- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.głównie we własnym środowisku, by nie musieć się wzajemnie przekonywać do rzeczy, w które nie sposób uwierzyć. Książka ta jest próbą podzielenia się treścią rozmów, które prowadzę od lat. Wierzę, że te historie zasługują na obecność w przestrzeni szerszej niż tylko grupa wsparcia. Chciałbym kiedyś usłyszeć, że są naszym - czyli wszystkich ludzi - dziedzictwem. Mówią, że czas leczy rany. Zapraszam do lektury. Mikołaj Grynberg (ur. 1966) Jossi (ur. 1960) Wstęp do rozmowy odbywa się przez telefon. Rozmawiamy po angielsku. Jossi: Zgadzam się na tę rozmowę pod jednym warunkiem. Przyjdziesz do mnie do domu, ja albo żona otworzymy ci drzwi, przywitamy się i pójdziemy do mojego gabinetu. Porozmawiamy sobie i odprowadzę cię do drzwi. Może się zdarzyć, że moja żona zaprosi cię na kolację albo chociaż na coś zimnego do picia, ale ty kulturalnie jej odmówisz, pożegnamy się i wyjdziesz. Zgoda? Zgoda. To jesteśmy umówieni. Z Jossim spotykam się w jego telawiwskim mieszkaniu. Szybko prowadzi mnie do swojego ciemnego gabinetu, w którym spędzamy kilka godzin. Nazywam się Jossi, po dziadku, którego Niemcy zamordowali w Przemyślu. Mam o cztery lata starszą siostrę, która nazywa się Miriam, po siostrze taty, którą Niemcy zamordowali w Auschwitz. Jak wiesz, zrobiłem w Izraelu karierę i jestem z tego bardzo dumny. Nie jestem nieudacznikiem życiowym. Urodziłem się w Auschwitz, wychowałem się w Auschwitz i dojrzewałem z tym Auschwitzem na co dzień. Kiedy się urodziłeś? Za późno. Kiedy mój ojciec już udowodnił światu, że żyje. Miał pierworodną córkę, która zawsze była do niego bardzo podobna. Jawny dowód, że przeżył. Czego chcieć więcej? Ja się pojawiłem, bo mama chyba chciała mieć jeszcze jedno dziecko. Jak było w waszym domu? W naszym domu był Auschwitz. ,,Zjadaj to i ciesz się, że nie jesteś w Auschwitz. Tam byś docenił, co to jest jedzenie". ,,Zagotowałeś wodę, jak cię prosiłem? Nie? W Auschwitz już byś nie żył". Jeździliśmy też na auschwitzowe wakacje. W hotelu, w którym zamieszkaliśmy, jakiś głupek poskarżył się tacie, że nie lubi swojej pracy. I co usłyszał? ,,Tu nikt cię siłą nie trzyma, to nie Auschwitz". Gdzie mieszkaliście? W Hajfie. Tata, razem z innymi członkami Mścicieli[1] od Aby Kownera, wstąpił do marynarki i bardzo szybko został oficerem. Oni wszyscy mieszkali obok siebie. Łączyła ich nierozerwalna więź. Największe święto tych rodzin to był 19 stycznia. Przyjęcie, prezenty i opowieści z Auschwitz. Dlaczego 19 stycznia? Bo wtedy uciekli z ,,marszu śmierci". Ukryli się nocą w dachu jakiejś stodoły i poczekali, aż cała kolumna rano ruszy dalej. Tak się uratowali i całe życie tylko o tym mówili. Dziwi cię to? Mnie dziwi co innego. Co? Im się tylko wydawało, że z tego Auschwitz uciekli. Wśród tej grupy przyjaciół była taka nietypowa rodzina: mąż, żona i jej brat. Oni sobie kupili amerykański samochód, żeby razem zginąć. Razem popełnili samobójstwo? Nie. Kupili samochód, który w razie czego zabijał całą trójkę. Nie rozumiem. No pewno, że nie rozumiesz. Tego się nie da zrozumieć. A ty rozumiesz? Oczywiście. Czyli to się da zrozumieć. Amerykańskie samochody nie miały z przodu dwóch siedzeń, tylko kanapę. Oni siedzieli na niej razem, bo w razie wypadku zginęliby wszyscy. Nie byłoby ocalałych. Teraz już rozumiem. Jeśli rozumiesz, to znaczy, że z tobą też jest coś nie tak. Oni już nie mieli siły na kolejną samotność po czyjejś śmierci. Dlaczego zgodziłeś się ze mną porozmawiać? Bo chciałbym, żeby w twojej książce były różne punkty widzenia. A jaki jest twój? Gdyby dzisiaj ktoś przed szkołą zlał psa smyczą, to jutro dzieci miałyby do dyspozycji kilku psychologów i pogadankę o niekontrolowaniu agresji. Natomiast kiedy ocalali wracali z wojny, nikt do nich ręki nie wyciągnął. Nikt nie dał im narzędzi, które pomogłyby powrócić do życia. Myślisz, że są takie narzędzia? Są różne sposoby wspierania ludzi po traumie. Nie chodzi o zapomnienie o tym, co im się wydarzyło. A o co chodzi? O to, żeby jakoś mogli żyć i nie zatruwać życia innym. I jak by to miało wyglądać? Nie wiem, na pewno są jakieś sposoby. Ja sobie musiałem radzić w trudnych sytuacjach, które pojawiały się w moim życiu z powodu ojca. W jakich na przykład? Gdy miałem pięć lat, wyjechaliśmy na cztery lata do Anglii. W tamtym czasie Anglicy nam sprzedawali łodzie podwodne, a mój ojciec zajmował się tymi sprawami. Tam byłem nowy i nie pasowałem. Nie mówiłem po angielsku, nie znałem ich zwyczajów. W końcu wszystko nadrobiłem i wtedy wróciliśmy do Kraju. Nie pisałem po hebrajsku, miałem dziwny akcent. Nie pasowałem. I znowu wszystko nadrobiłem. Ale jeśli myślisz, że usłyszałem dobre słowo od ojca, to jesteś w błędzie. Z
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, wywiady i rozmowy |
Wydawnictwo: | Czarne |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 304 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.