Czy zagłada tak wielu różnych gatunków na Ziemi jest drogą, z której już nie ma powrotu? Czy choć niektóre zagrożone wyginięciem stworzenia uda się uratować, zwiększając ich populację?
"Ostatni" Mai Lunde to trzecia część "Kwartetu klimatycznego" i powieść, która porusza czytelnika na wielu poziomach, zmuszając do refleksji nad kondycją naszej planety i miejscem człowieka w świecie natury. Jego nieustannego na nią wpływu, zarówno destrukcyjnego, jak i związanego z próbami jej ocalenia. Trzy opowieści, rozgrywające się w różnych okresach historycznych, łączy wspólny motyw - walka o przetrwanie dzikich koni Przewalskiego.
Najbardziej poruszająca emocjonalnie jest historia Evy, żyjącej w Norwegii w niedalekiej przyszłości, po ekologicznym kataklizmie. Jej desperackie próby ochrony ostatnich dzikich koni, w świecie pozbawionym zasobów i nadziei, wywołują uczucie głębokiego smutku i strachu przed tym, co może spotkać naszą cywilizację. Relacja Evy z córką, wychowaną w brutalnej rzeczywistości, to dodatkowy element, który wzmacnia napięcie emocjonalne - zderzenie troski z poczuciem bezsilności wobec nadciągającej katastrofy. W ich domu pewnego dnia pojawia się Louise, która nie tylko wprowadza powiew świeżości, ale budzi uśpione emocje i daje promyk nadziei.
W opowieści Michaiła z XIX-wiecznej Rosji pojawia się inny rodzaj emocji - fascynacja dziką naturą, ale i trudna refleksja nad ingerencją człowieka w środowisko naturalne. W jego relacji z naukowcem Wolfem czuć podziw dla piękna dzikich koni, ale też rosnącą świadomość, że każde ich działanie niesie ze sobą konsekwencje dla natury i dla nich samych. Emocje, tak naturalne na dzikich stepach Mongolii, po powrocie budzą lęk i zaprzeczenie dewastując szansę na szczęście.
Historia Karin, lekarki weterynarii z Niemiec końca XX wieku, to z kolei przejmujący obraz osobistego zmagania z trudnościami - nie tylko zawodowymi, ale i prywatnymi, jak problemy z narkomanią syna, Próba odtworzenia populacji dzikich koni na mongolskich stepach staje się dla niej metaforą walki o ratowanie tego, co najważniejsze, wbrew ludzkim słabościom.
Podczas lektury trudno nie odczuwać niepokoju i współczucia. Autorka, ukazując zmagania bohaterów z przyrodą i własnymi lękami, wzbudza refleksje nad przyszłością naszej planety, a ich losy budzą głęboki smutek. W moim odczuciu to najbardziej melancholijna część cyklu, która pozostawia czytelnika z poczuciem odpowiedzialności, ale także nadziei, że walka o zachowanie tego, co cenne, nie jest jeszcze przegrana.
Opinia bierze udział w konkursie