- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ć, bo są też tacy żołnierze co, że tak powiem, stronią od wysiłku fizycznego. A i u nas ostatnimi czasy znaleźli się chętni do bycia komandosami z nadania, mamy więc nie lada zabawę, chórem licząc im podciągnięcia do trzech. Ich popisy dzieli występ na drążku Stacha, który, mając już pięćdziesiąt wiosen, od niechcenia zalicza dwadzieścia podciągnięć. Choć na piątkę trzeba zrobić osiemnaście, to jakoś nikt nie robi mniej. No, jak Stachu machnął dwadzieścia, to młodsze roczniki nie mogą się oszczędzać. Na piątkę trzeba też zrobić osiemdziesiąt brzuszków w dwie minuty i tu nikt nie przesadza z zawyżeniem normy. Przed obiadem jeszcze biegniemy sprint w dyscyplinie wahadłowej, czyli dziesięć metrów tam i z powrotem dziesięć razy. Ot, taka rozgrzewka przed obiadem. Dopiero na deser będzie bieg na trzy kilometry - wisienka na torcie. Podczas obiadu dochodzą nas słuchy, że w Stanach jakiś samolot zahaczył o jeden z wieżowców w Nowym Jorku i jest dużo ofiar. No cóż, nikt nie wie, co przyniesie dzień, takie życie. Nie przejadam się, choć głodny jestem jak wilk, bo woda wyciąga. Po obiedzie, po małej drzemce, budzi się we mnie dusza sportowca. Jestem więc gotów na zmierzenie się z chłopakami. Większość to moi dobrzy kumple z kursu podstawowego. Teraz jako instruktorzy na kursie nurkowym mają zabawę, podtapiając mnie ponad przydział. Dlatego obiecuję sobie, że pokażę im plecy. Taki mam zamiar. Na kursie nurków działań bojowych nie ma niestety zbyt dużo czasu na bieganie i szlifowanie formy. Pożegnanie na starcie biegu brzmi zaskakująco - mamy biec szybko, bo ponoć będziemy się pakować i wracać do Warszawy. Ale o co chodzi? Nikt nic nie wie. No i START. Nie pamiętam takiego biegu na egzaminie w firmie, by się wolno biegało lub by ktoś nie pobił życiowego rekordu. Schemat biegu jest prosty - przód ciągnie, a tył pcha. Dlatego na tej fali biegowi maruderzy nie wierzą na mecie w swe sportowe osiągnięcie. Biegnie mi się dobrze, tym bardziej że nie biegniemy bieżnią wkoło boiska, tylko na trasie od Westerplatte w stronę Przeróbki. Tak jakoś jest, nie wiem czemu, że na prostym odcinku, takim jak ten, tempo jest zawsze szybsze niż na bieżni. Te biegi są do siebie bardzo podobne, do połowy dystansu biegniemy w peletonie i to mi bardzo pasuje. Wolę, jak z początku ktoś narzuca dobre tempo, a wybitnych biegaczy wkoło mnie sporo i niby nie ma rywalizacji i na piątkę wystarczy 11:30, ale po prędkości widać, że nie ma miękkiej gry. Asfalt nagrzany jest popołudniowym słońcem i zaczyna mi być sucho w gard-le. Na tyle sucho, że tuż przed metą wyprzedza mnie Edek i wprawdzie z dobrym czasem, bo 10:22, ale jestem drugi. No nic, tłumaczę sobie oddanie pierwszeństwa respektem przed instruktorem. W wybornych humorach wracamy do bazy, lecz na dziś to koniec wesołości. Jest decyzja z Warszawy, że mamy się natychmiast pakować. Całą jednostkę postawiono w stan gotowości bojowej. Obraz przekazywany na żywo w telewizji nie wymaga komentarza, serce podchodzi do gardła na widok walących się nowojorskich wież. 2. Epoka Gierka Jak na trzylatka biegłem naprawdę szybko, co chwilę oglądając się, żeby zobaczyć, czy ona wciąż jest za mną, ona - czyli starsza o cztery lata kuzynka. Od babci do naszego nowego domu był niespełna kilometr i sam chciałem tam trafić, nie potrzebując żadnego anioła stróża, a tym bardziej anielicy. Facet, mając trzy i pół roku, wiedział swoje i chętnie bym jej wtedy uciekł, ale była starsza i miała przewagę szybkości. To była dla mnie ujma, przecież to dziewczyna! Takie to już życie, że od najmłodszych lat albo ktoś nas goni, albo my za czymś biegniemy. Słyszeliście zapewne o podziale klasowym w równym komunistycznym społeczeństwie. Mnie zdarzyło się urodzić w rodzinie robotniczo-chłopskiej. Inaczej tego nazwać nie można, patrząc z perspektywy Polski lat siedemdziesiątych. Rodzice ciężko pracowali, by wybudować dom i nakarmić naszą trójkę. W epoce Gierka udało mi się posmakować szkloków i wyrobów czekoladopodobnych popijanych oranżadą, zanim nastał Jaruzelski i lata osiemdziesiąte, w których już tylko z opowieści Mamy słyszałem, że kiedyś w sklepie prócz półek były jeszcze słodycze. Życie w tamtych czasach dzieciaków nie rozpieszczało, o tym, że gdzie indziej jest lepiej, nie wiedzieliśmy, bo i skąd. Ameryka czy Zachód były tak samo odległe jak gwiazdy na niebie, które są, ale tak naprawdę, co kogo one w tej oddali obchodziły. Czasami tylko jakaś gwiazda spadła z ciemnego nieba, tak jak paczka z ,,rajchu" do sąsiada, i wtedy udało się posmakować inności. Na co dzień była szarość taka jak okładka zeszytów oferowanych w sklepie papierniczym. Ale to było jednak dzieciństwo, którego źle nie wspominam. W tym czasie ukształtował się mój charakter, który pchał
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | historia, inne |
Wydawnictwo: | Bellona |
Rok publikacji: | 2017 |
Liczba stron: | 300 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.