- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023., bo to właśnie lord Wesley poznał ich ze sobą i skierował na ścieżkę, która doprowadziła do świętego związku małżeńskiego. - A czy on sam jest wyznawcą tej świętości? - Nie rozumiem? - Earl. Czy jest żonaty? Odpowiedział jej perlisty śmiech. - Och, ależ nie! Taki mężczyzna nigdy nie zwiąże się z jedną kobietą, chociaż podobno raz niewiele brakowało. - Tak? - To była pani Henrietta Clements. Zginęła w jakimś okropnym wypadku kilka miesięcy temu, ale sprawę szybko wyciszono, bo wcześniej porzuciła swojego ślubnego męża dla Wesleya. To był skandal i przez kilka tygodni o niczym innym nie rozmawiano. Adelaide zazwyczaj unikała tego rodzaju plotek, ale czternaście dni życia towarzyskiego trochę osłabiło jej skrupuły. Poza tym Lucy Carrigan była doskonałym źródłem informacji. - A zatem earl ma złamane serce? - Ależ skąd, przeciwnie. Przez jakiś czas w ogóle się nie pokazywał, ale potem zaczął spędzać jeszcze więcej czasu w towarzystwie kobiet o wątpliwej moralności. - Mówi pani o londyńskich burdelach? Panna Carrigan zaczerwieniła się i ściszyła głos. - Żadna szanująca się dama nie powinna nawet przyznawać, że wie o takich rzeczach, panno Ashfield. Nawet między przyjaciółmi. - Jej wzrok znów zatrzymał się na dżentelmenie, o którym rozmawiały. Earl Wesley był wysoki i mocno zbudowany. Strój dandysa zupełnie nie pasował do jego sylwetki, ale biła od niego wyraźna arogancja. Pod brodą miał krawat zawiązany kunsztownie w zgodzie z najnowszą modą; Adelaide słyszała, że ten sposób wiązania nazywano matematycznym. Krawat był równo zagięty w trzy fałdy, jedną poziomą i dwie pionowe. Wesley stał zwrócony plecami do ściany, by widzieć każdego, kto dołączał do grupki, i uważnie obserwował wszystkich, nawet ją. Szybko odwróciła wzrok, gdy jasne, złociste oczy przypadkiem przesunęły się po jej twarzy. Stojąca obok niej lady Harcourt narzekała na zaduch w sali i hałas muzyków. Zmęczona jej nieustanną gderaniną Adelaide oznajmiła, że zamierza udać się do damskiej garderoby, i wymknęła się szybko, zadowolona, że Imelda nie zaoferowała jej swojego towarzystwa. Zauważyła ławeczkę osłoniętą rzędem kwitnących roślin. Rozejrzała się, sprawdzając, czy nikt na nią nie patrzy, po czym przecisnęła się między roślinami i usiadła. Przed sobą miała rząd wielkich okien wychodzących na ogród. Cieszyła się, że choć na chwilę udało jej się uciec od bezmyślnego, niedorzecznego świata wyższych sfer. - Jeszcze dziesięć tygodni - powiedziała głośno i z przejęciem. - Jeszcze dziesięć przeklętych tygodni. Przy jej ramieniu rozległ się jakiś dźwięk. Obróciła się i ze zdumieniem zauważyła tuż za sobą mężczyznę - a w dodatku był to zarozumiały, fircykowaty earl Wesley. Bez orszaku wielbicielek i pochlebców wydawał się bardziej niebezpieczny. Sprawiał wrażenie zupełnie innego człowieka niż ten, na którego patrzyła kilka minut wcześniej. Spojrzał na nią i Adelaide znów zadziwił niezwykły, złocisty kolor jego oczu. - Jeszcze dziesięć przeklętych tygodni, a potem co? W jego prawym policzku pojawił się dołek. Migocząca o kilka stóp dalej latarnia rzucała cienie na jego anielską twarz. Twarz upadłego anioła, poprawiła się Adelaide w myślach, bo dostrzegła w niej coś mrocznego i odległego. - A potem będę mogła wrócić do domu, milordzie. Ten przeklęty sezon towarzyski dobiegnie dla mnie końca. - Zdumiona była szczerością swojej odpowiedzi. Zwykle nie potrafiła rozmawiać z obcymi, szczególnie z mężczyznami, którzy brylowali w towarzystwie. - Nie sprawia pani przyjemności życie wśród blasku i intryg elity towarzyskiej, - Adelaide Ashfield z Northbridge Manor. - Na widok pytania w jego oczach wyjaśniła: - To w Sherborne, milordzie, w Dorset. Jestem bratanicą wicehrabiego Penbury. - Ach! - Dołeczek pogłębił się. - To znaczy, że jest pani bogata i ustosunkowana. - Zechce pan wybaczyć? - Nie wierzyła własnym uszom. To był z jego strony szczyt grubiaństwa. - Zgaduję, że jest pani dziedziczką wielkiej fortuny i przybyła pani do miasta, by poszukać męża? - Nie! - odrzekła ostro. Podszedł bliżej. Z bliska był jeszcze piękniejszy. Gdyby próbowała sobie wyobrazić wcielenie męskiego wdzięku i siły, ten ideał wyglądałby właśnie tak. Na tę myśl uśmiechnęła się. - Bawi panią dobre towarzystwo i poszukiwanie dobrej partii? - Na jego twarzy pojawił się przebłysk ironicznego humoru. - Nie, sir. Uważam, że to poniżające. Jedyną moją zaletą są pieniądze i przez to staję się łatwym celem dla dżentelmenów w nie najlepszej sytuacji finansowej. Jego śmiech wydawał się szczery. - Ten obraz desperacji pasuje do połowy obecnych tu lordów, panno Ashfield, włącznie ze mną! - Jest pan bez grosza? - Nie mogła uwierzyć, że mówi
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
Data wydania 2017 |
z serii Romans historyczny |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Wydawnictwo - adres: | info@harpercollins.pl , http://www.harpercollins.pl , 02-672 , ul. Domaniewska 34A , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.