- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.kich Żydów schwytanych w czasie akcji likwidacyjnej popędzono szosą do Sokołowa Podlaskiego, skąd przewieziono ich do Treblinki. W ten sposób zginęło około 90 procent żydowskiej ludności powiatu. Pozostali -- wśród nich Bielawski -- próbowali się ukryć. Niewielu się to udało, a przyczyną -- o czym obszernie traktują wspomnienia Bielawskiego -- było przede wszystkim wrogie nastawienie polskiej ludności. Jednym z najważniejszych wątków książki Bielawskiego jest właśnie opis gehenny ukrywania się. Warunkiem przeżycia była jednak zawsze pomoc Polaków -- pomoc, za którą Bielawski płacił słono z gromadzonych już od przedwojnia zapasów. Można wręcz powiedzieć, że toczył się swoisty wyścig: czy wpierw nadejdzie wyzwolenie, czy też wcześniej skończą się Bielawskiemu zapasy pozakopywanych w różnych miejscach złotych monet. Żyda bez pieniędzy -- tego autor był świadom -- czekała najczęściej denuncjacja i śmierć. Polscy czytelnicy, wychowani na pisanych ,,dla pokrzepienia serc" książkach o polskich Sprawiedliwych mogą powziąć mylne przekonanie, że ratowanie Żydów stanowiło normę w polskim społeczeństwie19. Nic bardziej błędnego: doświadczeniem Żydów szukających ratunku było w olbrzymiej większości przypadków doświadczenie zdrady i okrutnej śmierci. We wspomnieniach Bielawskiego uderzające jest to, że główna wina za żydowskie męczeństwo i śmierć przypisywana jest nie tyle Niemcom, ile właśnie Polakom. W stosunku do Niemców autor nie ma żadnych złudzeń: są to mordercy, którzy -- zgodnie ze swoją naturą -- będą mordować. Ale w oczach Bielawskiego Niemcy -- po likwidacji getta, w czasie ukrywania się -- istnieją gdzieś na horyzoncie postrzegania, jako złowroga, ale mimo wszystko dość odległa siła. Natomiast codzienne zagrożenie pojawia się w postaci polskiego sąsiada donosiciela, sąsiada mordercy czy też sąsiada rabusia. Poczucie zdrady ze strony kogoś, od kogo spodziewaliśmy się pomocy lub przynajmniej obojętności, musiało boleć najbardziej. Dla koczujących po lasach i poukrywanych w stodołach Żydów zbawcami, ale też i katami byli ich polscy sąsiedzi, od których nastawienia i humoru zależało wówczas to, kto żył, a kto ginął. We wspomnieniach Bielawskiego natknąć się można -- wśród wielu Polaków zdrajców i Polaków morderców -- tylko na jednego sprawiedliwego Polaka, który zdecydował się nieść bezinteresowną pomoc tropionym Żydom. Był nim niejaki Korczak, biedny chłop z Zająca, wsi położonej kilka kilometrów na południe od Węgrowa. Dla szukającego ratunku Bielawskiego zachowanie Korczaka okazało się tak szokujące, że zapisał: ,,Czy to wszystko było snem? Czy Korczak był aniołem pod postacią mężczyzny? Nie mogliśmy tego zrozumieć. Może wiedział, że wojna niedługo się skończy i wykalkulował sobie, że warto być dla nas miłym. W każdym razie nikt nas dotąd tak nie traktował i nie widzieliśmy w tym sensu. Później pojawiła się odpowiedź. Istnieją Polacy, którzy nie są obojętni, postępują odważnie, jak szlachetni, czujący, przyzwoici ludzie. Nie wszyscy odwrócili się do Żydów plecami". Konstatacja Bielawskiego nie jest odosobniona: czytając relacje polskich Żydów ocalonych z Zagłady, raz po raz natrafiamy na podobne opisy, będące wyrazem piekącej goryczy spowodowanej powszechną wrogością, z jaką stykali się na co dzień. Chil Kirszenbaum, ukrywający się w niezbyt odległym od Węgrowa Mińsku Mazowieckim, w tych słowach podsumował swoje przeżycia: ,,chciałbym tę część opisów zakończyć jakimś pozytywnym czynem Polaków wobec Żydów. Obracam dzienniki oraz późniejsze notatki, żeby coś znaleźć, ale niestety niczego nie znajduję. Chyba ja nie miałem szczęścia do takich informacji"20. Węgrów został wyzwolony w sierpniu 1944 roku. Dla nielicznych ocalałych Żydów, którzy podobnie jak Bielawski zaczęli ściągać do miasteczka, wyzwolenie nie przyniosło jednak kresu gehenny. Nastawienie większości Polaków do powracających Żydów było, mówiąc oględnie, wrogie. Pisze o tym obszernie Bielawski, a wtórują mu inni Żydzi, którzy -- z reguły na dość krótko -- pojawili się w okolicy. William Schneiderman, były żołnierz Września21, a potem członek sonderkomanda w Treblince, również pojawił się w Węgrowie. Wspomina wrogą, napiętą atmosferę, która towarzyszyła nielicznym Żydom próbującym odnaleźć się po wojennym kataklizmie. Rachunek krzywd był długi i wielu Polaków nie miało ochoty stanąć twarzą w twarz z ludźmi, których podczas wojny skrzywdzili, o których krzywdzie wiedzieli lub też na niej skorzystali. Schneidermannowi zagrożono śmiercią i poradzono jak najszybciej uciekać z Węgrowa. Po tym jak w pobliskim Kosowie Lackim doszło do mordu na ocalałych Żydach, Schneidermann posłuchał rady i pospiesznie opuścił miasto. Sam Biel
ebook
Wydawnictwo Centrum Badań nad Zagładą Żydów |
Data wydania 2015 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, listy, korespondencja |
Wydawnictwo: | Centrum Badań nad Zagładą Żydów |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.