnikiem swoim udawał, że orła pogoni, gdzie pieprz rośnie, ale bali się mnie zawsze i boją do dziś dnia. Choć udają, że prawda to nie jest żadna, a to, co mówię to dla nich bajka jakaś. Kiwali nieco głowami wojewodowie, ale nic nie mówili, bo było w zwyczaju raczej, że nikt właściwie bez pozwoleństwa i niepytany dzioba w tym królestwie nie otwierał i bez potrzeby nim nie kłapał i cic
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Ridero |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.