- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rach, siedzieli rozwaleni przy stolikach, rozpływając się już nieco od wieczornego ciepła i musujących win, na trzech kozaków w galowych mundurach patrzyli z ironią i wyraźnym poczuciem wyższości. Kozacy też czuli się tu nieswojo - rzecz jasna, oprócz rodowitego moskwianina Krigowa. Ojciec Krigowa był chirurgiem, matka pracowała w archiwum, a ich mieszkanie, do którego zaprosili Lisicyna, żeby oblać ordery, znajdowało się przy samym Sadowym Kolcu, tyle że po jego wewnętrznej stronie, dlatego należało do strefy srebrnej - i całe było ich własnością; z syna byli dumni do szaleństwa i do szaleństwa się o niego bali. W Dagestanie pod Drebentem Krigow był paniczykiem z moskiewki i właśnie dlatego ciągle pchał się w najgorsze piekło: tylko po to, by wszystkim dowieść, że jest wart tych z Rostowa. Za to tutaj, w Moskwie, czuł się jak ryba w wodzie. A Lisicynowi, mimo uszytego na miarę munduru, jego pierwszego Krzyża Świętego Jerzego, który przypiął mu sam imperator, i stu gramów, które wlał w siebie jeszcze przed wyjściem ze sztabu, wciąż brakowało potrzebnego dla wieczornej Moskwy kurażu. Dla niego, tak jak dla Balasaniana, wewnątrz moskiewskiej srebrnej strefy zaczynało się aż nazbyt niezwykłe życie, tak niepodobne do niczego znajomego, że zdawało mu się snem. Prawdziwe życie było tam, pod Derbentem, w walkach z czarnobrodymi abrekami, w oczyszczaniu ich kamiennych wiosek, w patrolowaniu zrujnowanych, rozpadających się miast, gdzie w każdej sekundzie wszystko mogło się rozsypać: tak waliło tam serce, tak pulsowała adrenalina, tak jasny był od niej świat - szary beton, czarne góry i mleczna mgła! A To było jak filmy o dawnym, przedwojennym świecie, o nierealnej równoległej rzeczywistości, które oglądał na wiekowym tablecie z porysowanym i popękanym ekranem. Chciało się w to wierzyć, ale się nie udawało. I jeszcze jeden powód, dla którego nie mógł rozpłynąć się w tym wieczorze: nie opuszczały go wydarzenia dnia. Krigow się śmiał, wygadywał jakieś szokujące i zachwycające brednie, Bałasanian wtórował mu z kwaśną miną, a Lisicyn tylko zmuszał się do uśmiechu. W sercu miał mrok. Jura wspominał to, czego Krigow nie widział: oczy byłego atamana Połujarowa, kiedy imperator kazał mu oddać szablę. Połujarow słynął z pamiętliwości. ,,Są takie żmije, którym odrąbiesz głowę, a ta nawet martwa może jeszcze ukąsić i wstrzyknąć jad" - powiedział Lisicyn Saszce Krigowowi podczas obiadu u jego rodziców. Ale Krigow tylko machnął ręką. Wpadli do jakiejś podziemnej knajpy, Krigow zamówił dla wszystkich szampana - żeby oblać Krzyże Świętego Jerzego. Ponieważ umówili się, że na razie będą trzymać wydarzenia dnia w tajemnicy przed Bałasanianem, ten całkiem w tej chwili zmarkotniał. Wyciągnęli odznaczenia, pozachwycali się - Lisicyn ponuro, Bałasanian z zawiścią, Krigow żartobliwie - a potem Krigow zaproponował Bałasanianowi, żeby zamienili się kieliszkami. Oddał mu swój, z krzyżem, a od niego wziął z niedopitym szampanem. I osuszył go, zanim Bałasanian zdążył zrozumieć, co się dzieje. Potem opowiedzieli Wazgenowi całą historię - o ceremonii, o carze, o zdegradowanym atamanie potykającym się o dywan. Krigow, durna pała, rechotał na całego, Lisicyn mówił, jak było. - Do samego imperrratorra tak? - podkręcając z ormiańska ,,r", zachwycał się Bałasanian. - Połujarow tak tego nie zostawi - uprzedził ich Lisicyn, wyjmując z zanadrza garść prażonych pestek słonecznika, których przywiózł ze sobą cały worek. Ale zamówili wódkę, potem jeszcze jedną, i I Wazgen w końcu zgodził się powiesić złoty krzyż na piersi - dla żartu, żeby przymierzyć. - Wierzę w mądrość i łaskę imperatora! - oznajmił. Wypili za to. Zagryźli pestkami. Bałasanian śmiał się w głos. Ech, Bałasanian, ty durniu, myślisz, że złoty krzyż naprawdę można dostać od Saszki Krigowa, a nie wyłącznie od samego imperatora! Trzeba było jak najszybciej osłodzić tę gorycz - Lisicyn podszedł do baru po następną kolejkę wódki i tam poznał Katię. To znaczy wtedy jeszcze nie wiedział, że to Katia, zobaczył tylko na kontuarze rękę o zadziwiająco cienkim nadgarstku, niemal jak u dziecka, i palce - długie i bardzo piękne, ale wręcz bezcielesne - obejmujące nóżkę kieliszka do wina. To, które wypełniało kieliszek, miało kolor zastygłej żylnej krwi, a ręka była krwi całkowicie pozbawiona. Jura uznał to za zły znak i ciężko, spode łba wpatrywał się w rękę Katii i jej kieliszek. Przeznaczeniem tej ręki nie było chwytanie czy trzymanie czegokolwiek. Może granie sonat na fortepianie. Ale chwycić coś albo coś gdzieś przeciągnąć tymi palcami na pewno by się nie dało. Wtedy dziewczyna puściła kiel
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa |
Wydawnictwo: | Insignis |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 346 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.