- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rzez chwilę pomyślał, że może błędnie ocenił osobowość pana Roberta, ale kilka sekund później, kiedy tamten przystanął obok jego stolika, już wiedział, że mężczyzna zaczyna się lekko denerwować. Właściciel restauracji zmierzył obcego gościa od stóp do głowy i chrząknął. - Nazywam się Robert Truman - przedstawił się, wyciągając pulchną rękę w stronę siedzącego klienta, którego widział pierwszy raz na oczy. - Jestem właścicielem tej restauracji. W czym mogę panu pomóc? - Karl Dertone. Może pan na chwilę usiąść? Zamienimy jedynie kilka zdań. - Nie za bardzo mam czas na pogawędki z klientami, panie Dertone. Prowadzę interes, jak pan sam widzi. - Ale ja mam za to bardzo dużo czasu. - Uśmiechnął się szeroko w jego stronę. - Proszę usiąść, to dowie się pan, dlaczego właśnie z panem chciałem rozmawiać. Mężczyzna zawahał się na chwilę, po czym usiadł naprzeciw nieznajomego. Skrzyżował ręce na brzuchu i wpatrzył się przenikliwym wzrokiem w twarz gościa. - O czym pan chciał ze mną rozmawiać? - zapytał po chwili ściszając ton głosu. - Przyleciałem do Szwajcarii dwa dni temu jedynie po to, aby się spotkać z panem. Prowadzę firmę, która ma swoją siedzibę w Berlinie. Zajmuje się recyklingiem. Truman pokręcił głową. - Nie wiem, co mam z tym wspólnego i dlaczego pan mnie o tym - Odpowiedź jest prosta, panie Umilkł, ponieważ do stolika, przy którym siedzieli, podszedł kelner z tacą. Postawił na stoliku Martini i pospiesznie odszedł. Dertone kontynuował: - Wykupił pan w Berlinie hektary ziemi, które mnie interesują. Chciałbym je odkupić. Oczywiście sowicie panu za nie zapłacę. Truman ze zdziwieniem spojrzał na twarz Karla. - Skąd pan wie, że posiadam w Berlinie grunt? - Mam potężne wpływy i mogę wiedzieć wszystko, jeśli tylko chcę... Dertone upił łyk drinka. Poczuł zimno, które rozeszło się po ciele, szybko go ożywiając. - Od kilku miesięcy zmaga się pan z tajemniczymi mężczyznami, którzy zastraszają pana i pańską rodzinę - dodał pośpiesznie. - Mógłbym panu pomóc ich wyeliminować. - Wyeliminować? - powtórzył szybko restaurator. - Co to znaczy? Dertone uniósł brwi. - Domyśla się pan, co to oznacza. Truman zesztywniał. Siedział przed człowiekiem, który proponował mu pomoc w pozbyciu się kilku natrętnych facetów, którzy grozili mu i jego rodzinie, że spalą jego restaurację. Ale czy to nie był podstęp, przyczynek do jakiejś grubszej nielegalnej sprawy? Oparł się wygodniej i spojrzał na postawioną na stole szklankę z Martini. - Nie wiem, co powiedzieć... Karl Dertone wykonał wcześniej kilka połączeń telefonicznych w różne miejsca i dowiedział się paru istotnych informacji o człowieku, z którym miał się spotkać, więc teraz odtwarzał w pamięci jego słabe punkty, które mógł z łatwością zaatakować. - Zapłacę panu pięć milionów dolarów za te grunty - wypalił rozmyślnie Dertone, obserwując zachowanie właściciela. Truman rozszerzył oczy. - One są warte znacznie mniej - burknął. - Wiem, panie Robercie, ale jestem dobrym człowiekiem i panu zapłacę więcej, ponieważ wydaje mi się pan uczciwym obywatelem. - A co z tymi, którzy mnie zastraszają? Dertone udał, że się przez chwilę zastanawia. - To niech pan zostawi mnie - odparł. - Zajmę się tą sprawą, jeśli pan zgodzi się na sprzedać mi ziemię. Właściciel Cartes schował twarz w dłonie i przez chwilę tak tkwił nieruchomo. Karl w tym czasie rozejrzał się po balkonie, szukając wzrokiem swojego człowieka, który miał dołączyć do niego dziesięć minut po tym, jak przekroczył próg restauracji. Zauważył go i dał znak lekkim skinieniem głowy. Tamten odpowiedział mu tym samym znakiem. Truman odsłonił twarz i wlepił wzrok w klienta. - Muszę to przedyskutować ze swoją żoną - odparł po chwili. - Sam nie podejmę takiej decyzji. Przepraszam, panie Karl wypuścił z płuc powietrze. Udał, że jest zadowolony z podjętej decyzji pana Trumana. - No dobrze - uśmiechnął się sztucznie w jego stronę. - To może umówmy się na jutro o tej samej porze i w tym samym miejscu? - Tak - przytaknął Truman po dłuższej chwili, jakby zastanawiając się, czy dobrze robi, spotykając się po raz kolejny z tym człowiekiem. - Do widzenia panu. - Do zobaczenia. Wstali i uścisnęli sobie dłonie na pożegnanie. Truman szybkim krokiem zszedł z tarasu i zniknął wewnątrz restauracji, natomiast Dertone usiadł z powrotem na krześle. Zerknął na swojego towarzysza, który siedział trzy stoliki dalej, a teraz właśnie do niego zmierzał. - Udało się, panie Karl? Mężczyzna przecząco pokręcił głową. - Niestety, nie dał się przekonać, Langley - wymamrotał mężczyzna. - Jutro się umówiliśmy o tej samej porze. - Trzeba będzie przełożyć naszą operację o kilka dni - fuknął mężczyzna.
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał, detektywistyczny |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.