- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.em siłowym, uniemożliwiającym wniknięcie jakichkolwiek złych myśli - tych zwinnych obleńców, drążących niezasklepiające się nigdy tunele. Teraz wiem, że był to ten rodzaj siły, który traci się z czasem. Obleńce czekały cierpliwie. * * * Tymczasem jednak, choć smutek mnie nie tykał, odczuwałem niekiedy tęsknotę za czułością. Matka, choć fizycznie tak bliska, stała się odległa niczym gwiazda z innej konstelacji. Czasem wręcz zastanawiałem się, skąd znam tę kobietę, krzątającą się po kuchni i wkładającą całe serce w wyczarowywanie wyśmienitych potraw, których nigdy nie było mi dane nawet powąchać. Kiedy pewnego dnia z premedytacją zakradłem się do kuchni i zastałem ją z zapamiętaniem nacierającą mięso ziołami, stanąłem za jej plecami i objąłem ją w pasie. Była zaskoczona, niezbyt przyjemnie. Wyraźnie wyczułem to zakłopotanie i zniecierpliwienie. Nie odwzajemniła pieszczoty, ale też nie próbowała się wyswobodzić. Poddała się z rezygnacją, czekając najwyraźniej, aż mi przejdzie. Nazajutrz obudziłem się z potężnym bólem gardła, gorączką i hektolitrami śluzu w nosie. Musiałem czas jakiś przeleżeć w łóżku. Na śniadanie zjadłem przygotowane dzień wcześniej kanapki do szkoły. Gdy koło trzeciej po południu zacząłem być już głodny nie na żarty, mama zlitowała się i usmażyła mi jajecznicę. Przez cały dzień oglądałem te same dziesięć komiksów, które miałem w domu, w tym kilka podarowanych przez ciebie. Oglądałem tylko, nie przeczytałem nigdy żadnego, było to zbyt męczące. Kolejnego dnia trochę wydobrzałem, więc mama pozwoliła mi się ubrać i choć znów miałem pozostać w domu, nie musiałem już zalegać pod kołdrą. Snułem się apatycznie z kąta w kąt, nie mogąc znaleźć dla siebie żadnego interesującego zajęcia, aż w pewnym momencie uwagę moją przyciągnęło niecodzienne zjawisko. Między szybami podwójnego, podzielonego szprosami drewnianego okna, którego jedna z górnych szybek od strony podwórza zbita była kamieniem, siedział skrzydlaty stwór. Obrzydliwy, ale i fascynujący. Choć dreszcze co rusz pełzły mi po plecach, nie mogłem oderwać odeń wzroku. Trwał w nieruchomej pozycji, zachodziłem więc w głowę, czy jest żywy, czy martwy. Przełamawszy lęk, popukałem palcem w szybę. Imponujący okaz wielkości dłoni dorosłego nieznacznie poruszył prawym skrzydłem. Z brunatnego, kosmatego łba wyrastały długie czułki, a z okrągłych, czarnych jak sadza oczu biło coś bezwzględnego i fanatycznego. Gdy zastukałem raz jeszcze, mocniej, szaro-bure, czarno nakrapiane skrzydła w mgnieniu oka wpadły we wściekły furkot, a ja odskoczyłem na metr do tyłu. Kreatura wzniosła się na wysokość może czterdziestu centymetrów, po czym opadła bez sił na dno okna i na powrót zastygła. Ewidentnie była w potrzasku. Ponownie zbliżyłem się do szyby i patrzyłem jak zaklęty. Nawet nie zauważyłem, kiedy tuż za moimi plecami zmaterializowała się matka. -- Piękna, co? -- odezwała się nagle, co mnie znów nie na żarty wystraszyło, ale zdołałem się opanować i nie dać tego po sobie poznać. -- -- odparłem nieco jednak rozedrganym głosem. -- No co ty opowiadasz! Jest przepiękna! -- To ćma? -- spytałem bezmyślnie. -- Nie, krowa -- odparła matka z pobłażliwą ironią w głosie. Przez chwilę milczałem, nim zebrałem się na kolejne nie najmądrzejsze pytanie: -- Ona gryzie? -- Jeszcze jak! Obgryzłaby ci rękę aż do łokcia jak udko z kurczaka, tak że same bialutkie kosteczki by zostały, i jeszcze byłaby głodna! -- Ton głosu matki pozostawał wesoły, jednak w najmniejszym stopniu nie udzieliło mi się to rozbawienie. Coś we mnie ucieszyło się jednak, że matka sama z siebie zbliżyła się i zaczęła konwersację. Doprawdy, było to do niej niepodobne. Mało tego, była tego dnia w tak wyśmienitym humorze, że po raz pierwszy od nie pamiętam kiedy raczyła ugotować coś specjalnie dla mnie. Spaghetti. Moje ulubione. Z torebki Knorr. Jadłem, aż mi się uszy trzęsły. A ona, zadowolona i odprężona, spoglądała na mnie z uśmiechem - ni to życzliwym, ni lekko ironicznym. Oczy jej zaś aż błyszczały z jakiejś tajemnej ekscytacji, mimo iż były nieco zaczerwienione, a wokół nich napuchły delikatne sińce. Nie spała. Podobnie zresztą jak i ty. Ale o tym za chwilę, bo oto po paru godzinach objawiłeś się. Zapadał już zmierzch, a ćma w dalszym ciągu tkwiła uwięziona w oknie. Twoje zachwyty nad nią nie miały końca. Niesamowite! Co to za gatunek? Kapitalne stworzenie! Obłęd! Przecież tak wielkie okazy chyba u nas nie występują, prędzej gdzieś tam w Australii. Może to komu z jakiej prywatnej hodowli uciekło? -- Co z nią zrobimy? -- zapytałem. -- Zaraz ją wypuszczę. Trzeba otworzyć okno od podwórza. Leć, bracie, po drabinkę, jest pod wiatą -- zaordynowałeś, a ja
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo IX |
Wydawnictwo - adres: | biuro@wydawnictwoix.pl , http://wydawnictwoix.pl , PL |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 284 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.